Krzysztof Szubzda: Urlop z księżniczką (w tle)
Ostatnio wróciłem z Księstwa Asturii. Rządzi nim jedenastoletnia księżniczka. Ma blond włosy, różową sukienkę w kwiatki i złote pantofelki. I tu od razu kilka wyjaśnień: niczego nie paliłem, Asturia istnieje naprawdę, historia toczy się w XXI wieku. Gdyby ktoś chciał poszukać Asturii, to leży w Hiszpanii nad morzem. Ale nad tym drugim. Na północy. Linie poprowadzone z Dublina do Gibraltaru i z Sarajewa do Bostonu, krzyżują się na którymś z asturyjskich pagórków.
Księżniczkę Asturii ochrzcił 11 lat temu sam kardynał Madrytu wodą sprowadzoną prosto z Jordanu. Nadano jej imię Eleonora, a na drugie Wszyscy Święci. To dość skromnie, bo jej przedpoprzedniczka księżna Mercedes, oprócz markowego imienia Mercedes nosiła jeszcze trzynaście innych całkiem niezłych imion, a na czternaste miała też Wszyscy Święci. Z kolei wcześniejsza księżniczka nosiła wszelkie, możliwe imiona hiszpańskie, łącznie z tak dziwnymi jak Ambar od Dziewicy Suchej Drogi. Dzięki temu, że nosiła wszystkie imiona świętych nie musiała nosić imienia Wszystkich Świętych.
Asturię otrzymała Eleonora na piąte urodziny. Moja córka, Basia jest rówieśniczką księżniczki Eleonory, ale na piąte urodziny dostała tylko lalkę-kamerę. Całkiem nieźle, ale to jednak nie to. Zwłaszcza że lalka-kamera poszła do kosza już następnego poranka. Ucząc lalkę, jak należy przeżegnać się przed spaniem, Basia była nieugięta jak Święta Inkwizycja i ręka lalki przy okazji, i w ten sposób doszło do defragmentacji lalki i utraty zdolności filmowania. Wyobrażacie sobie, co by było, gdyby Basia w piątym roku życia została księżną na przykład Warmii, hrabiną Mazur i panią na Giżycku. Myślę, że w ciągu dwóch lat sprzedałaby Warmię Niemcom za iPhone’a, a Giżycko wymieniła na etui z diamencikami.
Eleonora rządzi Asturią już sześć lat i w obliczu zasług położonych dla księstwa, otrzymała ostatnio Order Złotego Runa. Basia też chciała dostać order na dziesiąte urodziny. Byliśmy akurat w McDonaldzie i zauważyła napis „ZAMÓW ORDER”. Już chciałem iść i zamówić, ale obok był napis „ODBIERZ COLLECT”. To mnie otrzeźwiło. Zamiast orderu skończyło się na powiększonych frytkach. Myślę, że Eleonora wybrała Złote Runo, bo ten order ma w zawieszce złotego baranka. Są to co prawda zwłoki baranka, ale wyglądają jak żywe. Może Eleonora Wszyscy Święci była akurat po lekturze Małego Księcia i poprosiła tatę, by narysował jej baranka. A tata-król odparł: „Rysować baranki to może sobie gawiedź, ja dam Ci królewską odznakę ze złotym baranem. Nazywa się to Order Złotego Runa, masz i baw się grzecznie!”.
Wcześniej Order Złotego Runa otrzymywały takie indywidua jak król Włoch Humbert II, który rządził Italią miesiąc, ale dorobił się ponad 30 orderów, cesarz Hirohito - pierwszy cesarz Japonii, który zrezygnował ze statusu boskości i oficjalnym dekretem potwierdził swoje człowieczeństwo czy Karol Nawiedzony, prawnuk Joanny Szalonej, który był posiadaczem najbardziej obwisłej wargi habsburskiej. Wszyscy kolejni Habsburgowie wskutek wielopokoleniowego kazirodztwa mieli coraz bardziej obwisłe wargi, a Karol poszedł na całość. Tak przy okazji, jego imię nosi miasteczko, w którym lądują tanie linie lotnicze obsługujące Brukselę. Z bliższych nam kawalerów tego niezwykłego orderu wspomnieć warto Zygmunta Augusta, nieszczęśliwie upadłego z konia pod Knyszynem i Jana Klemensa Branickiego.
W tym zaszczytnym gronie jest od ponad roku mała Eleonora księżniczka Asturii, dziedziczka królestwa Aragonii i Nawarry, księżna Montblanc, hrabina Cervery i pani na Balaguer, która mimo tych tytułów stara się żyć normalnie. I ma na tym polu nawet pewne sukcesy. Jak donoszą media, udało się jej już przejechać miejskim autobusem i raz użyła mopa. Największym zmartwieniem księżniczki jest to, że ma młodą piękną mamę i jurnego tatę, więc w każdej chwili może się jej urodzić braciszek i wtedy, zgodnie z tradycją, straci na jego rzecz wszystkie tytułu i stanie się najzwyczajniejszą Eleonorą Wszyscy Święci Burbon.
Dziś rano zagaiłem księżniczkę na Messengerze. Bo Eleonora oprócz własnego skrzydła w pałacu, serii znaczków pocztowych ze swoją podobizną i kolejnych rzeźb w gabinetach figur woskowych ma też tak przyziemne sprawy jak aplikację. Zagaiłem w sprawie natury dość ogólnej, a mianowicie „Que tal?”. Na razie Jej Książęca Mość raczy milczeć. Mniemam iż odrabia matmę, albo bawi się barankiem.