Krzysztof Zanussi: Zostałem artystą, bo było mi źle
Reżyser nie jest zawodem tuzinkowym. Inżynier czy lekarz wpisany jest w bardzo konkretną ramę społeczną. Wiadomo, po co są i społeczeństwo wie, czego od nich oczekiwać. A artysta to ktoś, kto musi wtargnąć w ludzkie życie. Musi być dla ludzi zaskoczeniem. To bardzo ciekawe, ale też ryzykowne - mówi Krzysztof Zanussi, który podczas 44. festiwalu filmowego w Gdyni odbierze Platynowe Lwy za całokształ twórczości.
Filmoznawca, prof. Krzysztof Kornacki twierdzi, że ta statuetka Zanussiemu się od dawna należała. Bo to postać w polskim kinie wyjątkowa. Jeden z pięciu największych reżyserów w historii naszego filmu.
Kiedy w latach 70. ubiegłego wieku reżyser był u szczytu sławy, żartowano, że polską kinematografią rządzi Trasa W-Z, czyli Wajda i Zanussi.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień