Krzyżackie ruiny nad starą Wdą [zdjęcia]
W maju zapraszam w mało znane zakątki naszego regionu, poza utartymi szlakami. Dziś zachęcam do odwiedzenia Gródka w pobliżu Drzycima.
Miejscowość znajduje się przy drodze wojewódzkiej nr 239 prowadzącej ze Świecia do Tlenia - popularnej miejscowości letniskowej w Borach Tucholskich. Jednak w Gródku prawie nikt się nie zatrzymuje, no może pomijając rzut okiem na znajdująca się tu zaporę wodną na Wdzie. My zaś poszukamy zapomnianych reliktów krzyżackiej warowni, która strzegła niegdyś przeprawy przez rzekę. Ta jednak płynęła nie do hydroelektrowni (bo przecież jej wtedy nie było), a starym korytem, które dziś omija wieś wielkim łukiem od północy, zachodu i południa.
Gródek zawdzięcza nazwę niewielkiemu grodowi, który wznosił się na prawobrzeżnym wzgórzu nad Wdą. Pierwotnie była to strażnica pilnująca brodu na rzece, należąca do Pomorzan. 5 kwietnia 1091 roku zapewne pod tą strażnicą rozegrała się całodzienna bitwa pomiędzy wojskami Pomorzan a polskimi pod wodzą księcia Władysława Hermana. Wrogie wojska miały tu zagrodzić drogę polskim wojom wracającym z łupami z Pomorza. Nasi Gall Anonim opisał to starcie jako bitwę pod Drzu, co zdaje się wskazywać na pobliski Drzycim. Herman przegrał i musiał wycofać się na południe za linię granicznej wtedy Noteci. Dopiero jego syn Bolesław Krzywousty do roku 1119 opanował całe Pomorze Gdańskie i najważniejsze grody obsadził polskimi załogami.
W roku 1309, po zdobyciu Świecia - ostatniego polskiego grodu na Pomorzu - w ręce Krzyżaków wpadła także strażnica w Gródku. Na przełomie XIII i XIV rycerze zakonni wybudowali tu własną warownię podlegało komturstwu w Świeciu. Początkowo mogła to być konstrukcja drewniano-ziemna, ale ostatecznie (tak jak wszędzie w państwie krzyżackim) przybrała formę murowaną.
Z badań wynika, że zameczek na szczycie wzgórza miał nieregularny kształt, zawierający się w wymiarach 23 na 40 metrów. Budowla wyposażona była od zachodu w wysuniętą wieżę bramną. Od północy warowne wzgórze opływała Wda, od wschodu bezimienny potok płynący głęboką doliną o bardzo stromych zboczach. Takie ukształtowanie terenu zostało do dziś, tyle że we Wdzie jest już mało wody. Od południa i zachodu dojścia do zamku broniła - jak uważają badacze - sucha zapewne fosa, choć nie można wykluczyć i takiej opcji, że jednak zasilana była wodą ze strumienia. Dziś po fosie właściwie nie ma śladu.
Po krzyżackiej strażnicy zostały tylko niewielkie ruiny z kamienia i cegły, ale ich obrys daje wyobrażenie o czasach świetności. Po zewnętrznej stronie fosy - na płaskim wzgórzu, gdzie dziś znajduje się m.in. okazały dworek, znajdowało się podzamcze i zabudowania folwarku.
Czy po tymi murami bito się w czasach wielkiej wojny polsko-krzyżackiej, tego źródła historyczne nie podają. Jest tylko wzmianka z roku 1464 o tym, że obiekt znalazł się w ręku wojsk polskich i oddany został pod opiekę wojewodzie Kościeleckiemu. Wiadomo też, że po roku 1466, na mocy II pokoju toruńskiego, całe Pomorze Gdańskie wróciło w granice Polski. Nie ma jednak informacji jaką rolę strażnica pełniła od tamtej pory. Prawdopodobnie stała już w ruinie, a ostatecznie rozebrano ją w XVIII wieku za władzy pruskiej (jak zresztą kilka innych zamków).
Obok ruin warto obejrzeć okazały dworek z drugiej połowy XVIII wieku należący pierwotnie do rodu Sczańskich.