Ks. Jerzy świętym w 2018 r. Wszyscy w to wierzymy
Za parę dni minie pięć lat od cudu za wstawiennictwem ks. Popiełuszki. To otwiera drogę do ogłoszenia daty kanonizacji męczennika. O świętości błogosławionego mówiono na obchodach 70. rocznicy jego urodzin
- Za kilka dni zniknie ostatnie przeszkoda do ogłoszenia świętym księdza Jerzego Popiełuszki. Jest szansa, że do końca roku poznamy datę kanonizacji - twierdzi Michał Matyskiel, burmistrz Suchowoli, gdzie uczył się, urodzony w niedalekich Okopach, ks. Jerzy.
Podobne wieści płyną z NSZZ Solidarność, której patronuje kapłan.
- Głęboko wierzymy, że w przyszłym roku ks. Popiełuszko będzie już świętym. Kanonizacja mogłaby się odbyć w rocznicę jego męczeńskiej śmierci (19 października - przyp. red.) - uważa Józef Mozolewski, przewodniczący podlaskiej Solidarności.
Proces kanonizacyjny ks. Popiełuszki trwa od 2014 r. A w najbliższy czwartek, 14 września, dokładnie w dniu 70. urodzin błogosławionego kapłana, minie pięć lat od domniemanego cudu za wstawiennictwem ks. Popiełuszki. Taki okres wyznaczył Watykan, by zbadać, czy nie będzie nawrotu choroby cudownie uzdrowionego Francuza. François Audelan 11 lat walczył z białaczką. Lekarze nie dawali mu już szans na przeżycie. 14 września 2012 r. chorego odwiedził kapelan szpitala ks. Bernard Brien. Nad umierającym odmówił modlitwę o kanonizację ks. Popiełuszki, prosząc o uzdrowienie. I tak się stało.
- Kanonizacja byłaby wielkim wydarzeniem także dla naszej diecezji. Błogosławiony ks. Jerzy pracował w Warszawie, ale nie przestał być jednym z nas. Tu się urodził, wychował, tu miał rodziców, rodzeństwo - mówi ks. Andrzej Kakareko, kanclerz białostockiej kurii. Dodaje jednocześnie, że kanonizacje i beatyfikacje to sprawa Boża. O świętych trzeba się modlić.
Jako dziecko stawiał ołtarzyki
Ks. Jerzy byłby pierwszym kanonizowanym kapłanem z Podlaskiego.
- Ksiądz Jerzy był młodszy ode mnie o dwa lata. Był ministrantem, codziennie chodził do kościoła. Modliliśmy się razem wieczorem i tak się wychowywaliśmy. Ks. Jerzy już jako dziecko stawiał ołtarzyki i bawił się w odprawianie mszy świętej. Szalik zakładał na szyję - jako stułę, a konserwę miał jako kadzidło - tak swego brata wspominał w sobotę w Suchowoli Józef Popiełuszko.
To właśnie tam i w pobliskich Okopach w sobotę i niedzielę uroczyście obchodzono 70. rocznicę urodzin błogosławionego. Do Suchowoli przyjechali m.in. minister spraw wewnętrznych i administracji Mariusz Błaszczak, minister rolnictwa Krzysztof Jurgiel i prezes IPN Jarosław Szarek. W swoich przemówieniach przypominali o męczeńskiej śmierci ks. Jerzego, który został zamordowany w 1984 r. przez SB.
- Ci, którzy bezpośrednio byli sprawcami tej zbrodni, zostali ukarani. Ci, którzy byli mocodawcami tych bandytów, nie ponieśli kary - podkreślał minister Błaszczak. Nawiązał tu do ustawy dezubekizacyjnej. - Mimo wściekłego ataku opozycji, mimo tego że blokowano mównicę, ustawa została przyjęta. Funkcjonariusze SB stracą przywileje. Ich emerytury i renty nie będą wyższe niż emerytury i renty przeciętnego Polaka - mówił szef MSWiA.
- Nie można pisać historii Solidarności bez jej kapelana, księdza Jerzego - podkreślał prezes IPN Jarosław Szarek, który zapowiedział, że będzie wnioskował o pośmiertne uhonorowanie ks. Popiełuszki Krzyżem Wolności i Solidarności.
Bez ks. Jerzego „Solidarność” mogłaby nie przetrwać
W Suchowoli miał przemawiać także prezes PiS Jarosław Kaczyński. Nie przyjechał. Wysłał za to list, podobnie jak Prezydent RP Andrzej Duda i premier Beata Szydło.
W słowach skierowanych do uczestników sobotnich uroczystości prezes PiS wspominał patriotyczne kazania ks. Jerzego.
- Miałem to szczęście, że należałem do parafii św. Stanisława Kostki. Dzięki temu miałem możliwość słuchania kazań ks. Jerzego, które na stałe weszły do historii Polski, głoszonych podczas mszy świętych za Ojczyznę w mrocznych czasach stanu wojennego. Byliśmy świadkami jak skromny skądinąd ksiądz stawał się kapłanem całej solidarnościowej Polski - pisał do uczestników spotkania Kaczyński. Jego zdaniem, Solidarność bez ks. Jerzego mogłaby nie przetrwać.