Białystok zna głównie z internetu, ale dużo dobrego słyszał o mieszkańcach naszego regionu. To abp nominat ks. Tadeusz Wojda, który w czerwcu przejmie archidiecezję
Moja nominacja na metropolitę białostockiego to było duże zaskoczenie, ale miłe. Tym bardziej, że ludzie z tych terenów są bardzo dobrzy. Dlatego wszyscy mi mówią, że będzie bardzo dobrze. Ja też jestem o tym przekonany - mówi nam arcybiskup nominat ks. Tadeusz Wojda. Spotkaliśmy go przed białostocką kurią, którą kilka dni temu odwiedził po raz pierwszy. Zresztą po raz pierwszy był też w naszym regionie. Pochodzi bowiem z Kielecczyzny, ale od 33 lat pracuje w Rzymie. Jednak to właśnie ks. Tadeusza Wojdę wybrał papież Franciszek na następcę abp Edwarda Ozorowskiego metropolity białostockiego.
- Kiedy dotarła do mnie decyzja papieża, pierwszą rzeczą jaką zrobiłem, to otworzyłem internet, żeby popatrzeć na Białystok, zerknąć na historię, jak wygląda terytorium, żeby zebrać jakieś informacje. To pierwsza rzecz, żeby zapoznać się z nową archidiecezją - podkreśla arcybiskup nominat.
Choć Białystok powitał go deszczowo, nasze miasto na nowym metropolicie zrobiło bardzo dobre wrażenie. Pierwsza wizyta w archidiecezji nie była jednak oficjalnym przejęciem obowiązków. Chodziło o zapoznanie się z białostockim Kościołem, duchowieństwem, regioniem. Przyszły metropolita zjadł kolację z abp. Edwardem Ozorowskim, spotkał się z pracownikami kurii, bp Henrykiem Ciereszką, księżmi. Odwiedził też katedrę.
Po raz kolejny przyjedzie do nas dopiero w przyszłym miesiącu. Na 10 czerwca został bowiem wyznaczony uroczysty ingres do białostockiej katedry.
Tego też dnia ks. Wojda przyjmie święcenia biskupie. Od tego momentu zacznie oficjalnie kierować naszą archidiecezją. Z jakim przesłaniem? - Z tym, które jest w herbie biskupim: By Ewangelia była głoszona. Myślę, że to jest podstawa całego mojego posługiwania na tym terenie - odpowiada nowy metropolita.
Przypomina, że Ewangelia łączy wszystkich chrześcijan. Dlatego jest przekonany, że relacje z Kościołem prawosławnym, który jest najbardziej bliski katolikom, będą pozytywne, konstruktywne. - Będą nas łączyć i prowadzić ku wspólnemu celowi - dodaje arcybiskup nominat.
Nie chce na razie zdradzać, czy doświadczenia z pracy w Watykanie można przenieść na podlaski grunt. Uważa, że najpierw musi poznać nasz region, Kościół, społeczeństwo.
Czy żal będzie zostawić Rzym? - Żal może troszeczkę z racji, że tak długo tam pracowałem. W Rzymie jestem od 33 lat. Trudno o tym wszystkim nie pamiętać i tak to zostawić. Ale to są sprawy osobiste, drugorzędne. Podstawową rzeczą jest nominacja, którą papież mi przekazał. Jeśli on mnie widzi tutaj, w tej roli, to wszystko inne nie ma znaczenia - odpowiada ks. Tadeusz Wojda.
Ks. Tadeusz Wojda
Ma 60 lat. Pochodzi z diecezji kieleckiej. Po maturze wstąpił do pallotynów, u których był odpowiedzialny za animację misyjną młodzieży. Od 1990 roku pracuje w Papieskim Dziele Rozkrzewiania Wiary i w Kongregacji ds. Ewangelizacji Narodów. Przez ostatnie pięć lat był podsekretarzem tej kongregacji. Współpracował z trzema papieżami: Janem Pawłem II, Benedyktem XVI i Franciszkiem.
12 kwietnia tego roku Nuncjusz Apostolski w Polsce ogłosił go przyszłym metropolitą białostockim. Ingres do naszej katedry odbędzie się 10 czerwca. Uroczystość rozpocznie się o godzinie 11 .
Ks. abp Edward Ozorowski
Był białostockim metropolitą od 2006 roku. 1 maja 2016 roku osiągnął wiek emerytalny i niemal natychmiast złożył rezygnację z funkcji metropolity. Ta została przyjęta przez papieża Franciszka 12 kwietnia 2017 roku. To nie oznacza, że nasza diecezja została bez zwierzchnika. Do czerwcowego ingresu ks. Tadeusza Wojdy, abp Edward Ozorowski jest apostolskim administratorem.
Arcybiskup od zawsze związany jest z naszym regioniem. Ma honorowe obywatelstwo Wasilkowa, Białegostoku i gminy Sokółka.