Kto był w SB, a kto był TW? Można sprawdzić bez wychodzenia z domu
Esbek, czy tajny współpracownik? Możesz to sprawdzić nie wychodząc z domu. Inwentarz IPN pozwala sprawdzić, kto jest zarejestrowany i w jakim charakterze w archiwach po PRL. Ale już szczegóły poznać mogą tylko nieliczni.
Jak to zrobić? Wystarczy mieć dostęp do internetu i wejść na stronę www.inwentarz.ipn.gov.pl. To właśnie tutaj można samemu przetestować jakie są efekty najnowszej zmiany w dostępie do archiwalnego inwentarza IPN.
Polega ona na tym, że teraz do publicznej wiadomości podano nie tylko to, że konkretna osoba - z imienia i nazwiska - funkcjonuje w ogólnych zasobach IPN (jak działo się to do tej pory), ale również to, czy ktoś był funkcjonariuszem Służby Bezpieczeństwa, osobą rozpracowywaną przez bezpiekę, tajnym agentem SB, czy też milicjnatem lub członkiem ORMO.
Informacji na ten temat można szukać na stronie IPN na kilka sposobów (według zamieszczonej instrukcji). M.in wystarczy wpisać imię i nazwisko interesującej nas osoby, aby po chwili dowiedzieć się na przykład, że człowiek ten był tajnym współpracownikiem, w jakich latach był zarejestrowany, jaki nosił pseudonim i jaki numer nosi sygnatura, pod którą znajduje się jego teczka personalna.
- W tej chwili nasz inwentarz prezentowany w nowej odsłonie zawiera ponad 1,5 mln informacji archiwalnych - mówi Tomasz Dźwigał, naczelnik oddziałowego archiwum IPN w Szczecinie. - Wśród nich z naszego regionu - czyli trzech byłych województw: szczecińskiego, koszalińskiego i gorzowskiego - takich informacji jest 107 tysięcy. Ale ta liczba w najbliższym czasie na pewno się powiększy - zapewnia naczelnik.
Inwentarz ten - w zupełnie nowym wydaniu - został udostępniony kilka dni temu. Zawiera on ponad 1,5 miliona informacji archiwalnych z terenu całej Polski. Są to zasoby archiwalne po dawnych, wojewódzkich urzędach spraw wewnętrznych. Są tu więc zgromadzone nie tylko dane osobowe, ale pełna informacja o wszelkiej innej dokumentacji związanej z każdym rodzajem prowadzonej działalności przez tego rodzaju peerelowskie urzędy. Ale uwaga: inwentarz ten ma pełnić rolę czytelnego spisu treści dla wszystkich korzystających z archiwaliów IPN.
- A to oznacza, że każdy korzystający z naszego inwentarza znajdzie w nim rozbudowany opis tego, co w nim się znajduje, a nie dostęp do całej zawartości, dokument po dokumencie - wyjaśnia Tomasz Dźwigał, naczelnik oddziałowego archiuwm IPN w Szczecinie.
Na pełny dostęp - tutaj się nic nie zmieniło - mogą liczyć zawodowi historycy, dziennikarze, a także osoby, które na podstawie zamieszczonych teraz po raz pierwszy szczegółowych informacjach znajdą w archiwach swoje dane osobowe lub - w przypadku ich śmierci - członkowie ich najbliższej rodziny.
- Można to zrobić tak, jak dotychczas. Trzeba zgłosić się do naszego oddziału w Szczecinie i złożyć dostępny na miejscu wniosek. Mieszkańcy regionu koszalińskiego takie wnioski mogą też złożyć raz w miesiącu w delegaturze IPN w Koszalinie, podczas wizyt naszych pracowników, o terminie których informujemy na naszej stronie internetowej (szczecin.ipn.gov.pl ) - dodaje naczelnik.
Zapewnia też, że ujawniając teraz dane, które pozwalają zidentyfikować konkretnych ludzi, nie zostało złamane prawo o ochronie danych osobowych.
- W tym przypadku IPN tym prawem nie jest ograniczony i w zgodzie z nim możemy takie dane publikować - zapewnia Tomasz Dźwigał.