Kto i gdzie podgryza nasz Park Śląski? Są nawet plany, by przez skansen przebiegła obwodnica Chorzowa
Społeczne oburzenie wywołała zgoda na wycięcie 1327 drzew z terenu historycznie należącego do Parku Śląskiego. Wykazujemy, że to nie pierwszy taki przypadek skubania tej oazy zieleni, z każdej możliwej strony. Są nawet plany, by przez skansen przebiegła obwodnica Chorzowa. Park Śląski stał się największą ofiarą polskiej transformacji.
Władzom w regionie zabrakło wizji i gospodarskiego oka, jakim wykazywał się wojewoda śląski Jerzy Ziętek, który blisko 70 lat temu rzucił pomysł, by taki park stworzyć w środku przemysłowej aglomeracji. W nowej Polsce to właśnie miejsce stało się najbardziej łakomym kąskiem dla biznesu. I tak różni ludzie skubią go po kawałku.
Zaczęło się w latach 90., kiedy w teren parku od strony ulicy Chorzowskiej, przy Wesołym Miasteczku, wgryzł się diler samochodowy. Ekskluzywne grunty dzierżawi, więc teoretycznie stracone nie są, ale też trudno powiedzieć, że służą do wypoczynku i rekreacji.
Potem od północy, na obrzeżach parku i ulicy Wschodniej w Chorzowie o atrakcyjną łąkę otoczoną drzewami upomniał się ówczesny prezydent tego miasta. Park był zadłużonym majątkiem Skarbu Państwa. W 2002 roku geodeta - na koszt parku - wydzielił pięć działek, które zajmowały 5 hektarów i które zamierzał przejąć Chorzów za niezapłacony przez park podatek od nieruchomości. Nikt już dziś nie dochodzi, jak to się skończyło i dlaczego od ulicy Wschodniej stanęły wille. Gdy w 2005 i 2006 roku samorząd wojewódzki w Katowicach przejmował od Skarbu Państwa Park Śląski, ten teren już do niego nie należał. Ogrody prywatnych willi wchodzą od północy w oazę zieleni.
Duma parku - OPT
Od lat 90. najwięcej złych emocji wywołuje jednak los nieruchomości od strony północno-wschodniej, przy styku Katowic, Chorzowa i Siemianowic (od ulicy Bytkowskiej). Wewnątrz parku powstał tu w 1961 roku Ośrodek Postępu Technicznego, placówka naukowo-informacyjna, duma tego miejsca. Zaraz po transformacji ustrojowej władze wojewódzkie i miasto Katowice oddały ten majątek za psie pieniądze dwom biznesmenom, którzy zamienili go w Międzynarodowe Targi Katowickie. W końcu sprzedali swoje udziały zagranicznemu inwestorowi za ponad 20 mln zł, ale wcześniej zbudowali tu halę wystawienniczą, która zawaliła się w 2006 roku zabijając 65 osób. Nieruchomości po targach, 22 hektary, których właścicielem był wtedy Skarb Państwa, zostały wykrojone z historycznego parku i nimi handluje się teraz bez umiaru i bez głowy.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień