Kto i kiedy jako pierwszy użył parasola, czyli krótka historia wynalazku
Ostatnie dni nie rozpieszczały nas, jeśli chodzi o pogodę. Były wprawdzie sympatycznie długie i pełne wiosennej zieleni, ale zimne i deszczowe. Jeżeli prognozy się sprawdzą, to gdy będziecie Państwo czytać ten felieton, będzie padał deszcz. Dlatego czytajcie pod parasolem!
No właśnie - parasol. Służy nam często i wiernie, więc tak się od niego przyzwyczailiśmy, że jego istnienie uważamy za oczywistość. A jednak kiedyś go nie było i starożytni Grecy czy Rzymianie mokli na deszczu bez żadnego ratunku. Łatwiej było wznieść Akropol czy Koloseum niż zapewnić sobie przenośną osłonę od deszczu!
Owszem, już w starożytnym Egipcie i Chinach używano różnych daszków (najczęściej niesionych przez służbę nad władcą) dla osłony przed słońcem. Funkcja ta zachowała się w polskiej nazwie parasola, gdyż pochodzi od włoskiego parasole, czyli „ochrona przed słońcem”. Angielskie umbrella też jest od łacińskiego słowa umbra, czyli cień. Ale nigdzie w tych nazwach nie ma wzmianki o ochronie przed deszczem!
Nie wiadomo, kto i kiedy wymyślił, że parasol może chronić od deszczu. Kronikarze takich rzeczy nie notowali. Pierwszy historyczny dokument mówiący o przeciwdeszczowych parasolach pochodzi z 1637 r. Właśnie wtedy sporządzono zachowany do dziś spis dobytku króla Francji Ludwika XIII, w którym zapisano, że posiadał 11 parasoli przeciwsłonecznych (z koronki) i trzy zrobione z natłuszczonego jedwabiu - ewidentnie przeciwdeszczowe. Francja jest (chyba) jedynym krajem, w którym w użyciu są dwa takie przedmioty o różnych nazwach: parasol dla osłony przed słońcem i parapluie dla ochrony przed deszczem. Z Francji pochodzi też parasol składany, podobny do współczesnych. Wynalazł go paryski kaletnik Jan Marius. W nagrodę dostał od króla (w 1710 roku) pięcioletni monopol na ich produkcję.
A co z Anglią? Wszak w powszechnym wyobrażeniu angielski dżentelmen powinien paradować z parasolem! Otóż parasole przyjmowano tam z bardzo dużymi oporami. Po pierwsze były bardzo drogie, więc na ogół kupowały je tylko instytucje (hotele, kluby), które wypożyczały je swoim klientom. W latach 30. XVIII w. Uniwersytet Cambridge oferował studentom jeden parasol, na którego wypożyczenie trzeba było czasem czekać kilka tygodni.
Parasole były też źle widziane. Gdy mieszkający w Londynie podróżnik Jonas Hanway zaczął używać parasola (w 1750 r.) - wywołał oburzenie. Napastowali go właściciele dorożek, dla których deszcz oznaczał obfitość klientów. Każdy dżentelmen zamiast iść i moknąć, wolał jechać pod budą dorożki! Tymczasem Hanway psuł ten interes. Ale to on postawił na swoim i gdy umierał (w 1786 roku), wszyscy Anglicy używali już parasoli!