Kto jest kim. Oto Mapa Śląskiego Działania
Działacze śląscy to przebogata grupa. Z jednej strony są w niej autonomiści, wśród których dominuje Ruch Autonomii Śląska, a z drugiej strony - jest grupa działaczy z dużym doświadczeniem i z dużym autorytetem, którzy z RAŚ nie chcą mieć nic wspólnego. A kto pośrodku?
Działacze śląscy to przebogata grupa. Z jednej strony są w niej autonomiści, wśród których dominuje Ruch Autonomii Śląska, a z drugiej strony - jest grupa działaczy z dużym doświadczeniem i z dużym autorytetem, którzy z RAŚ nie chcą mieć nic wspólnego. A kto pośrodku?
Do niedawna polskie dzieci straszono Herbertem Hupką, niemieckim rewizjonistą. Wielu w tej roli chce obsadzić lidera śląskich autonomistów Jerzego Gorzelika. Czy słusznie? Sprawdźmy, jaka jest siła śląskich organizacji. Największym, jak dotąd, sukcesem śląskich regionalistów, spod znaku Ruchu Autonomii Śląska, było wprowadzenie czwórki radnych do sejmiku wojewódzkiego oraz dwukrotne wejście do koalicji kierującej sejmikiem, co wiązało się z otrzymaniem miejsca w zarządzie województwa. Daje to realny wpływ na władzę.
Świetne wyniki w dwóch wyborach samorządowych pod rząd były komentowane w Polsce - zwykle ze strachem i niezrozumieniem. Na Śląsku, gdzie RAŚ krok po kroku zdobywa sobie coraz więcej miejsca w przestrzeni publicznej, był to spodziewany rezultat. Od przełomu 1989 roku ruchy regionalne raz bardziej, raz mniej wybijały się „na niepodległość”. Najpierw pierwsze skrzypce grał Związek Górnośląski, który obsadzał najważniejsze stanowiska.
Niemal natychmiast uaktywnili się zwolennicy autonomii i uznania narodowości śląskiej. Przez całe lata o rejestrację Związku Ludności Narodowości Śląskiej walczył Andrzej Roczniok, który rozpoczął też kolejny nurt śląski, związany z kodyfikacją języka śląskiego oraz wydawaniem literatury po śląsku. Przełomem miało być zarejestrowanie w Opolu Stowarzyszenia Osób Narodowości Śląskiej.
Ostatecznie jednak sąd okręgowy na wniosek prokuratury uchylił wniosek o rejestrację. Do osiągnięć regionalistów należy zebranie ponad 140 tysięcy podpisów po projektem ustawy, która miała uznać Ślązaków za grupę etniczną. Jednak głosami partii PiS i Kukiz’15 przepadła w czasie głosowania już na poziomie komisji. Fiaskiem zakończyła się natomiast próba wejścia do warszawskiej polityki. Wprawdzie RAŚ z mniejszością niemiecką zarejestrował komitet „Zjednoczeni dla Śląska”, ale wybory zakończyły się klapą.
Wśród śląskich regionalistów dominującym ugrupowaniem jest RAŚ, którym kieruje Jerzy Gorzelik. Wszedł nawet w spór z byłym prezydentem RP Bronisławem Komorowskim. Wartością autonomistów jest zaangażowanie w działalność ruchu młodych, dobrze wykształconych Ślązaków. Są oni widoczni także jako radni miast w lokalnej polityce. Bardzo prężnie działają stowarzyszenia językowe, jak Danga czy Pro Loquela Silesiana. Stowarzyszenie nauczycieli regionalistów Silesia Schola ma duże zasługi we wprowadzaniu do szkół regionalnej edukacji. Zrodziła się moda na Śląsk, na śląską godkę. „Ojcem” duchowym Ślązaków jest Kazimierz Kutz. Choć wycofał się z bieżącej polityki, to jego słowa wysłuchiwane są uważnie.
Brukselskim łącznikiem jest europoseł Marek Plura, który śląskie postulaty przedstawia na forum Parlamentu Europejskiego. Związek Górnośląski z Grzegorzem Frankim na czele sytuuje się w regionalnym centrum. Autonomiści spod znaku RAŚ budzą skrajne emocje. Przeciwwagą dla nich miał być ruch Polski Śląsk. Organizacja pozostaje jednak „na kanapie”. Adwersarzy RAŚ nie brakuje bowiem wśród przedstawicieli parlamentarnych ugrupowań. Osią sporu są trzy kwestie: z jednej strony dążenie do autonomii, z drugiej Śląsk jako samorządowe województwo, uznanie Ślązaków za mniejszość etniczną lub narodową - Ślązacy to Polacy, uznanie języka śląskiego za regionalny - śląszczyzna to tylko gwara. Duchowym przewodnikiem „polskiego Śląska” jest senator Maria Pańczyk-Pozdziej, niezwykle zasłużona dla kultywowania regionalnej godki.