Kto nie chciałby zarabiać więcej?
Biedronka, największa sieć handlowa w Polsce, od stycznia podnosi pracownikom pensje o 200 złotych. Kasjerka może tam teraz zarobić do 3500 złotych brutto. Inne sieci też dorzucają pracownikom, bo okazuje się, że wypłaty w handlu przestają być atrakcyjne już nawet dla gości z Ukrainy.
W związku z czym właściciele mogą albo zwijać interesy, albo ugiąć się w kwestii kosztów pracy. Jasne, że wybierają dalszy rozwój. Mniej pewne, czy nie odbije się to na cenach.
Kasjerki w dyskontach lekkiej roboty nie mają, mam dla nich wiele szacunku. Ale czy lżej pracują np. urzędniczki z ZUS, których decyzje wiążą się ponadto z potężną odpowiedzialnością, a zarabiają często poniżej stawek pań siedzących przy kasach?
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień