Kto siedzi w kinie, czyli radni kłócą się o pieniądze
Nerwy potrafią puścić także w rzeczywistości wirtualnej. Do awantury doszło między radnym osiedla Żelechowa a mieszkańcami Gumieniec.
Kłótnia to pokłosie obrad Komisji Inicjatyw Społecznych Rady Miasta. W czasie obrad, radni poparli wspólny projekt czterech rad osiedli: Arkońskie-Niemierzyn, Gumieńce, Majowe i Niebuszewo, które chciały mieć w czasie wakacji Kino pod chmurką. Przegrał wniosek z Rady Osiedla Żelechowa dotyczący zorganizowania festynu „Siatkarski Dzień Dziecka”.
- Wszyscy otrzymaliśmy takie samo pismo. W sprawie rezerwy wpłynęły dwa wnioski. Komisja zadecydowała przyznać 9250 zł do podziału między 4 rady, zamiast 5000 zł dla jednej. Była to decyzja komisji - mówi Dominika Jackowski z Rady Osiedla Gumieńce. - Może powodem było to, że ostatecznie obdarowano więcej rad, a wydarzenie skierowane jest do bardzo szerokiej grupy mieszkańców: młodych, starych, niepełnosprawnych, bo ich też chcemy integrować. Od tego momentu jeden z radnych wyzywa innych osiedlowców od sołtysów, warchołów zarzuca kolesiostwo, a naszych mieszkańców, delikatnie mówiąc, miesza z błotem. W stosunku do mieszkańców osiedla radny osiedlowy wybrany przez ludzi używa słowa „świnie”. To jest poniżej wszelkiej krytyki.
O co chodzi? Na funpage’u „Gumieńce” portalu FB.com pojawiła się informacja o tym, że odbędzie się kolejna edycja „Kina pod chmurką”. Arkadiusz Lisiński z RO Żelechowa umieścił m.in. wpis: „Cała sytuacja przypomniała mi takie historyczne hasło: „Tylko świnie siedzą w kinie.”
W rozmowie z „Głosem” przyznaje, że było to niefortunne i naraziło na przykrość, ale nie dotyczyło mieszkańców. Żałuje, że użył tych słów. Dodaje, że nie komentował tego jako radny, czy w imieniu Rady Osiedla Żelechowa.
- Skojarzenie nie ma związku z osobami, dotyczy tylko i wyłącznie sytuacji, którą odebrałem jako świństwo, w stosunku do wniosku o przyznanie środków z rezerwy Komisji Inicjatyw Społecznych - wyjaśnia Arkadiusz Lisiński.
Radnego wzburzyło to, że pomysłodawcy Kina pod chmurką podzielili rezerwę jeszcze przed przyznaniem pieniędzy na swój projekt. Mogło być inaczej. Uznania radnych obecnych na KIS nie zdobył pomysł równego podziału kwoty na dwa wnioski, czyli po połowie na kino i festyn, który złożył Rafał Niburski, radny PiS. Równie dobrze mogło dojść do podziału całej sumy na pięć części, czyli na tyle, ile rad osiedli starało się o pieniądze.