Kto trafia na SOR? Lekarzom czasami opadają ręce
Lekarz oddziału ratunkowego: Nami łata się wszelkie dziury w polskiej służbie zdrowia. Pacjent: Dlaczego na oddział ratunkowy? Przepraszam, a dokąd miałem pójść?
- W ciągu dnia mamy wiele nieuzasadnionych wezwań. Czasami ręce opadają, ale nie możemy zgłoszenia nie przyjąć. Często ktoś wzywający pomoc tak opowiada, że przypadek wydaje się tragiczny, a kiedy jedziemy na miejsce, okazuje się, że osoba spokojnie mogła pójść w dniu następnym do lekarza rodzinnego. Ale bywa też, że ktoś telefonuje i mówi tak, że mogłoby się wydawać, że nic się nie dzieje, a kiedy go badamy, okazuje się, że pacjent potrzebuje pilnej interwencji specjalisty... - mówi Romuald Dmytrowski, ordynator chirurgii, który często ma dyżury w pogotowiu.
Czytaj w sobotę, 19 listopada, w ,,Gazecie Lubuskiej" oraz w serwisie plus.gazetalubuska.pl