Kto zatroszczy się o pasażera?
Lada dzień otwarta zostanie nowa galeria handlowa przy ul. Żaganny. Tymczasem nadal nieznane są losy punktu przesiadkowego, który się tam znajdzie
Dworzec autobusowy z miasta zniknął w 2013. Wtedy to żarska spółka PKS sprzedała teren czeskiej spółce Agile. Zapanował chaos. Pasażerowie w poszukiwaniu swojego autobusu biegali po okolicznych przystankach. Tam najczęściej znajdywali jedynie rozkłady autobusów miejskich i żarskiego Feniksa V. A co z kursami do Zielonej Góry? Do Głogowa i Wrocławia?
Z nastaniem mrozów, na terenie dawnego dworca, miasto postawiło wynajęty kontener. „Akwarium”, jak pogardliwie nazywali go pasażerowie, nie przyjęło się. Na miejscu nie było rozkładu jazdy. Brakowało toalety. Do tego kierowcy zaczęli omijać to miejsce. Wszyscy zabierali pasażerów z nieodległego przystanku MZK, tuż pod sklepem mięsnym.
Magistrat deklarował rozwiązanie problemu. Pojawiały się pomysły usytuowania dworca przy ul. Pstrowskiego, w kamienicy z mieszkaniami socjalnymi. Ostatecznie zdecydowano się wykorzystać fakt budowy galerii handlowej na miejscu dworca i właśnie tam wydzierżawić pomieszczenia dla podróżnych, na kasy biletowe i toalety. To miała być najtańsza opcja.
Czekamy niecierpliwie
Wielokrotnie pytaliśmy mieszkańców o opinię na temat takiego rozwiązania. Większość nie była zainteresowana detalami. Liczył się sam fakt przywrócenia miejsca, gdzie w komfortowych warunkach można, by było zaczekać na autobus.
- Burmistrz liczy, że inne gminy zrzucą się na dworzec w Żaganiu - tłumaczył nam jeden z pytanych pasażerów nawiązując do zapytań Daniela Marchewki wystosowanych do sąsiednich samorządów. - Ale jakoś nie jest skory walczyć o znikające połączenia z miejscowościami gminy wiejskiej czy innymi, gdzie docierają raptem dwa, trzy autobusy z Żagania na dobę.
Radny Piotr Łoś forsował pomysł postawienia niewielkiego obiektu na działce odkupionej od Tesco, przy ul. Reymonta.
- Mielibyśmy własny punkt i bylibyśmy niezależni od właściciela galerii - przekonywał.
- Usytuowanie tego dworca właśnie tam pozwoli odciążyć ruch przy ul. Żarskiej. Już dziś jest tam tłoczno. Manewrujące autobusy będą gwoździem do trumny tej ulicy - wtórował mu radny Radosław Kwiecień.
- A może na Dworcowej? Koło starostwa jest wolny plac - podpowiadał jeden z naszych czytelników. - Do PKP jest rzut beretem, do kładki na Bobrze i śródmieścia również jest blisko.
Dla kogo ta galeria?
Wreszcie nadeszła ostatnia zima pod mięsnym. W tym roku nie pojawił się tu nawet szklany kontener. Nie było go gdzie postawić. Na miejscu dawnego pracu manewrowego trwały wytężone prace budowlane.
- Nie wiem, komu oni tą galerię budują. Przecież ludzie nie mają pieniędzy, a wojsko wyjeźdża do Warszawy - usłyszeliśmy od jednej z przechodzących w pobliżu kobiet.
Choć kolejne sieciowe butiki ekscytowały nieszczególnie, punkt przesiadkowy cieszył i budził emocje.
- Kiedyś tu były bary, kioski, ciepła poczekalnia. Teraz nie ma niczego. By się załatwić człowiek biega do Tesco, albo szuka kawałka muru - przyznał jeden z pytanych mężczyzn. - Przewoźnicy przestali troszczyć się o człowieka.
Wreszcie jest!
Otwarcie nowej galerii handlowej planowane jest na przyszły czwartek. Swoją obecność zapowiadają władze miasta, przedstawiciele właściciela i firmy, będącej generalnym wykonawcom. Do użytku mieszkańcom oddane zostanie 1700 metrów kwadratowych powierzchni handlowej, czterdzieści miejsc postojowych i zatoka autobusowa. Każdy z punktów handlowych będzie mieć wejście bezpośrednio z parkingu. Punkt przesiadkowy sąsiadować będzie z częścią gastronomiczną.
- Rozmowy na temat tego, kto administrować będzie pomieszczeniami dla pasażerów nadal trwają - przyznaje Grzegorz Kuźniar, szef miejskiej komisji gospodarki. - Wszystko wskazuje na to, że będzie to Miejski Zakład Komunikacji. Szczegółów ciągle jeszcze nie ma. Wiadomo jedynie, że bez wsparcia miasta spółka sobie nie poradzi. W grę wchodzą przecież nie tylko koszty dzierżawy, ale także sprzątania i ochrony.
Kiedy więc pierwsi pasażerowie będa się mogli schronić w galerii? Nikt nie wie. Nie wiadomo nawet, czy miasto przeznaczy na ten cel dodatkowe pieniądze. Słychać pogłoski, że magistrat liczy na dochody z toalet i punktu gastronomicznego.
- Wiem jedynie, że zawarto porozumienie z właścicielem obiektu - mówi radny P. Łoś. - Nie bardzo wiadomo, na jaką kwotę i w jakim trybie. Wcześniej była mowa o 10 tys. miesięcznie. Moim zdaniem jest to na tyle duża kwota, że przynajmniej powinno się ogłosić konkurs ofert. Do radnych nie docierają żadne informacje. Ani ile wyniesie utrzymanie tego przybytku, kto zajmie się jego codzienną obsługą, kto zapewni obsługę kas i jakie bilety będą tam dostępne. Nie wiadomo dosłownie nic, co jest kuriozalne, biorąc pod uwagę fakt, że to otwarcie jest już w przyszłym tygodniu!
Podobnego zdania jest radny Sebastian Galasiak:
- Nie głosowaliśmy nad przesunięciami w budżecie, które by pozwoliły opłacić tą dzierżawę. Nie mamy uchwały na temat odpłatności za korzystanie przez przewoźników z miejskiego punktu przesiadkowego. Nadal nie wiadomo, na jakich zasadach oni mieliby tam wjeżdżać. Moim zdaniem zrzucenie tematu na MZK, to jedynie próba ucieczki od pytań na temat wydawania miejskich pieniędzy i umowy zawartej de facto przez magistrat - uważa radny.