Która z naszych gmin jest bogata, a która biedna i co z tego wynika
W gminie Bobrowice jest sklep, szkoła... Jak wszędzie! Ale jest też elektrownia. I to ona czyni gminę bogatą. Gorzowa i Zielonej Góry nie ma nawet w czołówce bogatych.
Na jednego mieszkańca Bobrowic (pow. krośnieński) przypada ledwie dziesiąta część tego, co na najbogatszą gminę w Polsce. A i tak Bobrowice są najbogatsze w Lubuskiem!
Ministerstwo Finansów przedstawiło właśnie ranking gmin pod kątem tego, ile pieniędzy z podatków przypada na jednego mieszkańca.
Kleszczów w Łódzkiem ma kopalnię węgla brunatnego i elektrownię Bełchatów, to i podatki od nich spływają kosmiczne. Aż 35 tys. zł na jednego mieszkańca!
Bobrowice pany!
Bobrowice mają... 3.486 zł, bo mają elektrownię. I wygrywają! - Dzięki niej mamy pewną przewagę. Wiemy, że każdego roku podatek będzie zapłacony. Możemy pewnie planować budżet – mówi nam Marek Babul, wójt Bobrowic.
Wynik gminy zaskakuje mieszkańców. - Co tu mamy ciekawego oprócz elektrowni? Jest jeszcze hotel. A oprócz tego nic. Ot, szkoła i sklep – mówi nam pani Anna, jedna z mieszkanek Dychowa, które leży na terenie gminy.
Sam Dychów wygląda przeciętnie, ale ma coś złotego. Elektrownię wodną. Tylko od niej gmina Bobrowice otrzymuje rocznie aż 7 mln zł podatku!
- Jest wiele innych gmin i miejscowości, które korzystają ze współpracy z wielkimi koncernami jak Bełchatów. Gmina powinna nawiązać jakąś ścisłą współpracę z zarządem. Sprawić, żeby ta wielka firma robiła coś dla mieszkańców gminy – mówi kolejny mieszkaniec gminy Edward Grabowski.
Bobrowice wyróżniają się na tle innych wiejskich gmin. Praktycznie każdego roku planowana jest tu jakaś duża inwestycja. W Bobrowicach powstała duża hala sportowa, obecnie buduje się centrum kultury, jest nowiutka remiza strażacka. Do tego w Bobro¬wicach ma powstać oczyszczalnia ścieków. Za to w Dychowie będzie kręgielnia.
Drugi w rankingu jest Kos¬trzyn nad Odrą. Na jednego mieszkańca przypada tu 2.243 zł.
- Ten wynik bardzo nas cieszy, chociaż to nie rankingi są najważniejsze. To efekt kilkudziesięciu lat pracy kostrzyńskich podatników. Staramy się pomagać inwestorom. Z założenia podatki w mieście określiliśmy na poziomie 70 proc. stawek maksymalnych – wylicza Andrzej Kunt, burmistrz Kostrzyna.
Niewiele gorszy jest Pszczew (pow. międzyrzecki). „Bogacenie się” mieszkańców obserwuje wójt Waldemar Górczyński: – Z roku na rok maleje grupa osób, która zalega z długiem za światło czy wodę – mówi. Wysokie miejsce to efekt m.in. kilku zakładów pracy, które zatrudniają po 200-300 osób. – W gminie praktycznie nie mamy już bezrobocia – dodaje Górczyński.
Gdzie Gorzów i Zielona?
Poza pierwszą dziesiątką (patrz: infografika) są obie lubuskie stolice. Wyżej jest Zielona Góra, gdzie na głowę przypada 1.843 zł z podatków. Dochody Gorzowa w tym zestawieniu to 1.584 zł.
- Dziesięć lat temu to Gorzów miał wyższe dochody od nas. Teraz jest inaczej – mówi Janusz Kubicki, prezydent południowej stolicy. Co spowodowało, że teraz Gród Bachusa jest wyżej? – Uniwersytet, uniwersytet i jeszcze raz uniwersytet oraz strefa, strefa i jeszcze raz strefa ekonomiczna. To właśnie na ich rozwój postawiliśmy i to przynosi efekty – dodaje Kubicki. Jego zdaniem wskaźnik opublikowany przez resort finansów mógłby być jeszcze wyższy. – Mamy duży oddział PGNiG. Podatki płaci jednak ich centrala i robi to w Warszawie – mówi prezydent Zielonej Góry.
Jacek Wójcicki, prezydent Gorzowa, dane ministra komentuje następująco: – Na przestrzeni lat wskaźniki oscylują wokół 1,5 tys. zł. Można powiedzieć, że przez lata byliśmy „zakładnikami pułapki średniego wzrostu”. Robimy wszystko, aby poprawić tę sytuację. Wspólne zaangażowanie w drogę do powołania Akademii im. Jakuba z Paradyża, lepsze skomunikowanie miasta, wieloletni plan inwestycyjny czy powstające Centrum Edukacji Zawodowej dają pewną szansę. Liczymy, że wypracujemy trwały fundament i bazę dla rozwoju Gorzowa – mówi prezydent północnej stolicy regionu.
Wśród najbiedniejszych gmin słychać optymizm.
– Inwestujemy, zaczynamy termomodernizację szkoły, budowy dróg. Jestem po rozmowach z PKP w sprawie pozyskania od nich budynków. To zawsze powiększa majątek gminy. Są gminy, które latami nic nie robią, by się nie zadłużać. Może gdyby wziąć pod uwagę właśnie inwestycje i pozyskiwane dotacje, ranking wyglądałby inaczej – mówi Katarzyna Kromp, wójt Tuplic (pow. żarski).
Biedny Bytom jest ładny
Jedną z najbiedniejszych gmin jest też Bytom Odrzański. Gdy wjeżdżamy do miasteczka, wita nas jednak starannie wypielęgnowana zieleń, czyste chodniki i piękny rynek z kolorowymi kamienicami. Z kolei nad Odrą możemy skorzystać z nowoczesnego portu i mariny.
- Martwię się, że jesteśmy biedni, ale cieszę się, że nikt w to nie wierzy, widząc moje miasto – mówi burmistrz Jacek Sauter, który rządzi gminą od 25 lat. Gmina, choć biedna, może pochwalić się siecią wodociągów, która dociera niemal do wszystkich mieszkańców. Starówka jest odnowiona, a drogi, których remont się właśnie kończy, równe jak stół.
- Ja wiem, że jesteśmy biedni, ale to się zmieni – mówi Sauter. Ma na myśli wybudowaną tuż za miastem fabrykę mebli oraz – to już dalsza perspektywa – złoża miedzi. – To spowoduje, że ta gmina z jednej z najbiedniejszych stanie się jedną z najbogatszych. Taką mam nadzieję – dodaje.
- I na co wtedy gmina będzie wydawała pieniądze, skoro wszystko już zrobione? – dopytujemy.
– Będziemy myśleć o wieżach Eiffla – śmieje się Sauter.
- Jedynym problemem są u nas miejsca pracy, bo tak poza tym to niczego tu u nas nie brakuje. Mamy gdzie zjeść na mie ście, są place zabaw... – mówi Katarzyna Zielonka, bytomska nauczycielka i społeczniczka. – Gmina jest piękna i nie mam na myśli samego miasta, ale i wsie. Tam też tereny są zadbane, bo mieszkańcy, choć biedni, wiedzą, że wspólnymi siłami wiele można zrobić. Dlatego jesteśmy bogaci, ale duchowo!