Którzy samorządowcy z Torunia i okolicy mają zaległe urlopy? Rekordziści nie wykorzystali tych za zeszły rok
Za niewykorzystany urlop samorządowcom przysługuje ekwiwalent. Czasami oznacza to co najmniej dodatkową pensję. Kto za to płaci? My wszyscy.
Tłumaczą, że tak się złożyło. Przez nawał obowiązków, zaległości pochodzące jeszcze z poprzednich lat, ważne wyzwania i niemożność podzielenia się obowiązkami z innymi... Wszyscy samorządowcy mający urlopowe zaległości zapewnili „Nowości”, że planują wolne dni wybrać. Zgodnie z przepisami mają na to czas do końca września. Niektórzy przesłali nam nawet swoje plany urlopowe.
Rekordy zaległości
Są w Toruniu i powiecie samorządowcy, którzy nie wykorzystali ani jednego dnia urlopu za 2017 roku. Ich zaległości wynoszą zatem 26 dni.
Tak jest w przypadku marszałka województwa Piotra Całbeckiego, wicemarszałka Zbigniewa Ostrowskiego oraz Sławomira Kopyścia, członka zarządu województwa.
Identycznie sytuacja przedstawia się w przypadku wójta gminy Obrowo Andrzeja Wieczyńskiego, burmistrza Chełmży Jerzego Czerwińskiego, wójta gminy Łysomice Piotra Kowala. Ten ostatni ma zresztą do wykorzystania jeszcze 4 dni urlopu z 2016 roku.
Tylko nieco lepiej poradził sobie z urlopem Marek Olszewski, wójt gminy Lubicz: ma 25 dni zaległości.
Średniakami nazwaliśmy tych samorządowców, którym udało się wykorzystać połowę albo choć część wolnego.
Trochę wypoczęli
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień