Kujawsko-Pomorskie. Krótka ławka kadrowa w bankach? Pracownicy z zarzutami oszustwa
Zimą prokuratura postawiła zarzut oszustwa pracownicy banku Credit Agricole w Wąbrzeźnie. Wcześniej wyrok za oszustwa usłyszał pracownik tego samego banku w Toruniu. I nie jest to jedyny bank, którego wizerunek nadszarpnęli ostatnio pracownicy w regionie.
Co się dzieje? Czy bankowiec to nadal zawód zaufania publicznego? Czy pracowników odpowiednio weryfikuje się przed zatrudnieniem? Akurat mieszkańcy Kujawsko-Pomorskiego mają pełne prawo zadawać te pytania.
Choć - zaznaczmy to na wstępie uczciwie - generalnie banki w Polsce od lat wzbudzają największe zaufanie spośród wszystkich instytucji działających na rynku usług finansowych i są pod tym względem niekwestionowanym liderem. Z kolejnych edycji badania Blue Media wynika, że od lat cieszą się one stabilnym zaufaniem aż 72-75 proc. respondentów. Nie nadwyrężyły tej ufności znacząco ani sprawy frankowe, ani pandemia, ani inflacja. Banki są najbardziej wiarygodną instytucją finansową wśród wszystkich grup respondentów: niezależnie od płci, wieku czy miejsca zamieszkania.
[polecany]26068131[/polecany]
Jeśli coś ten wizerunek banków na Kujawach i Pomorzu podkopuje, to przypadki takich działań pracowników, jakie wyszły na jaw choćby w Wąbrzeźnie czy Toruniu.
Wąbrzeźno. Agnieszkę U. z banku wyprowadziła policja
Ulica 1 Maja to główny trakt w centrum Wąbrzeźna, kilkunastotysięcznego miasteczka w Kujawsko-Pomorskiem. To tutaj, w niewielkiej, ale zadbanej kamienicy pod numerem piątym działała jeszcze w lutym placówka banku Credit Agricole. Też nieduża, bo obsługiwana raptem przez kierowniczkę i pracownicę.
Tak było jeszcze w lutym. A w marcu? Zamknięte. Szlus. "Lokal do wynajęcia" - głoszą kartki wywieszone w pustych witrynach. "Zamknięte na stałe" - informuje Google.
- Trudno się dziwić. Mogą tylko się wstydzić! - komentują wąbrzeźnianie. Afera z pracownicą tego banku nadal jest w miasteczku głośno komentowana. Tym bardziej, że absolutnie nie dało jej się ukryć. Pracownicę banku Agnieszkę U. na początku lutego br. wyprowadziła stąd policja - w okolicach godziny 15.00, na oczach ludzi.
Co się wydarzyło? Agnieszka U. podejrzana jest o dość perfidne oszustwo. Ta 44-letnia kobieta usłyszała już zarzuty zaciągnięcia na klienta banku 3 pożyczek, na łączną kwotę bliską 20 tysięcy zł. -Przyznała się do zarzucanych jej czynów w całości - mówi Janusz Biewald, prokurator rejonowy w Wąbrzeźnie.
Jak działała oszustka? Kobieta jako pracownica banku nie miała żadnego kłopotu z dostępem do danych klientów Credit Agricole. Wykorzystała dane jednego z takich niczego nieświadomych mężczyzn. Trzykrotnie w jego imieniu złożyła wniosek o pożyczkę. Trzykrotnie też przy tej okazji posłużyła się jego danymi osobami, a podpisała się "zdalnie", korzystając z aplikacji.
Za każdym razem wniosek został zaakceptowany. Tyle, że pieniądze trafiły do nieuczciwej pracownicy banku.
[polecany]26063147[/polecany]
Motyw? Tłumaczenia kobiety były dość szokujące. Wyznała, że sama jest zadłużona solidnie w tzw. parabankach i potrzebowała pieniędzy na spłaty swoich pożyczek. "A na siebie już żadnych kredytów wziąć nie mogłam" - wyjaśniała.
Po banku zostały świetne opinie. "Przesympatyczna obsługa"
Jak wyszło na jaw oszustwo pracownicy Credit Agricole w Wąbrzeźnie? "Sprawa się rypła", gdy pokrzywdzony klient zamierzał załatwić sobie powiększenie debetu na karcie kredytowej. Wtedy okazało się, że jest to niemożliwe. Dlaczego? Bo widnieje w BIK-u jako zadłużony klient, który nie spłaca pożyczek. Jakich? Właśnie tych, które na niego wzięła Agnieszka U.
Dochodzenie w sprawie oszustwa i Agnieszki U. pod nadzorem Prokuratury Rejonowej w Wąbrzeźnie, prowadzą teraz funkcjonariusze Komendy Powiatowej Policji w tym mieście. Toczy się ono w kierunku art. 286 Kodeksu karnego, czyli oszustwa. Śledczy nie kryją, że sprawa może być rozwojowa. Trzeba dokładnie zbadać, czy Agnieszka U. podobnie wykorzystała jeszcze inne osoby.
-Zostały już dokonane zabezpieczenia na majątku podejrzanej kobiety. To na poczet przyszłych roszczeń pokrzywdzonego klienta banku (ewentualnie - klientów), a także grożących kobiecie kar finansowych. Ale w tej sprawie wykonanych zostać musi jeszcze wiele czynności, między innymi zabezpieczona i przeanalizowana zostanie dokumentacja bankowa- przekazuje prokurator Janusz Biewald.
Co zostało po placówce Credit Agricole przy ul. 1 Maja w Wąbrzeźnie? Naprawdę wyśmienite opinie w internecie. Ocena w Google: 5/5, czyli najwyższa możliwa. Do tego liczne, entuzjastyczne komentarze. "Przesympatyczna obsługa", "Obsługa rewelacja. Polecam!", "Panie zawsze uśmiechnięte i służą pomocą".
Toruń. Łukasza M. sąd skazał za oszustwa na więzienie. Ale nieprawomocnie!
Prawdziwym zaufaniem klientów i przełożonych cieszył się także Łukasz M., pracownik banku Credit Agricole w Toruniu. Pracował w placówce, która dziś już nie istnieje. Ona także - jak wąbrzeska - mieściła się w prestiżowej lokalizacji - przy ul. Szerokiej, czyli głównym deptaku starówki.
[polecany]26049663[/polecany]
Torunianin miał już jeden proces za oszustwa (na ponad 1 milion złotych!) i usłyszał jesienią 2022 roku wyrok w pierwszej instancji.
"Przyznaję się do wszystkich zarzucanych mi czynów" - tymi słowami Łukasz M. rozpoczynał w lipcu 2022 roku swoje wyjaśnienia przed Sądem Okręgowym w Toruniu. Wyraził też żal i skruchę. Groziło mu do 10 lat więzienia. 28 października 2022 roku uznany został za winnego licznych oszustw wobec klientów banku i skazany na karę łączną 3 lat bezwzględnego więzienia. Ma też oddać 33 pokrzywdzonym klientom oraz bankowi ponad milion zł.
Mający obecnie 41-lat torunianin, były już opiekun klienta w banku Credit Agricole na starówce w Toruniu, odpowiadał za oszukanie kilkudziesięciu osób na wspomniany ponad 1 mln złotych. Rekordową stratę poniosła seniorka, której bankowiec tak pomagał "lokować spadek", że przelała mu w sumie 880 tysięcy zł. Jak wszyscy pozostali, ona także darzyła Łukasza M. zaufaniem i sympatią.
I to właśnie krzywdę tej seniorki w pierwszej kolejności wziął na swoje barki wziął bank, spłacając jej szkodę. Credit Agricole miał w procesie status kolejnego pokrzywdzonego - bank wyrównał ponad 907 tys. zł szkody poczynionej przez pracownika i domagał się od niego zwrotu pieniędzy. I taki zwrot zasądzony został właśnie w sądowym orzeczeniu.
[polecany]26055297[/polecany]
Ale, uwaga! Ogłoszony w 2022 roku wyrok nadal jednak nie jest prawomocny. Losy Łukasza M. ważą się ciągle w Sądzie Apelacyjnym w Gdańsku. Co istotne, od wyroku wcale nie odwołał się oskarżony i jego obrońca adwokat Michał Wiechecki. Oni musieli być usatysfakcjonowani wymiarem kary. -Apelację wniosła prokuratura - zaznacza Jarosław Szymczak, asystent rzecznika Sądu Okręgowego w Toruniu.
Co zostało po tej placówce banku na starówce? Złe wspomnienia 33 pokrzywdzonych klientów. A w lokalu dziś działa sobie... sklep z używaną odzieżą.
Toruń. Po tym Millenium Banku też został już tylko wyrok i wspomnienie
Zamknięta została w Toruniu również placówka Millennium Banku, której dwie pracownice weszły w poważny konflikt z prawem. Wyrok usłyszały niedawno - w styczniu bieżącego roku. Przyznały się do winy i dobrowolnie poddały się karze.
W placówce, która działała przy ul. Łyskowskiego na osiedlu Rubinkowo, przestępstwa dopuściły się dwie jego ówczesne pracownice. Daria B. i Marta H. założyły 3 konta na fikcyjne osoby, przez które przepłynęło blisko 1,4 mln zł. Były to pieniądze z handlu narkotykami i nielegalnym dopingiem sportowym.
[polecany]26055517[/polecany]
Te kobiety przyznały się do winy i dobrowolnie poddały się karze. Za pranie brudnych pieniędzy skazane zostały na kary więzienia w zawieszeniu, grzywny i przepadek zarobionych na tym procederze pieniędzy. Wyrok w ich sprawie w styczniu br. ogłosił Sąd Okręgowy w Toruniu. - I ten wyrok jest już prawomocny - kończy Jarosław Szymczak, asystent rzecznika sądu.
WAŻNE. Zaufanie i bezpieczeństwo - na tym opiera się wiarygodność banku
- Z każdych kolejnych edycji badania Blue Media wynika, że banki w Polsce od lat cieszą się stabilnym zaufaniem 72-75 proc. respondentów.
- Zaufanie do instytucji bankowej jest bardzo istotnym czynnikiem wpływającym na chęć skorzystania z jej usług. Wyżej cenione jest tylko bezpieczeństwo. Te dwie wartości wydają się ze sobą korelować.
- Polacy uważają banki za bezpieczne, coraz bardziej im ufają i chętnie korzystają z ich usług. Tendencja ta nasiliła się w ciągu ostatnich lat. W 2019 roku renoma bezpieczeństwa instytucji była kluczowa średnio dla co trzeciego klienta, w latach 2020 i 2021 natomiast już dla co drugiego. Cena i wygoda w przypadku usług finansowych nie mają obecnie decydującego znaczenia – nieco bardziej cenią je sobie osoby młode. (Źródło: Blue Media)
- Kryzys zaufania do sektora bankowego obserwowany był w Polsce jeszcze przed dekadą (i wcześniej). W roku 2012 w badaniu CBOS zaufanie do sektora bankowego deklarowało 65 proc. respondentów. Od tego czasu deklarowane zaufanie wrasta. Ponad 70proc. w badaniach CBOS przekroczyło w roku 2019.
- Jaki powinien być bank, z którego usług chcieliby klienci korzystać? Takie pytanie regularnie zadaje też w swoich badaniach Związek Banków Polskich. Respondenci wskazują konsekwentnie, że taki bank musi być: bezpieczny, uczciwy, godny zaufania, wiarygodny i rzetelny. (Za: Bank.pl).
Polecamy nasze grupy i strony na Facebooku: