Andrzej Matys

Kupili radnym tablety, więc oszczędzają na transmisjach sesji rad miast i gmin

Kupili radnym tablety, więc oszczędzają na transmisjach sesji rad miast i gmin Fot. pixabay
Andrzej Matys

Nagrywanie sesji rad gmin, miast i powiatów to dziś obowiązek wszystkich samorządów. I gdy jedne zlecają to (za opłatą) firmom zewnętrznym, inne po stronie kosztów wpisują 0 zł, bo wszystko robią same.

Transmitować i utrwalać obrady samorządowców trzeba od stycznia 2019 r. Ma to m.in. zwiększyć udział obywateli w pracy wybranych przez nich rad.

Nagrania obrad są udostępniane w Biuletynie Informacji Publicznej i na stronach internetowych gmin. A ponieważ transmisja ma się odbywać na żywo (w czasie rzeczywistym), potrzebny był odpowiedni sprzęt i program. Zapytaliśmy więc kilka podlaskich samorządów, jak poradziły sobie z tym obowiązkiem (kto prowadzi transmisję) i ile za to płacą.

Jak wynika z informacji białostockiego ratusza, transmisje z obrad radnych nic miasto nie kosztują.

- Sesje są rejestrowane przez pracowników Centrum Usług Informatycznych (CUI) za pomocą darmowego programu do transmisji. Miasto nie ponosi kosztów z tego tytułu - informuje Agnieszka Błachowska z Departamentu Komunikacji Społecznej białostockiego magistratu.

CUI to wyodrębniona jednostka, która zapewnie magistratowi i innym jednostkom miejskim wspólną obsługę informatyczną i telekomunikacyjną. Transmisje z sesji białostockiej rady prowadzone są od lat, więc urząd nie potrzebował nowego sprzętu. Ten, który kupiono wcześniej (m.in. tablety dla radnych, laptop) kosztował około 35 tys. zł.

Identycznie kwestię transmisji obrad rozwiązano w Suwałkach: - Nagrywanie i transmitowanie sesji rady miejskiej przez internet odbywa się za pomocą urządzeń, które urząd miasta posiadał przed wprowadzeniem obowiązku transmisji i rejestracji obrad. Transmisje z sesji prowadzone są od blisko 10 lat - mówi Kamil Sznel, rzecznik prezydenta Suwałk.

Jak dodaje, wszelką obsługę techniczną urząd miejski prowadzi we własnym zakresie, bez wsparcia firm z zewnątrz i dodatkowych kosztów.

Wariant samowystarczalnej obsługi preferuje też urząd marszałkowski. Transmisje z obrad podlaskiego sejmiku prowadzą pracownicy urzędu.

- Wykorzystujemy sprzęt należący do naszej instytucji, więc kosztów transmisji nie ponosimy - zapewnia rzeczniczka marszałka województwa Izabela Smaczna-Jórczykowska.

Ale nie wszystkie samorządy są - nazwijmy to - samowystarczalne. W Łomży nagrania z sesji rady miejskiej realizuje firma zewnętrzna, która jest wydawcą portalu mylomza.pl.

- Transmisję można bezpośrednio śledzić na tymże portalu oraz na stronie urzędu miejskiego lomza.pl. Miasto wydaje na ten cel 416,97 zł brutto za nagranie jednej sesji - wyjaśnia Grzegorz Daniluk, kierownik kancelarii prezydenta Łomży.

Czyli roczne transmisje z obrad łomżyńskich radnych kosztują około 5 tys. zł.

Za transmisje obrad swego samorządu płaci również (choć mniej niż Łomża) Urząd Miejski w Wasilkowie. W tym przypadku jedna sesja kosztuje 267,50 zł brutto (roczne transmisje ok. 3,2 tys. zł - red.).

- Korzystamy z usługi zewnętrznej i programu e-sesja. Zapewnia nam to m.in. transmisję i archiwizację, wiec jest wygodniej. Od początku kadencji radni mają tablety, dlatego nie rozsyłamy już papierowych informacji o sesjach, a cała dokumentacja jest elektroniczna - podkreśla burmistrz Wasilkowa Adrian Łuckiewicz.

Jeszcze inny sposób, by relacjonować sesje rady powiatu, znalazło starostwo w Białymstoku. - Kupiliśmy kamerę za 560 zł i system e-sesja za 16 tys. zł, a obrady transmitujemy gratis. Radni dostali tablety za około 40 tys. zł, ale zrezygnowaliśmy m.in. z wysyłania radnym papierowych materiałów na sesje. A to kosztowało aż 24 tys. zł rocznie! Teraz jest więc dużo wygodniej i w sumie oszczędniej - uważa starosta białostocki Jan Perkowski.

Andrzej Matys

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.