Kuracjusz zapłaci za skrócenie pobytu w sanatorium
Czytelniczka skarży się, że będzie musiała zapłacić 160 zł, bo dwa dni wcześniej wyjedzie z uzdrowiska. NFZ: - Ta opłata jest zgodna z prawem.
Pani Wanda z pow. inowrocławskiego (nazwisko do wiadmości redakcji - dop. red.) w sobotę wyjedzie do sanatorium. - Czekałam ponad dwa lata. Ucieszyłam się, że przypadł mi termin październikowy, gdy jest szansa na ładniejszą pogodę. Kilka dni temu dowiedziałam się, że ze względu na ważną uroczystość rodzinną, muszę wrócić z uzdrowiska dwa dni wcześniej. Zadzwoniłam tam i zapytałam, czy to jest możliwe. Usłyszałam, że tak, ale będę musiała zapłacić 160 złotych - po 80 za każdy dzień wyjazdu przed upływem terminu. Przypomniało mi się, że sąsiadka opowiadała, że kiedyś również musiała wcześniej wrócić z sanatorium i nic z tego powodu nie płaciła. Jak to więc jest z tymi opłatami? - pyta nasza Czytelniczka.
Kasują średnio 70-90 zł za każdy dzień
Barbara Nawrocka, rzecznik Kujawsko-Pomorskiego Oddziału Narodowego Funduszu Zdrowia w Bydgoszczy, wyjaśnia, że zgodnie z prawem turnus w sanatorium trwa 21 dni. Rozpoczyna się pierwszego dnia pobytu od godz. 14, a kończy o godz. 12 ostatniego dnia. Tak zapisano w rozporządzeniu Ministra Zdrowia z 23 lipca 2013 roku w sprawie świadczeń gwarantowanych z zakresu leczenia uzdrowiskowego.
Na jakiej podstawie pobierane są takie oplaty? Czy można ich uniknąć? Czytaj w dalszej części artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień