Kurator oświaty idzie po fotel prezydenta?
O małopolskiej kurator oświaty zrobiło się ostatnio głośno nie tylko w Krakowie. Jej pomysły i decyzje wzbudzają wiele kontrowersji. W kuluarach mówi się, że to przygotowania do startu w wyborach prezydenckich.
Aktywność Barbary Nowak, małopolskiej kurator oświaty, w ostatnich tygodniach zaskakuje i szokuje nie tylko środowisko szkolne, ale nawet jej partyjnych kolegów. Do tej pory prowadziła raczej ugodową politykę. Teraz nie boi się iść na zwarcie choćby z prezydentem Krakowa Jackiem Majchrowskim. I wbrew jego woli forsuje swoich kandydatów na dyrektorów szkół. Już pojawiły się spekulacje, że kurator przygotowuje grunt do swojego startu w wyborach na prezydenta Krakowa.
- Nie zabiegam o rozgłos i nie myślę o fotelu prezydenta Krakowa - dementuje te pogłoski kurator.
Nasi rozmówcy z Prawa i Sprawiedliwości nie wykluczają jednak, że start Barbary Nowak w przyszłorocznych wyborach samorządowych jest realny. - Może ona nie ma takich ambicji. Ale decydować będzie o tym ścisłe kierownictwo partii, do którego należy wicemarszałek Ryszard Terlecki. A wszyscy wiedzą, że ma on ogromne zaufanie do Barbary Nowak, jest postrzegana jako jego człowiek - twierdzi jeden z krakowskich radnych PiS.
Do tej pory jako kandydatka Prawa i Sprawiedliwości na prezydenta Krakowa była wymieniana Małgorzata Wassermann. Jest jednak mało prawdopodobne, że zaangażowana w sprawy krajowe posłanka zechce zająć się samorządem.
Pytanie, czy rozgłos towarzyszący pomysłom i decyzjom kurator zadziała na jej korzyść czy wręcz przeciwnie. Propozycji uhonorowania kibiców Legii Warszawa Medalem Komisji Edukacji Narodowej nie rozumieją nawet partyjni koledzy Barbary Nowak.
- Nie mam nic do oprawy kibiców Legii, nie rozumiem tylko, dlaczego w tej sprawie chce interweniować krakowska kurator oświaty. To nie ma nic wspólnego z naszym miastem - powiedział nam jeden z polityków PiS.
Barbara Nowak tłumaczy, że w sytuacji, gdy wciąż na świecie słyszy się o „polskich obozach koncentracyjnych”, to mocny przekaz oprawy pokazujący, że Niemcy tłumili powstanie warszawskie i mordowali także dzieci, pozwolił dotrzeć z prawdą do ludzi na całym świecie. - Nie popieram chuligaństwa. Chcę tylko, by osoby, które potrafiły pokazać prawdę w efektywny sposób, zostały docenione - mówi kurator.
Dyskusyjne są też niektóre nominacje dyrektorów krakowskich szkół. Wczoraj zbulwersowani rodzice przyszli z transparentami do kuratorium. Nic nie wskórali. A jeszcze kilka miesięcy temu Barbara Nowak podkreślała, że najważniejsze są dla niej konsultacje i głos rodziców, teraz stanowczo mówi, że nie ulegnie naciskom.
Wątpliwości wzbudza też jej udział w miesięcznicach smoleńskich. W lipcu „Newsweek” opublikował zdjęcie, na którym podczas marszu na pierwszym planie widać małopolską kurator. Rodzice zwracają uwagę na niekonsekwencję kurator, która apelowała do dyrektorów i nauczycieli, by byli apolityczni, a sama angażuje się w wydarzenie, które jest utożsamiane z polityką.
- Nie jeżdżę tam na demonstrację polityczną, ale po to, by się modlić i powiedzieć tym, którzy zginęli w katastrofie smoleńskiej, że o nich nie zapomnimy, aż nie dowiemy się prawdy o tym, co tam się stało - mówi kurator Nowak. Przyznaje, że była na prawie wszystkich miesięcznicach, bo uznaje to za swój obywatelski obowiązek. Podkreśla też, że jeździ tam jako osoba prywatna i bierze wtedy urlop.
- Jestem tym zszokowana. Nie zgadzam się z opinią, że udział małopolskiej kurator w miesięcznicach smoleńskich jest prywatny. Przecież nie musi czcić pamięci zmarłych w świetle jupiterów - uważa Maria Stalmach-Krzyworzeka ze Związku Nauczycielstwa Polskiego.
Ponad 40 rodzicom i absolwentom Zespołu Szkół Integracyjnych nr 7, którzy pojawili się wczoraj pod kuratorium w obronie wieloletniego dyrektora Artura Ławrowskiego, nie udało się przekonać małopolskiej kurator oświaty Barbary Nowak do zmiany zdania. Nadal uważa ona, że w tej placówce powinien rządzić ktoś inny.
Przypomnijmy, że konkurs na dyrektora ZSI nr 7 nie został rozstrzygnięty, a kurator nie zgodziła się, by prezydent powierzył to stanowisko obecnemu szefowi placówki, czyli Ławrowskiemu. – Usłyszeliśmy że stanowisko dyrektora nie jest dożywotnie – mówi Mariusz Świerczek, jeden z rodziców uczniów z ZSI nr 7.
Nie daje nadziei na zmianę
Sama kurator oświaty Barbara Nowak twierdzi, że nowy dyrektor ZSI nr 7 musi objąć stanowisko 1 września, więc nie ma już czasu na dyskusję nad nowymi kandydatami. – Uczciwie powiedziałam rodzicom, choć nie była to dla mnie łatwa rozmowa, że nie widzę możliwości zmiany swojej opinii – mówi Barbara Nowak.
Kurator podkreśla też, że oprócz licznych głosów poparcia dla dyrektora Artura Ławrowskiego otrzymuje też wiadomości od innych rodziców z tej placówki, którzy „bardzo się cieszą, że będzie zmiana dyrektora i tego sobie życzą”. – Całe to zamieszanie niestety będzie rzutowało na atmosferę w szkole. Jestem tym bardzo zaniepokojona. Podobnie jak faktem, że dorośli grają dziećmi, również na tej pikiecie. Nie dam się szantażować dziećmi, bo one nie powinny być w to włączane, mają czuć się bezpiecznie – stwierdza Barbara Nowak.
Za „pederastę” nie będzie kary
Oliwy od ognia w sprawie wyboru dyrektora dla ZSInr 7 dolał dyrektor XII LO – Ryszard Nowak, prywatnie mąż kurator oświaty. Na publicznym profilu na Facebooku nazwał dyrektora Ławrowskiego „pederastą”, który dla „kochasia” zostawił żonę i dzieci. Dyrektor ZSI nr 7 twierdzi, że nieprawdą są informacje o jego orientacji seksualnej i opuszczeniu rodziny, zapowiada pozew do sądu o zniesławienie.
Tymczasem w środowisku szkolnym i wśród rodziców coraz silniejsze są głosy, że wypowiedź dyrektora Nowaka bardzo źle świadczy o nim, jako pedagogu i że powinien ponieść konsekwencję swoich słów. – Uważam, że w szkole, którą kieruje dyr. Nowak, musi zostać przeprowadzona kontrola, także pod tym kątem, czy nie są tam dyskryminowane osoby o innej orientacji seksualnej– uważa miejska radna Marta Patena.
Jednak miejscy urzędnicy uważają, że reagowanie na tego typu sytuacje nie leży w ich kompetencjach. Co na to kurator oświaty? Twierdzi, że nie odpowiada za słowa męża, który, jak każdy obywatel, ma prawo do własnych opinii. Utrzymuje także, że wpis na Facebooku nie był publiczny, ale stanowił element prywatnej rozmowy męża z jego kolegą.
– Najgorsze, że została ona upubliczniona w mediach i przez to dyrektorowi Ławrowskiemu stała się wielka krzywda, bo to co wiedzieli wszyscy dyrektorzy i mała grupka osób, dotarło do rodziców i dzieci, a orientacja seksualna powinna być sprawą prywatną – mówi kurator Barbara Nowak i zapewnia, że pogłoski orientacja seksualna „absolutnie nie były żadną przesłanką do wydania negatywnej opinii dla dyrektora”.
Stanowcze zmiany
Czy kurator wyciągnie jakieś konsekwencje za kontrowersyjną wypowiedź męża? – Za jego prywatną wypowiedź na pewno nie – mówi kurator Nowak. Jeśli ktoś zwróci się do niej z takim wnioskiem to może być wszczęte postępowanie dyscyplinarne.
To kolejna już decyzja pani kurator, która wzbudza kontrowersje. W ostatnich tygodniach głośna była również sprawa Teresy Sternal, dyrektorki przedszkola nr 10 na Ruczaju, którą ma zastąpić na tym stanowisku Beata Tokarz, znajoma Barbary Nowak. Pozostawienia na stanowisku Teresy Sternal domagali się rodzice z przedszkola, a także Marek Pęk, senator PiS. Za takim rozwiązaniem opowiedział się także prezydent Jacek Majchrowski.
Barbary Nowak nie przekonały jednak ich argumenty. Co dalej z dyrektorami Ławrowskim i Teresą Sternal? Według wiceprezydent Krakowa ds. edukacji Katarzyny Król te sprawy są już zamknięte dla miasta i nie będzie nowych konkursów.
– Osobą proponowaną na stanowisko dyrektora Zespołu Szkół Integracyjnych nr 7 jest pani Jolanta Kluz, która wcześniej była dyrektorem SP nr 117. Jest już pozytywna opinia kurator oświaty, czekamy na opinie rady pedagogicznej i rady szkoły – powiedziała nam kilka dni temu w wywiadzie Katarzyna Król. Natomiast dyrektorką przedszkola na Ruczaju zostanie prawdopodobnie Beata Tokarz , znajoma kurator, i kandydatka do rady dzielnicy z listy PiS.
Konieczne jest porozumienie
Zgodnie z nowymi przepisami w sprawie wyboru dyrektorów szkół są oni powoływani za porozumieniem kuratora i prezydenta. Co jednak, gdy takiej zgody nie ma? – Według mnie prezydent powinien powołać Artura Ławrowskiego i Teresę Sternal na stanowiska dyrektorów wbrew opinii kurator. Barbara Nowak, będzie mogła w takiej sytuacji odwołać się do wojewody, a potem do sądu administracyjnego – mówi Marta Patena.
Politycy, którzy znajdą Barbarę Nowak od dawna, z czasów kiedy była dyrektorką szkoły w Nowej Hucie uważają, że odkąd została kuratorką oświaty zmieniła się radykalnie.
– Krytykowała obsadzanie stanowisk znajomymi i upolitycznianie urzędów. Teraz robi dokładnie to samo – przypomina radna Teodozja Maliszewska (PO). Dodaje, że pomimo różnicy poglądów politycznych zazwyczaj poprzednio zgadzała się z nią w sprawach edukacyjnych.
– Teraz zadziwiają mnie jej decyzje. Nie liczy się ze zdaniem innych: protesujących rodziców czy nauczycieli. Realizuje tylko politykę swojej partii – dodaje radna.