Kurs na Łódź: Miesiąc prawdy łódzkiego lotniska
Łódzkie lotnisko opublikowało dane o ruchu pasażerskim za marzec. Wyglądają pocieszająco. Odprawiono 20.058 pasażerów, a więc o niespełna dwa tysiące więcej w stosunku do marca roku ubiegłego.
W lutym też było nieco więcej podróżnych niż rok temu. Ale to tylko pozory. Kwiecień będzie pierwszym miesiącem gorzkiej prawdy. Z początkiem kwietnia linie Adria Airways po dwóch latach przestały latać do Amsterdamu, a w zamian nie ma nic.
Kolejny wstrząs przyjdzie w wakacje. Od czerwca ubiegłego roku Adria uruchomiła połączenie do Paryża, odwołane na przełomie stycznia i lutego. Do tego trzeba jeszcze dołożyć - po raz pierwszy w historii łódzkiego portu - całkowity brak wakacyjnych połączeń czarterowych. W zeszłym roku szału nie było w czarterach nie było - od tysiąca do 1500 pasażerów miesięcznie - ale przy łódzkiej mizerii zawsze to było coś.
To rzeczy pewne, ale jeszcze gorsze są te niepewne. Zarząd łódzkiego lotniska negocjuje teraz z Adrią połączenia do Monachium. Rozmowy mają się zakończyć do końca kwietnia, ale słyszy się i o połowie maja. Gdyby ziścił się czarny scenariusz, Łodzi zostanie już tylko Ryanair z połączeniami do Londynu, East Midlands i Dublina.
Jesienią 2015 roku ówczesny wiceprezydent Łodzi Marek Cieślak mówił tak: „Jeśli spadki liczby pasażerów na lotnisku będą tak dramatyczne jak do tej pory, trzeba poważnie zastanowić się nad przyszłością lotniska, włącznie z jego likwidacją”. W 2015 roku lotnisko miało o ponad 46 tysięcy pasażerów więcej niż w roku ubiegłym.