„Kwiato” daleko
W kiepskim humorze kończy Tryptyk Ardeński i całą wiosnę Michał Kwiatkowski. Kolarz Sky nie liczył się w walce o zwycięstwo w Liege - Bastogne - Liege.
Grupa Sky zdominowała w ostatnich latach Tour de France, ale zapragnęła także sukcesów w klasykach. Właśnie po to w poprzednim sezonie zatrudniła Michała Kwiatkowskiego, ale to nie on okazał się bohaterem w mroźnej i sypiącej śniegiem Belgii.
Brytyjczycy do wczoraj nie mieli na koncie sukcesu w monumencie, czyli jednym z pięciu najważniejszych klasyków w sezonie. Serię porażek przełamał nie Kwiatkowski, a Belg Wouter Poels.
A torunianin? Długo trzymał się w czołówce, na 10 km przed metą nawet próbował atakować, ale ostatecznie chwilę później odcięło mu prąd, tak jak tydzień wcześniej w Amstel Gold Race. Do mety dotarł na 35. miejscu ze stratą blisko 2 min. do kolegi z drużyny. Wiosnę kończy z jednym zwycięstwem w mniej znaczącym E3 Harelbeke.
W jeszcze gorszym humorze był wracający do ścigania Rafał Majka. Kolarz Tinkoff jechał w czołówce, ale na 25 km przed metą upadł i wycofał się.
Liege był także porażką największego faworyta Alejandro Valverde. Hiszpan dziś obchodzi 36 urodziny i marzył o kolejnym zwycięstwie w „Staruszce” (tak nazywany jest ten klasyk, najstarszy w kalendarzu), poprzednio w 2006, 2008 i ubiegłym roku. Jego Movistar długo kontrolował tempo głównej grupy, ale Valverde przegapił w końcówce decydujący atak czterech kolarzy.