Laboratorium Marzeń, czyli wszystko dla rodzin wcześniaków
Staś najpierw zaskoczył swoich rodziców. Na świat przyszedł niespodziewanie 10 lutego 2016 roku, w 25 tygodniu ciąży. Przeżył, choć jego szanse nie były duże. Swoją walecznością zadziwił lekarzy. Dzisiaj jego postępy robią wrażenie na rehabilitantach. W sobotę Staś wybiera się na imprezę. To balik przebierańców zorganizowany przez powstającą właśnie w Poznaniu fundację Laboratorium Marzeń, pomagającą rodzinom wcześniaków.
Pomysł założenia fundacji oferującej kompleksową pomoc dzieciom urodzonym przedwcześnie oraz ich rodzinom to wspólna inicjatywa kilku osób. Jedną z nich jest Joanna Żółkiewska, psycholog i mama Stasia.
- Gdy urodził się Staś, pierwsze dwa miesiące to był dramat - wspomina pani Joanna. - Nasz synek był malutki, ważył 850 gramów, mierzył 39 centymetrów. Przez pierwsze dwa tygodnie miał jeszcze zrośnięte powieki. Walka o jego życie trwała 117 dni. Tyle czasu spędziliśmy w szpitalu.
Te 117 dni to okres strachu o życie, oswajania się z nową sytuacją. To również czas na pożegnanie dotychczasowej wizji życia.
- To swoista żałoba - mówi Joanna Żółkiewska.
- Rodzice spodziewający się dziecka nie zakładają takiego scenariusza. Wyobrażają sobie, co ich syn czy córka będą robić w przyszłości, planują, do jakiej pójdzie szkoły, może na studia? Z takimi marzeniami trzeba się rozstać i nie jest to łatwa droga.
Gdy rodzi się wcześniak, najpierw zaczyna się walka o życie. Dramatyczna, pełna nieoczekiwanych zwrotów akcji, skrajnych emocji, wymagająca ogromnej siły i pokory.
W dalszej części artykułu przeczytasz m.in. z jakimi problemami borykają się rodzice wcześniaków, a także dowiesz się, jak ma im pomóc Laboratorium Marzeń.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień