Wczorajsze informacje z wieczornej konferencji prasowej w sprawie akcji w kopalni Zofiówka można uznać za przełomowe. Ratownicy odebrali sygnały z dwóch lamp górniczych. Niestety, znajdują się w miejscu, gdzie pojawiła się głęboka woda.
Dwie lampy górnicze, a może nawet trzy, bo dwóch górników miało nadajnik o tej samej częstotliwości, udało się wczoraj wieczorem zlokalizować ratownikom, którzy biorą udział w akcji w kopalni Zofiówka w Jastrzębiu-Zdroju. Właśnie tam, w najbardziej wysuniętej części wschodniego chodnika, może znajdować się trzech uwięzionych 900 metrów pod ziemią górników.
Niestety, sygnały z nadajników wskazują okolice miejsca, w którym znajduje się 300 metrów sześciennych wody o głębokości kilku metrów. Na lustrze wody było widać bąble powietrza. - Kierownik akcji podjął decyzję, by przetransportować tam pompy, które będą wypompowywać wodę - mówił Daniel Ozon, prezes Jastrzębskiej Spółki Węglowej. - Muszą to być pompy powietrzne, bo choć atmosfera znacznie się poprawiła, to wciąż ratownicy muszą używać sprzętu „bez iskier”, by nie stwarzać zagrożenia wybuchu metanu - dodawał.
W akcji brały wczoraj wieczorem udział 23 zastępy ratowników. Warunki były już nieco lepsze niż poprzednio. Stężenie metanu zmalało, ratownicy mogli w pewnych odcinkach pracować bez masek, choć w aparatach tlenowych. Ale i tak ich praca jest mozolna, czasochłonna. Jak informowano wczoraj około godz. 19.15, wypompowywanie wody może zająć nawet 8-10 godzin. Cała nadzieja w tym, że górnicy są w innym miejscu.
- Należy pamiętać o tym, że położenie lamp górniczych może być inne od położenia rzeczywistego górnika. Liczymy na to, że górnikom udało się w porę ewakuować w bezpieczniejsze miejsce - mówił prezes Daniel Ozon. Akcja z wypompowywaniem wody powinna zakończyć się dzisiaj, około godziny 3-5 nad ranem.
- Nie tracimy nadziei - zapewniał Daniel Ozon. Nadziei nie tracą także mieszkańcy Jastrzębia-Zdroju, choć po wieczornej informacji wstrzymali oddech. - Modlimy się o to, by nic im się nie stało - mówili zgromadzeni przed kopalnią Zofiówka. Z kolei w kościołach w całym woj. śląskim organizowane są msze święte, podczas których wierni modlą się o pomyślne zakończenie akcji.