Lanzarote i jej architektura w programie "Dobrze zaprojektowane" Anny Dudzińskiej
Każdy jak najdłużej chciałby pamiętać o wakacjach. To popatrzmy wspólnie w kierunku, który będzie nam to przypominał. Dziś podróż w miejsce oczywiste, ale cel podróży - nieoczywisty. Oto wyspa Lanzarote i jej przepiękna architektura.
Zazwyczaj jedziemy na Lanzarote po to, żeby odpocząć. Ewa P. Porębska, naczelna miesięcznika „Architektura-Murator”, jeździ tam po to, żeby oglądać.
- Warto poznać twórczość architektoniczną, malarską, rzeźbiarską Cesara Manrique - przekonuje redaktorka.
To artysta, któremu Lanzarote zawdzięcza swoją niezepsutą wyjątkowość. Manrique studiował w Madrycie, potem pracował w Nowym Jorku. Dobrze mu się powodziło, ale postanowił wrócić. Bo nieustannie mówił: „Lanzarote to najpiękniejsze miejsce na świecie”.
Dalej Ewa P. Porębska: - Manrique potrafił przekonać mieszkańców do tego, żeby nie budowali budynków, które mogą zniszczyć piękny krajobraz wyspy. Żeby zrezygnowali z wyburzania starych domów, a raczej starali się je odnowić. Żeby zachowali kolorystykę, charakterystyczną dla architektury Lanzarote, czyli tę piękną biel z pewnymi kolorowymi elementami. No i co było wyjątkowe w tamtych czasach, zwrócił uwagę także na to, że najbardziej niszczą przestrzeń wszelkie reklamy, billboardy. Przekonał mieszkańców i udało się zakazać na wyspie jakiejkolwiek reklamy zewnętrznej.
Jeśli będziemy już na tej wyspie, warto odwiedzić dom Manrique, przekształcony teraz w muzeum. To miejsce zachwyciło Ewę P. Porębską: - Ten dom jest częściowo podziemny, mieści się w wydrążonych w skale wulkanicznej jamach - tłumaczy. - Część z tych jam jest malowana na biało, część na czarno. Wyobraźmy sobie ten kontrast! Mamy jeszcze oryginalne meble, niektóre w bardzo żywych kolorach. Wrażenie jest niesłychane. Z pomieszczenia do pomieszczenia przeciskamy się wąskimi korytarzami… I nagle oczom naszym ukazuje się ogromne wnętrze albo przestrzeń otwarta z rosnącą tam palmą...
Domu właściwie nie widać, bo jest ukryty pod ziemią. Do tego na wyspie jest sala audytoryjna projektu Manrique oraz restauracja, przez której szklaną ścianę można oglądać pejzaż Lanzarote.
Ewa P. Porębska: - To ogromna przyjemność zobaczyć tak niezwykłą harmonię architektury z naturą. Architektury, która jest niepowtarzalna, bo każdy z jej fragmentów powstał jednak na skutek pewnej ingerencji w naturę, po prostu - ingerencji w lawę. Żaden obiekt na tej wyspie nie jest więc taki sam.