Krzysztof Błażejewski

Lasy nie są ranne. Są zabite!

Lasy nie są ranne. Są zabite! Fot. Roman Wegner, Ludwik Lipnicki
Krzysztof Błażejewski

Widok nadal jest niezwykły. Sterczące w niebo złamane w połowie wysokości kikuty drzew. Na brzegu lasu potężne drzewa, wyrwane razem z korzeniami. Domy, szopy i stodoły z uszkodzonymi narożnikami, wystającymi cegłami, bez dachów, okien albo przykryte tylko powiewającymi na wietrze plandekami. Obok nich połamane, powyginane słupy sieci energetycznej. To krajobraz po sierpniowej nawałnicy.

Takich miejsc w naszym regionie, w jego północno-zachodniej części jest wiele. Wystarczy udać się tzw. koszalinką w kierunku Sępólna Kraj., by naocznie przekonać się o skali zniszczeń w gminie Sośno. To krajobraz po wielkiej bitwie. Bitwie, jaką na kilka ledwie chwil wydał tym terenom wiatr o niespotykanej sile. O sile, jaka zdarza się raz na stulecie. Nic dziwnego, że takiej skali zniszczeń nigdy nie widzieli na oczy ani ci, którzy tu mieszkają, ani ci, którzy przybywają nieść pomoc.

- Lasy zostały dosłownie zabite. Nie ciężko ranne, jak to się zwykle określa. Zabite! - mówi dr hab. Ludwik Lipnicki, lichenolog, od lat badający przyrodę Borów Tucholskich.

W kolejnej części tekstu:

- więcej o przyczynach sierpniowej wichury, która spustoszyła północ województwa

- o tym, jaka jest sytuacja w najbardziej dotkniętych przez wiatr częściach regionu

Pozostało jeszcze 87% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Krzysztof Błażejewski

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.