Ostatnio coraz więcej form aktywności społecznej przenosi się ze świata realnego do internetu. Z utęsknieniem czekamy więc na dzień, gdy również mordęgę załatwiania spraw w różnych urzędach zastąpią wizyty wirtualne. O wiele łatwiej jest klikać niż pielgrzymować od urzędnika do urzędnika i czekać w niezliczonych kolejkach!
Na szczęście postęp w tej dziedzinie jest bardzo szybki i już teraz wiele spraw urzędowych można załatwić za pomocą komputerów. Tych usług e-administracji będzie przybywać. O tym, co oferuje elektroniczna administracja Polakom, napiszę w przyszłym tygodniu. Teraz natomiast chciałbym przedstawić, co się dzieje w tej dziedzinie za granicą. Doświadczenie uczy bowiem, że zagraniczne rozwiązania prędzej czy później pojawią się także u nas, więc warto się z nimi wcześniej zapoznać.
Zaczniemy od USA, bo tam e-administracja zaczęła działać najwcześniej. Przypuszczalnie jednym z pierwszych serwisów tego typu był GovBenefits, informujący o świadczeniach dostępnych dla obywateli. W USA tych świadczeń, zarówno federalnych, jak i stanowych, jest bardzo dużo, więc przeciętnemu Amerykaninowi trudno było się zorientować, o co może się ubiegać. Serwis GovBenefits pozwalał uzyskać potrzebną odpowiedź w ciągu kilku minut. Szacuje się, że obywatele USA korzystający obecnie z tego systemu zaoszczędzają rocznie blisko 100 mln minut! Z opublikowanych danych wynika, że od chwili powstania do 2016 roku serwis GovBenefits pomógł około 9 milionom ludzi znaleźć potrzebne informacje oraz udzielił rad odnośnie 1200 różnych programów przydzielających zapomogi oferowanych przez 17 departamentów Stanów Zjednoczonych.
Oczywiście w ślad za GovBenefits poszły też inne urzędowe usługi dostępne on-line, ale właśnie ten wymieniony serwis był pierwszy - i chwała mu za to!
USA były pierwszym krajem, który wprowadził e-administrację, ale najbardziej konsekwentne działania w tym zakresie podjęła Korea Południowa. Już w 2001 roku powołano tam specjalny komitet do spraw rozwoju e-administracji, skupiając uwagę na trzech obszarach:
- modernizacji usług rządowych dla obywateli oraz prywatnych przedsiębiorców,
- usprawnieniu efektywności administracji,
- stworzeniu infrastruktury dla e-administracji.
Dobra organizacja sprawiła, że w zakresie rozwoju e-administracji Korea wyprzedziła większość krajów świata!
Amerykańskie i koreańskie serwisy e-administracji stworzono dla wygody obywateli. Interesujący jest jednak przykład innej motywacji dla wprowadzania tego rodzaju rozwiązań. Otóż wprowadzając w 2014 roku państwowy portale-Citizen w Kenii kierowano się głównie tym, że miał on... ograniczyć korupcję! Na ile to się udało - trudno ocenić, ale warto mieć na względzie także i tę motywację, rozważając „za” i „przeciw” dla e-administracji w Polsce.