Ławica narażona na wielkie straty?
Władze lotniska muszą liczyć się z falą odwołań od wyroków sądów w sprawach o odszkodowania za hałas, które były korzystne dla Ławicy.
Sąd Najwyższy podjął uchwałę, która może mieć istotne znaczenie dla mieszkańców toczących spory sądowe z Ławicą o odszkodowania za hałas. Dzięki niej szansę na odszkodowanie mogą zyskać osoby, którym w przeszłości oddalono powództwo.
Przez ostatnie kilkanaście miesięcy jedną z najbardziej kontrowersyjnych kwestii w sporach mieszkańców z Ławicą był dwuletni termin na złożenie wniosku o odszkodowanie za hałas. Mieszkańcy, którzy chcieli ubiegać się o pieniądze od lotniska, musieli złożyć odpowiedni wniosek do 28 lutego 2014 roku (wtedy mijały dwa lata od wprowadzenia tzw. obszaru ograniczonego użytkowania - OOU).
- W praktyce początkowo ukształtowało się orzecznictwo Sądu Najwyższego, że w celu nadania biegu sprawie wystarczyło zrobić tylko jedną z trzech rzeczy: zgłosić roszczenie do portu lotniczego, złożyć do sądu zawezwanie do próby ugodowej lub złożyć do sądu pozew
- wyjaśnia mecenas Radosław Howaniec, który jest pełnomocnikiem wielu rodzin toczących spory z Ławicą.
Pod koniec 2015 roku Sąd Najwyższy wydał jednak wyrok, w którym wskazał, że dla zachowania dwuletniego terminu trzeba najpierw zgłosić w tym okresie wezwanie do lotniska. Z kolei jeśli ktoś złożyłby najpierw pozew lub zawezwanie do próby ugodowej, to byłoby ono skuteczne tylko wtedy, jeśli sąd zdążyłby doręczyć odpis wniosku lub pozwu do lotniska przed 28 lutego 2014 roku.
- Wiele osób składało tylko wnioski do sądu, z pominięciem lotniska, na sam koniec dwuletniego terminu i sąd już nie zdążył przesłać ich dokumentów do Ławicy w odpowiednim czasie. Z tego powodu później powództwa wielu mieszkańców były oddalane - wyjaśnia mecenas Radosław Howaniec.
Jednak w połowie maja Sąd Najwyższy wydał uchwałę, która może być kluczowa dla mieszkańców. Uznał on, że do nadania biegu sprawie wystarczało samo wniesienie sprawy do sądu w dwuletnim terminie, bez konieczności wcześniejszego wysyłania pisma do lotniska.
Mecenas Radosław Howaniec przekonuje, że dzięki temu mieszkańcy, którym sądy pierwszej instancji oddaliły już pozwy, mają szansę na skuteczne odwołanie się od wyroków pod warunkiem, że nie upłynął terminy na zaskarżenie orzeczenia. Z kolei w przypadku osób, których pozwy zostały już oddalone prawomocnie, istnieje szansa na skuteczną kasację w Sądzie Najwyższym.
O znaczeniu najnowszej uchwały SN mogła się przekonać jedna z poznańskich rodzin, która toczyła spór z Ławicą o odszkodowanie w wysokości ok. 60 tys. zł. Sąd Okręgowy nakazał zapłatę takiej kwoty ze strony lotniska. Władze Ławicy złożyły apelację, w której argumentowały, że pismo z wnioskiem o odszkodowanie trafiło do nich po upływie dwuletniego terminu (wcześniej, w terminie, zostało wysłane do sądu). - Po tym jak pojawiła się uchwała Sądu Najwyższego, poznański Sąd Apelacyjny podtrzymał wcześniejszy wyrok i zasądził odszkodowanie na rzecz rodziny - opowiada mecenas Howaniec.
Przedstawiciele Ławicy na razie spokojnie podchodzą do sprawy i uważają, że uchwała Sądu Najwyższego powinna być rozpatrywana z wnioskiem Rzecznika Praw Obywatelskich do Trybunału Konstytucyjnego o uznanie 2-letniego terminu na składanie wniosków za niezgodny z konstytucją.
- Ewentualne orzeczenie Trybunału Konstytucyjnego nie prowadzi do tak daleko idących konsekwencji, jak ponowne rozpoczęcie biegu terminu do zgłoszenia roszczeń - mówi Błażej Patryn, rzecznik Ławicy. Przyznaje jednak, że pojawienie się nowych interpretacji przepisów mogłoby oznaczać konieczność dalszego zwiększania rezerw budżetowych lotniska na wypłatę odszkodowań.