Lech dobił targu z Southampton! Transfer Jana Bednarka hitem lata
Lech Poznań doszedł do porozumienia w sprawie transferu Jana Bednarka. Stoper po przejściu testów medycznych podpisał kontrakt z angielskim Southampton - poinformowała oficjalnie strona Kolejorza.
Rok temu nie miał nawet miejsca w wyjściowej jedenastce Lecha. Dziś przebija rekord Adriana Mierzejewskiego i jest najdroższym piłkarzem sprzedanym z Polski za granicę. Jan Bednarek, 21-letni obrońca Kolejorza, jest bohaterem najgłośniejszego transferu w historii poznańskiej drużyny, choć nawet nie rozegrał 50 meczów w ekstraklasie.
19 września 2016 roku - szczęśliwy dzień Lecha
Tego dnia Jan Bednarek podpisał nowy trzyletni kontrakt z Lechem Poznań.
- Prawdę mówiąc, niewiele brakowało, by Janek nie podpisał tej umowy i był dziś wolnym zawodnikiem
- zdradza nam przedstawiciel Fabryki Futbolu, poznańskiej agencji menedżerskiej, która prowadzi interesy m.in. też Linettego, Bereszyńskiego, Pawłowskiego czy Trałki.
- Janek po powrocie z wypożyczenia w Łęcznej nie był pierwszym wyborem Jana Urbana. Znów siedział na ławce rezerwowych i obawialiśmy się, że może stracić kolejny rok. Był nawet taki plan, by wypełnił wygasający kontrakt, a potem szukał sobie nowego klubu - usłyszeliśmy.
Przełomowy dla Bednarka okazał się rozgrywany 12 sierpnia mecz z Cracovią. Trener Urban po trzech porażkach z rzędu postanowił nieco przemeblować skład. Postanowił sięgnąć po młodego obrońcę i okazało się, że był to świetny wybór. „Bendi” zagrał bardzo dobrze, a na dodatek strzelił gola, który był pierwszy trafieniem Kolejorza w poprzednim sezonie i od tego czasu Janek zaczął regularnie występować w podstawowej „11”.
Kiedy Jana Urbana zastąpił Nenad Bjelica i bardzo szybko zapowiedział, że czeka go w Kolejorzu wielka przyszłość i będzie wokół niego budował obronę na najbliższe lata, nic już nie stało na przeszkodzie, by przedłużyć kontrakt. Janek był bardzo zadowolony z takiego obrotu sprawy. Lech był jego wymarzonym klubem, a zmiana trenera wyszła na dobre nie tylko drużynie, ale też Bednarkowi, który z Paulusem Arajuurim stanowili świetnie rozumiejącą się i trudną do przejścia parę stoperów.
- Cała drużyna nieźle funkcjonowała w końcówce rundy jesiennej i to jest na pewno zasługa trenera Bjelicy. Ale nie zapomnę, że to Jan Urban dał mi szansę i za jego kadencji strzeliłem też pierwszą bramkę. Nowy trener też na mnie postawił i myślę, że zasłużyłem swoją grą na to zaufanie - powiedział nam po wyborze na najlepszego piłkarza Wielkopolski 2016 roku.
Postęp, jaki dokonał przez pół roku regularnych występów w podstawowym składzie, zauważyli nie tylko kibice, ale też przedstawiciele wielu silnych klubów. Janek był regularnie obserwowany przez kilku skautów z Premier League, Bundesligi czy Serie A.
Zobacz: Bartosz Bosacki o transferze Jana Bednarka
(Źródło: Press Focus)
W październiku zadebiutował w młodzieżówce U-21, gdzie przecież rywalizował z o dwa lata starszymi rywalami. Bardzo dobry występ zaliczył przeciwko Niemcom, w których składzie grało wiele młodych gwiazd Bundesligi.
- Już zimą mogliśmy go sprzedać za bardzo dobre pieniądze, ale wiedzieliśmy, że ma czas na transfer i powinien jeszcze u nas zostać - powiedział nam prezes Lecha Karol Klimczak.
Oferty spływały z całej Europy
- Prawdę mówiąc, przy tym transferze nie musieliśmy się napracować. Southampton obserwował Janka od ponad pół roku. W kolejce po niego ustawiło się aż osiem klubów czekających na to, jak zakończą się negocjacje z Anglikami. Wśród nich były trzy kluby z Bundesligi, dwa z Serie A, Turcy i Francuzi. Nie byli w stanie przebić oferty Southampton, ale liczyli, że może Janek nie zdecyduje się wyjechać na Wyspy - zdradza nam przedstawiciel Fabryki Futbolu.
Miesiąc temu menedżerowie młodego obrońcy polecieli do Anglii i rozmawiali wstępnie o transferze. Dostali zapewnienie, że „Święci” wkrótce wyślą do Lecha oficjalną ofertę i tak też się stało. Pierwsza propozycja opiewała na kwotę 5 mln euro. Choć były to jak na warunki polskie kosmiczne pieniądze, bo nikt za obrońcę nie proponował jeszcze takiej sumy (za Roberta Lewandowskiego, który był królem strzelców ekstraklasy, Borussia Dortmund zapłaciła 4,75 miliona euro), Lech tę ofertę odrzucił. „Święci” jednak bardzo chcieli mieć Bednarka u siebie. Podbili stawkę do 6,5 miliona euro plus bonusy, co ostatecznie może przynieść Kolejorzowi 8 milionów euro.
Southampton lubi stawiać na młodych piłkarzy i promować ich. Zwykle sprzedaje ich później za dużo większe pieniądze, do jeszcze silniejszych klubów, takich jak Liverpool, Manchester United czy Arsenal. Tak było choćby z Sadio Mane, Morganem Schneiderlinem, Luke Shawem, Adamem Lallaną czy Dejanem Lovrenem. Warto też dodać, że ten klub chętnie zatrudniał Polaków i się na nich nie zawodził. W drużynie z południa Anglii grali Grzegorz Rasiak, Artur Boruc, Kamil Kosowski, Bartosz Białkowski czy Marek Saganowski.
Magnes dla młodych
Lech, sprzedając Bednarka, na pewno straci sportowo. Zyska jednak finansowo i wizerunkowo.
Część pieniędzy z Southampton przeznaczone zostanie na poprawienie infrastruktury Akademii. Transfer działa też na wyobraźnię młodych zawodników tam trenujących i uczących się, którzy pragną być następcami Janka.
Jego historia jest przykładem, że nie warto się załamywać drobnymi przeciwnościami. Chłopak z Kleczewa przeszedł przez wszystkie etapy szkolenia w Lechu. Nie wszędzie czuł się dobrze, ale się nie poddawał i ciężko pracował na to, by być tam gdzie dzisiaj. Debiutował w pierwszej drużynie, mając 17 lat, a potem przez trzy sezony trenerzy stawiali na innych, bardziej doświadczonych. Musiał być cierpliwy i pokazać charakter, kiedy wysłano go na drugi koniec Polski na wypożyczenie do Górnika Łęczna, choć zawsze deklarował, że Lecha nie chce opuszczać.
Kolejorz natomiast kolejny raz pokazał, że bardzo dobrze szkoli młodzież i inwestycja w Akademię może być bardzo dochodowa. Wyrobił sobie też dobrą markę w Europie, że potrafi dobrze sprzedawać swoich wychowanków, zarządzać ich karierami i łatwiej z Bułgarskiej trafić do dobrego klubu niż z innych drużyn. Lewandowski, Teodorczyk, Rudniew czy Linetty udowodnili, że poznański klub umie przygotować zawodników do gry na wyższym poziomie niż ekstraklasa i pokonanie kolejnego kroku w karierze nie jest dla nich przeszkodą nie do przeskoczenia.
- Janek dostał już dobrą lekcję życia, jest silny mentalnie i bardzo pracowity. Na te cechy też zwrócili uwagę Anglicy
- mówi nasz rozmówca z Fabryki Futbolu. - Dobrze wie, że jest w takim wieku, że będzie jeszcze popełniał błędy. To jest nieuniknione. Myślę, że jak pojawi się wtedy krytyka, to przyjmie ją po męsku i będzie pracował z takim samym zaangażowaniem jak teraz - dodaje jego ojciec Daniel Bednarek.