Lech Krychowski, honorowy obywatel miasta, z eksmisją na bruk
Eksmisja na bruk czeka Lecha Krychowskiego, wieloletniego dyrektora Lubskiego Domu Kultury. Tak kilka dni temu zdecydował żarski sąd
Lokator mieszkania jest w szoku. Nie chce komentować wyroku. Mówi, że to dla niego zbyt bolesne...
-Jest w strasznym stanie przygnębienia, nie może pogodzić się z tym, że po ponad 30 latach sumiennej i oddanej pracy, na rzecz promocji lubskiej kultury, teraz tak mu się dziękuje - mówił Kazimierz Pańtak jego pełnomocnik po ogłoszeniu wyroku.
To człowiek od kultury
Nazwisko L. Krychowskiego nieodłącznie kojarzy się w działalnością kulturalną i to nie tylko w mieście. O kulturze, pracy wolontariuszy mógłby mówić godzinami. To nie tylko dyrektor, to ikona Lubska, uhonorowany Orderem Kawalera Uśmiechu, Honorowy Obywatel Miasta, organizator festiwalu dla niepełnosprawnej młodzieży, na który od kilkunastu lat zjeżdżają się wykonawcy z całego kraju i który jest najlepszą wizytówką miasta na mapie Polski. Jego honorowym gościem od 20 lat jest pochodząca z Krosna aktorka Joanna Brodzik. Od wyrazów sympatii i podziękowań za organizację prezentacji młodzieży niepełnosprawnej aż roi się na jego FB.
Poszli do sądu po eksmisję
Problemy L. Krychowskiego zaczęły się rok temu, gdy nowy dyrektor placówki, Sławomir Muzyka oświadczył Krychowskiemu, że chce go wyrzucić z zajmowanego lokum. Nie mógł wypowiedzieć mu umowy najmu, bo jak mówił przed sądem nie było do tego podstaw. Krychowscy od lat solidnie płacili rachunki i dbali o lokal. Jedyną prawną możliwością było rozwiązanie umowy najmu. Wówczas sprawa trafiła do sądu.
L. Krychowski wraz z rodziną zajmował 68- metrowe mieszkanie w LDK od lat 70-tych, kiedy to rozpoczął pracę w domu kultury. Przed nim mieszkał tam konserwator. Oficjalnym powodem wypowiedzenia najmu miała być rozbudowa placówki i rozszerzenie działalności o dodatkowe sekcje, świadkowie zeznający w sądzie w tej sprawie mówili też o przymiarkach do utworzenia w LDK muzeum. Ponoć nawet radni podjęli w tej sprawie uchwałę.- Niestety próbowaliśmy do niej dotrzeć i nie ma po niej śladu- mówi Kazimierz Pańtak, pełnomocnik L. Krychowskiego. Podczas jednej z wcześniejszych rozpraw, odwołany w międzyczasie dyrektor Muzyka, zeznawał, że eksmisja dla Krychowskiego to efekt nacisków burmistrza, gdyby nie one, sam nie szedłby do sądu.
Czy stoi za tym burmistrz?
W jednym z wcześniejszych wywiadów dla GL, były szef LDK nie ukrywał swego rozgoryczenia. Wprost mówił o że za sprawą stoi burmistrz Lubska. - On jest decydentem nigdy nie miałem konfliktu z L. Jurkowskim i dlatego nie rozumiem dlaczego mnie tak traktuje jest mi bardzo przykro. Bo już nie będąc dyrektorem placówki, pomagałem nowemu dyrektorowi, udzielałem mu wskazówek, przekazałem mu własne doświadczenie i wiedzę by kontynuował co ja zrobiłem, ale i mógł realizować swoje wizje rozwoju Lubskiego Domu Kultury. To podziękowanie za 30 lat pracy w Lubsku.
Lech Jurkowski, burmistrz Lubska, od początku tłumaczył, że nie chodzi tu o jakieś osobiste animozje, a rzeczywiście o poszerzenie oferty domu kultury o uruchomienie nowych sekcje w Lubskim Domu Kultury.. Prostował również wcześniejsze zeznania S. Muzyki, że pomysł eksmisji nie zrodził się w urzędzie, a jego autorem był wówczas jeszcze dyrektor Muzyka.
Będzie odwołanie od wyroku
- Wyrok jest nieprawomocny. Będziemy się od niego odwoływać, na razie czekamy na uzasadnienie. Sąd nie rozpatrywał zasług mojego klienta dla miasta i okolicy, a kierował się tylko i wyłącznie przepisami, zapomniał jednak, że L. Krychowski był elastyczny w tej całej sprawie i nie upierał się przy mieszkaniu w LDK, rozumiejąc intencje burmistrza i ówczesnego dyrektora, brał pod uwagę przyznanie lokalu zastępczego o takim samym metrażu i podobnym standardzie.
Tego jednak sąd nie uwzględnił. Zgodnie z wyrokiem sądu pierwszej instancji, były szef lubskiej kultury musi wraz z rodziną opuścić zajmowane od ponad 30 lat mieszkanie. Gdzie pójdzie? Na bruk...