Leki dla osób po przeszczepach podrożały. Pacjenci pełni obaw
Niektóre leki stosowane przez osoby po przeszczepach narządów i tkanek bardzo zdrożały. Ratunkiem mają być ich tańsze odpowiedniki.
Bydgoszczanin Henryk Szeląg żyje z przeszczepioną nerką już 12 lat. I od tylu lat, codziennie, przyjmuje leki immunosupresyjne, w tym specyfik o nazwie Prograf.
Dotąd lek kosztował 3,2 zł, od stycznia 2016 r. jego cena wynosić będzie... 159 zł.
- Nic nie wiem o podwyżkach - przyznaje pan Henryk. - Połykam dwie tabletki dziennie - rano i wieczorem, przy czym druga dawka wnosi 0,5 mg. Na razie mam zapas do połowy marca. Kogo będzie stać na taki drogi lek?
Nowy rok, nowa lista i cenowy szok
O nowej liście leków refundowanych, która wchodzi w życie 1 stycznia głośno od kilku dni. Wszystko za sprawą umieszczenie w nowym wykazie znacznie droższych leków stosowanych przez pacjentów po transplantacjach, których dotychczasowa cena wynosiła kilka złotych. Teraz lek o nazwie Valcyte będzie kosztował... 1417,50 zł.
Ministerstwo zdrowia zapewnia, że nie ma powodu do niepokoju. Na obowiązującej od nowego roku liście refundacyjnej znalazły się tańsze generyki czyli zamienniki (odpowiedniki) drogich leków oryginalnych. Te leki będą sprzedawane w cenie ryczałtu.
W oświadczeniu resortu zdrowia skierowanym do 15 tys. pacjentów po transplantacjach czytamy m.in: „W nowym wykazie znajdują się leki zawierające te same substancje czynne (w takiej samej postaci i ilości), którymi byliście dotychczas leczeni. Zostały one dopuszczone do obrotu przez instytucje odpowiedzialne za bezpieczeństwo leków i są tak samo skuteczne i bezpieczne jak leki, które stosowaliście dotychczas”.
Dzieci nie chcą połykać tabletek
Ostrożny w ocenie nowej listy zawierającej tanie odpowiedniki oryginalnych leków immunosupresyjnych jest prof. Mariusz Wysocki, kierownik kliniki pediatrii, hematologii i onkologii w Szpitalu Uniwersyteckim nr 1 w Bydgoszczy.
- Nie znam faktycznej sytuacji, ale wiem, że mamy kłopot z małymi pacjentami, którzy nie chcą łykać tabletek. Tymczasem każdy lek musi być przyjmowany w odpowiedniej dawce. Dzielenie tabletek jest niemożliwe. Zamienniki, które znajdą się na nowej liście, muszą mieć różne postaci - oprócz tabletek konieczne są syropy. Niezwykle istotna jest również jakość tych preparatów - podkreśla.
Poznać prawdę i obiektywnie osądzić
Prof. Wysocki przypomina, że w tzw. generykach najważniejsza jest substancja czynna, która musi być taka sama jak w leku oryginalnym. - Istotna jest także farmakokinetyka (procesów wchłaniania, dystrybucji i wydalania leków z organizmu - przyp. red.). Wiem, że będziemy musieli się z tym problemem zmierzyć, ale chcemy znać prawdę. Musimy zachować czujność, ale i obiektywizm - zaznacza.
W ciągu 10 lat w bydgoskim ośrodku przeszczepiono szpik u ponad 300 pacjentów (dzieci i młodzieży). Tylko w tym roku w klinice przeprowadzono przeszło 30 zabiegów transplantacji szpiku.
Przeciwko wprowadzonym bez konsultacji społecznych zmianom protestują pacjenci. Pod petycją skierowaną do MZ podpisało się kilkaset osób.
Pacjenci obawiają się o swoje zdrowie
Chorzy obawiają się, że nowe zasady mogą negatywnie wpłynąć na ich zdrowie.
- Bo tak może być, że pacjenci z przeszczepioną nerką będą musieli być dializowani - obawia się Henryk Szeląg.
Protestującym nie podoba się, że zmiany zostały wprowadzone w okresie świątecznym, a resort nie dał - odpowiedniego do wagi zmian - czasu na konsultacje (projekt skierowano do opiniowania 18 grudnia i zatwierdzono po sześciu dniach). Z analizy obwieszczenia o lekach refundowanych wynika, że za ponad 20 preparatów stosowanych po przeszczepie pacjenci zapłacą więcej.
Jak podaje gazetaprawna.pl preparaty drożeją, bo zmniejsza się dopłata państwa. Dotychczas przy Valcyte NFZ dopłacał 5,9 tys. zł. Teraz koszt miesięcznej terapii dla budżetu będzie wynosił 4,3 tys. zł.