Leki w aptece tylko dla starszych
Farmaceuci chcą, by klienci poniżej 16 lat nie mogli kupować leków w sklepach i na stacjach. Wcześniej domagali się całkowitego zakazu sprzedaży niektórych tabletek poza aptekami.
W aptekach większości leków nie można sprzedawać dzieciom poniżej 13. roku życia. Środki poronne sprzedawane są od 15. roku życia, a niektóre specyfiki przeciwgrypowe i zawierające substancje psychoaktywne mogą być nabywane wyłącznie przez osoby pełnoletnie. Tymczasem w zwykłych sklepach teoretycznie dziecko może kupić każdy lek wystawiony na półce.
- Kupić albo ściągnąć z półki i zjeść ileś tam tabletek - mówi Marek Tomków, prezes opolskiej Okręgowej Izby Aptekarskiej i jednocześnie wiceszef naczelnej rady.
A Naczelna Rada Aptekarska domaga się wprowadzenia zakazu sprzedaży leków w sklepach i na stacjach benzynowych dla osób poniżej 16. roku życia. Argumentuje to faktem, że w takich punktach handlowych sprzedawcy najczęściej nie mają żadnej wiedzy na temat dawkowania medykamentów i nie mogą służyć informacją potencjalnym klientom. Zdaniem farmaceutów dla zdrowia młodych ludzi najbardziej niebezpieczne są popularne leki zawierające kwas acetylosalicylowy, potocznie zwany aspiryną. - Część leków zawiera tę samą substancję aktywną, ale są sprzedawane pod różnymi nazwami i na inne rodzaje bólu, na przykład głowy i menstruacyjne. W takich przypadkach łatwo przedawkować - przestrzega prezes Tomków.
Według aptekarzy zakaz sprzedaży leków przynajmniej dla osób poniżej 16. roku życia zmniejsza ryzyko ich nieodpowiedzialnego użycia.
Właściciele sklepów i stacji paliw nie zgadzają się jednak z tymi argumentami.
- Moim zdaniem chodzi po prostu o wyeliminowanie konkurencji. Leki przeciwbólowe to olbrzymi rynek i aptekarze chcieliby mieć go pod pełną kontrolą - uważa Tomasz Pawełek, właściciel sklepu spożywczego w Kędzierzynie-Koźlu. - Stoję za ladą wiele lat i jeśli ktoś przychodzi po apap albo podobny specyfik, to najczęściej bierze jedną paczkę. Nie widziałem, żeby ktoś kupował tego leku duże ilości. A dzieci, jak już próbują coś zakazanego kupić, to raczej papierosy, a nie tabletki.
Zdaniem Naczelnej Rady Aptekarskiej sklepy nagminnie naruszają przepisy, zgodnie z którymi leki muszą być sprzedawane w sposób gwarantujący zachowanie ich właściwej jakości. Chodzi m.in. o to, by były przechowywane w gablotach i w odpowiedniej dla nich temperaturze. Ministerstwo Zdrowia ma się dopiero zapoznać z tymi postulatami.