Na lewicy przed wyborami samorządowymi trwają przepychanki, w tym czasie próbują się zjednoczyć społecznicy, którym nie podoba się polityka transportowa prezydenta Jaśkowiaka.
Od piątku wiadomo, że Platforma Obywatelska wraz z Nowoczesną mają tworzyć wspólne listy do sejmików wojewódzkich.
Niewykluczone, że podobne scenariusze będą miały miejsce w przypadku rad gmin i powiatów, a także przy wystawianiu kandydatów na wójtów, burmistrzów i prezydentów. W tym samym czasie lewica wysyła sprzeczne sygnały dotyczące ewentualnej współpracy.
Kandydat w maju?
Języczkiem u wagi jest Inicjatywa Polska Barbary Nowackiej, której liderem w stolicy Wielkopolski jest Tomasz Lewandowski, wiceprezydent Poznania. Dlaczego? Przedstawiciele partii Razem twierdzą, że prowadzą zaawansowane rozmowy ze stowarzyszeniem zrzeszającym samorządowców.
- Nie jest żadną tajemnicą, że w Poznaniu prowadzimy rozmowy z Inicjatywą Polską i lokalnymi stowarzyszeniami - mówi Przemysław Czechanowski z partii Razem.
Dodaje też, że w tej chwili kończą się już prace nad programem dla stolicy Wielkopolski.
- Już w przyszłym miesiącu powinien być gotowy - informuje P. Czechanowski. Program dla Poznania ma być oparty na trzech filarach: zrównoważonym transporcie, rozbudowanym programie budownictwa komunalnego i poprawie jakości pracy w jednostkach miejskich.
- Niestety prezydent Jaśkowiak porzucił politykę zrównoważonego transportu.
Natomiast w przypadku budownictwa chcemy wzorować się na Berlinie, gdzie zwiększony jest udział samorządu w rynku mieszkaniowym - opowiada działacz Razem.
W partii nie rozmawia się jeszcze o miejscach na listach, odłożony w czasie został też wybór kandydata na prezydenta stolicy Wielkopolski. Wewnętrzne prawybory mają tam zostać przeprowadzone w kwietniu lub maju. W tym czasie zapadnie też ostateczna decyzja Walnego Zebrania Okręgu Razem.
- Dla nas nazwisko kandydata nie jest jednak najważniejsze, a program z jakim pójdziemy do wyborów - przekonuje P. Czechanowski. Razem wyklucza możliwość współpracy z SLD i Unią Pracy. - Im jest bliżej do transportu samochodowego niż zrównoważonego, a ideowo do partii liberalnych - ocenia P. Czechanowski.
Co ciekawe szef SLD w Wielkopolsce Wiesław Szczepański chce współpracy przy wyborach do sejmiku.
- Nie mam zamiaru obrażać się na partię Razem, w samym Poznaniu jesteśmy już zresztą dogadani na wspólną listę w wyborach do rady miasta - zaznacza.
Potwierdza to także Katarzyna Kretkowska, poznańska radna klubu Zjednoczonej Lewicy (Inicjatywa Polska).
- W naszym klubie jest przecież dwóch radnych z SLD, którzy cieszą się dużym poparciem mieszkańców.
W Poznaniu będzie jedna lista lewicy
- przekonuje.
Społecznicy razem?
Coraz głośniej mówi się także o wspólnej inicjatywie wyborczej poznańskich społeczników, którym nie podobają się ostatnie wypowiedzi i działania prezydenta Jaśkowiaka.
Ich zdaniem nie realizuje on postulatów dotyczących polityki rowerowej. Mogą się oni zjednoczyć wokół Franciszka Sterczewskiego, organizatora „Łańcuchów Światła”. W skład takiej miejskiej koalicji mieliby wejść m.in. żona prezydenta Poznania Joanna Jaśkowiak, aktywiści związani ze stowarzyszeniami „Prawo do Miasta”, „Inwestycje dla Poznania” czy „Urbanator”, a także niektórzy radni osiedlowi. Lech Mergler z „Prawa do Miasta” nie chce komentować spraw związanych z wyborami, jednak nie ukrywa, że w radzie miasta aktywiści powinni być licznej reprezentowani.
- Prezydent Jaśkowiak zrobił krok wstecz w obszarze rozwiązań transportowych, a ruchom miejskim zaczął zarzucać radykalizm.
Zdaję sobie jednak sprawę, że najważniejsze decyzje ucierają się w radzie miasta. To przecież radni PO zablokowali bus pas na Garbarach - mówi L. Mergler.
Stworzenie wspólnej listy może oznaczać, że społeczników zacznie brakować na liście Platformy Obywatelskiej, która zapowiadała otwarcie na środowiska aktywistów, próbując przekonać do startu m.in. F. Sterczewskiego, czy Pawła Szwaczkowskiego, radnego osiedlowego z Sołacza. Według naszych informacji ten drugi definitywnie odrzucił propozycję, a teraz rozważa start z listy społecznikowskiej.
- Nie chcę tego komentować, ale jestem zawiedziony pozorowanymi działaniami władz miasta - stwierdza P. Szwaczkowski.
Tymczasem J. Jaśkowiak przyznaje, że w RM przyda się większa liczba przedstawicieli ruchów miejskich.
- Dobrze, że na nadchodzące wybory tworzą własną listę kandydatów. Życzę Lechowi Merglerowi oraz innym koleżankom i kolegom, by udało im się skutecznie zjednoczyć to środowisko i zebrać społeczników pod jednym szyldem. Nasza współpraca układa się dobrze, a ruchy miejskie i obywatelskie traktuję jako bardzo istotny potencjał społeczny.
Niektórzy działacze mnie krytykują, ale takie są właśnie uroki demokracji
- komentuje prezydent.