Liczba urodzeń a poziom bezrobocia w latach 2000-2015 [wykres]

Czytaj dalej
Fot. Krzysztof Kapica
Jolanta Zielazna

Liczba urodzeń a poziom bezrobocia w latach 2000-2015 [wykres]

Jolanta Zielazna

Na decyzję o urodzeniu dziecka wpływa wiele czynników, a nie tylko wizja 500 zł więcej w domowym budżecie - podkreślają demografowie i socjolodzy.

Wiceminister pracy Bartosz Marczuk już się cieszy, że progam 500+ spełnia swój cel. W październiku zarejestrowano o 14,5 tys. ciąż więcej niż w ubiegłym roku. Określił to jako pierwsze oznaki spełnienia celu pronatalistycznego, czyli spowodowanie większej liczby urodzeń.

O większej liczbie urodzin także w naszym regionie, już wcześniej informowaliśmy Czytelników „Pomorskiej”. Demografowie często wskazują, że liczba urodzeń wzrasta, kiedy spada bezrobocie. Również ministerstwo pracy w uzasadnieniu do ustawy 500plus wskazywało, jak bardzo dzietność łączy się z pracą lub jej brakiem. Niska stopa bezrobocia to wyższy współczynnik dzietności. Przy wysokim bezrobociu współczynnik dzietności od razu gwałtownie maleje.

Wprowadzane do tej pory zachęty (w tym roku zmiana w urlopach rodzicielskich, 1000-złotowe świadczenie rodzicielskie dla osób, które nie mają prawa do zasiłku macierzyńskiego), ciągel nie dawały stałego wzrostu liczby urodzeń.

Bo jednocześnie rosła liczba umów o pracę zwanych „śmieciowymi”, czyli niedających pewności zatrudnienia, poczucia stabilności.

Jeden instrument to mało

- Polityka prorodzinna musi być wieloaspektowa i wieloletnia, nie może dotykać tylko jednego problemu - podkreślał niedawno w „Pomorskiej” Wiesław Łagodziński, wiceprezes Rady Głównej Polskiego Towarzystwa Statystycznego, demograf, statystyk i socjolog.

Podobnie mówi dr hab. Piotr Szukalski, socjolog z Uniwersytetu Łodzkiego. - Doświadczenia Europy Zachodniej pokazują, że nie ma instrumentów, które by w pojedynkę, samodzielnie oddziaływały na wzrost dzietności.

Na naszej inforgafice pokazujemy poziom bezrobocia i liczbę urodzeń dla lat 2000-2015. Nie zawsze teza o większej liczbie urodzeń przy malejącym bezrobociu znajduje potwierdzenie.

To nie wzrost poziomu życia rodzin - o czym dziś tak chętnie się mówi - jest głównym celem wprowadzenia programu 500 plus. Wiceminister Marcin Zieleniecki pokazywał podczas konsultacji wykresy, jak bardzo niski jest u nas poziom urodzeń. 500 zł na dziecko miało skłonić rodziny do zdecydowania się na kolejnego potomka.

Mniej śmieciówek

Czy jednak można już mówić o efekcie 500+, jak chciałby wiceminister Marczuk? Czy też jest to chwilowy efekt, jak w poprzednich latach, gdy wprowadzano korzystne dla rodzin rozwiązania? - Te 14,5 tys. ciąż więcej, o których mówił wiceminister pracy może wynikać z wielu czynników - nie ma wątpliwości dr hab. Piotr Szukalski, socjolog z Uniwersytetu Łódzkiego. - Rzeczywiście, trochę poprawiła się sytuacja materialna wskutek obniżenia bezrobocia i jednak zmiany strukturalnej zatrudnienia. Trochę zaczyna się zmniejszać liczba umów „śmieciowych”. Pracodawcy, zwłaszcza więksi, zaczynają dostrzegać niedobory na rynku pracy, przynajmniej wśród lepiej wykwalifikowanych pracowników. A to wpływa na większe poczucie stabilności wśród trzydziesto- i trzydziestoparolatków.


Liczba urodzeń a poziom bezrobocia w latach 2000-2015
Create bar charts

Dziecko pierwsze i kolejne

Czyli spadek bezrobocia łącznie z poprawą warunków pracy może mieć wpływ, że ktoś, kto planował dziecko, może zdecydować się na nie teraz. Może więc to być tylko „efekt kalendarza”, czyli przyspieszenia decyzji.

Socjolog wskazuje, że inne czynniki wpływają na decyzję o pierwszym, a inne na decyzję o drugim czy kolejnych dzieciach. - Decyzja o pierwszym dziecku bardzo silnie kształtuje się pod wpływem norm i emocji - wyjaśnia socjolog, dr Szukalski. - Norm, które mówią, że kobieta jest pełnowartościowa, gdy jest matką, że prawdziwą dorosłość kobiety osiągają, gdy urodzą dziecko. Emocji, które sprawiają, że chce się mieć potomstwo. Ale te normy i emocje można zaspokoić pierwszym dzieckiem.

Decyzja o drugim czy kolejnym podejmowana jest inaczej. Tu większym stopniu niż emocje następuje kalkulacja ekonomiczna: czy mnie na dziecko stać, czy będę w stanie zapewnić mu odpowiednie warunki materialne mieszkaniowe. - To są dwa różne rodzaje decyzji - podkreśla socjolog.

Program 500 plus jest bardziej atrakcyjny dla osób o niskich dochodach, bo im zapewnia pieniądze także na pierwsze dziecko. Z ich punktu widzenia 500 zł ma większą wartość niż z punktu widzenia osób dobrze wykształconych, posiadających stabilną, wysoko płatną pracę. Chodzi nie tylko o dochody, ale i o wydatki. Koszty utrzymania dziecka w uboższej rodzinie są znacznie niższe, niż w rodzinach zamożniejszych.

Tymczasem nie wiemy, czy te 14,5 tys. ciąż to dzieci pierwsze czy kolejne? - A to jest kluczowa rzecz do stwierdzenia, czy więcej urodziło się drugich dzieci, czego należałoby po programie oczekiwać - uważa dr Szukalski. - Czy kobiety zaczęły rodzić wcześniej, czy też jest to „efekt kalendarza”, o którym mówiłem. Tego dowiemy się latem 2018 r, gdy GUS opublikuje dane dotyczące charakterystyk kobiet rodzących dzieci za rok 2017.

Jolanta Zielazna

Emerytury, renty, problemy osób z niepełnosprawnościami - to moja zawodowa codzienność od wielu, wielu lat. Ale pokazuję też ciekawych, aktywnych seniorów, od których niejeden młody może uczyć się, jak zachować pogodę ducha. Interesuje mnie historia Bydgoszczy i okolic, szczególnie okres 20-lecia międzywojennego. Losy niektórych jej mieszkańców bywają niesamowite. Trafiają mi się czasami takie perełki.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.