List Czytelniczki: Uczeń, czyli kto?
Czekamy na listy od Państwa pod adresem e-mail: ar@gazetalubuska.pl
Z wielką ciekawością i zainteresowaniem przeczytałam w magazynie „Gazety Lubuskiej” (z 23, 24 stycznia br.) rozmowę z profesorem Uniwersytetu Zielonogórskiego, Panem Leszkiem Jazownikiem. Rozmowa dotyczyła edukacji. Jako długoletni nauczyciel , który przeszedł przez różne szczeble nauczania, zgadzam się z opinią Pana profesora. Uczeń już dawno przestał być w szkole najważniejszy.
Nieważne czy ma deficyty rozwojowe, czy wychowuje się w rodzinie patologicznej, ma dobrze napisać testy i egzaminy, bo szkoła jest rozliczana z wyników. Już trzecioklasiści poddawani są ogólnopolskim testom, które lokują ich w rankingach i tabelach. A przecież oni mają polubić szkołę, czuć się w niej dobrze, mają rozwijać się intelektualnie i społecznie, a nie brać udział w wyścigu szczurów. (...) Edukacja wczesnoszkolna ma wprowadzić dziecko w świat nauki przez zabawę, doświadczenia, wycieczki, a nie od samego początku poddawać je segregacji i kontroli. Żaden rząd, a szczególnie ministerstwo edukacji, nie zajęło zmniejszaniem progów trudności przy przechodzeniu na wyższy poziom nauczania. Dziecko, które kończy trzecią klasę i zaczyna czwartą, jest nieprzygotowane do nowych zadań, nie umie się uczyć, nie jest samodzielne, pisze bardzo powoli, nie ma opanowanej techniki czytania. Dlaczego tak się dzieje? W klasach początkowych zrezygnowano z zeszytów, dominują ćwiczenia, w których uczeń niewiele pisze, ma je tylko wypełniać. W czwartej klasie musi tworzyć krótkie formy wypowiedzi, a w czytankach pojawia się tyle trudnych wyrazów, że trudno je odczytać, a co dopiero zrozumieć. Pan profesor porusza także sprawę marginalnego traktowania ortografii. Jest to problem programu na każdym etapie nauczania. Młodsze dziecko nie może oswoić pisowni grupy wyrazów, bo nie ma czasu na ich utrwalenie. W każdym tekście pojawia się ich taka różnorodność, że dziecko się gubi. Problem z ortografią idzie z nim coraz wyżej, dlatego już jako dorosły człowiek robi błędy w pismach urzędowych, wpisach internetowych czy listach prywatnych. Język polski jest bardzo trudny, a szczególnie jego pisownia. Programy nauczania nie pomagają w jej opanowaniu. Uczeń nie jest w szkole najważniejszy, ale nie jest też najważniejszy nauczyciel. Najważniejsze są papiery, sprawozdania, plany, programy naprawcze, wizje i misje. Tylko czy one wychowają i nauczą młode pokolenie, które w przyszłości ma tworzyć rzeczywistość. Mam, tak jak Pan profesor, poważne wątpliwości.
Renata Zawadzka