List Czytelniczki: Wszyscy jesteśmy winni. Tak, pan i pani też!

Czytaj dalej
Fot. pixabay.com
Ilona Burkowska

List Czytelniczki: Wszyscy jesteśmy winni. Tak, pan i pani też!

Ilona Burkowska

Czekamy na Wasze listy: ar@gazetalubuska.pl

Przerażeniem napawają mnie wszystkie wiadomości, dotyczące pijanych kierowców na drogach. Setki potencjalnych zabójców grasuje po polskich drogach, nie tylko w weekendy czy święta, szerząc strach i zagrożenie wśród pieszych i innych zmotoryzowanych. Ostatnie dane przerażają. Mimo stosowanych kar, liczba pijanych kierowców wzrasta, a przynajmniej nie zmniejsza się. Podczas tegorocznych świąt ponad tysiąc osób zasiadło za kierownicą swoich samochodów, mając promile we krwi. Nic do nich nie dociera, ani przestrogi, ani kary, ani kazania księży w kościele, ani widok poszkodowanych. Skoro nie ma dla nich żadnych świętości, to może zająć się tymi, którzy z nimi piją, a potem pozwalają im wsiąść do samochodu i jechać.
Rzadko kto pije sam, większość robi to w towarzystwie rodziny, kolegów i znajomych. I oni są współwinni wszystkim tragediom, które powodują pijani kierowcy. Są współwinni, bo nie reagują, nie zabierają kluczyków, nie zawiadamiają policji, nie interesują się losem swojego kompana od kieliszka. Lepiej nie widzieć, udawać, że mnie to nie dotyczy lub mieć nadzieję, że się nic nie stanie, przecież do domu jest tak blisko. Problem dotyczy jednak każdego z nas, bo to my możemy być potrąceni na pasach, to w nas może uderzyć samochód, jadący z przeciwka, to my nie możemy się czuć bezpieczni na chodniku. Zanim więc zaczniemy imprezę ze zmotoryzowanym, rozeznajmy, jak zamierza wrócić do domu, kto po niego przyjedzie lub gdzie będzie nocował. Jeżeli nie otrzymamy jasnej odpowiedzi, odejdźmy od stołu, bo to znaczy, że mamy do czynienia z człowiekiem nieodpowiedzialnym. Nie wspierajmy swoim zachowaniem ich brawury i szaleńczej jazdy, która kończy się tragicznie dla wielu niewinnych osób. To nie policji powinniśmy się bać na drodze, ale pijanych szaleńców, nie panujących nad pojazdem. To na nich reagujmy, o nich piszmy i im się przeciwstawiajmy! (...)

Renata Zawadzka

Ilona Burkowska

Gdy dzwonicie do „Gazety Lubuskiej”, to zwykle ja podnoszę słuchawkę... W dziale łączności z Czytelnikami pracuję od 8 lat. Pomagam, podpowiadam, dzwonię, piszę pisma, kontaktuję Was ze specjalistami. Działam z Wami i dla Was. I to właśnie uwielbiam w tej pracy.

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.