Szanowny Pan Rafał Bochenek, przewodniczący Sejmiku Województwa Małopolskiego. Ja, prosty człowiek, piszę do pana w sprawie uchwalonej przez sejmik deklaracji, która ma uwolnić Małopolskę od zagrożeń LGBT.
Gdy tylko o tym w radiu usłyszałem, to się ucieszyłem, bo im mniej oprysków, tym lepiej. W zeszłym roku sąsiad tak się zapędził z wylewaniem roundupu, że z połowy ziemniaków na moim polu zrobiły się frytki. Potem ten sam sąsiad przekonywał mnie, żem głupi i chodzi o szerokopasmowy internet, który wymyślili Koreańczycy i który szkodzi na głowę. Sam był wściekły, bo dostał z Unii dofinansowanie na drona, do oprysków właśnie, a bez tego LGBT to mu działać nie będzie. Tak mówił, może trochę racji miał, bo u nas słaby zasięg. Z błędu wyprowadziła nas dopiero moja żona, bo akurat wróciła ze spotkania koła gospodyń, one wiedzą, co w trawie piszczy. Oczy nam się porobiły jak spodki. Kto to widział takie rzeczy.
U nas jednak, powiem panu, tego za dużo nie ma, zagrożenie to my tutaj raczej odczuwamy powodziowe i osuwiskowe, bo nadal nie możemy doczekać się na strategię i konkretne działania władz województwa. Coś tam tylko słyszałem, że dwie wsie od nas był jakiś skandal z tym LGBT lub czymś podobnym, ale tego księdza już przenieśli do innej parafii, gdzieś na Podlasie. Albo Podkarpacie.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień