Lista leków: W aptekach brakuje kolejnych leków - lista jest coraz dłuższa. Zmiany przepisów nie zatrzymały ich wywozu za granice
Wydłuża się lista leków, których brakuje w polskich aptekach. Opublikowany przez Ministerstwo Zdrowia ostatni wykaz preparatów zagrożonych brakiem dostępności zawiera aż 338 pozycji. Leki, których nie mogą kupić polscy pacjenci, ciągle wywożone są za granicę. Najczęściej trafiają do Czech, stamtąd do Niemiec, Wielkiej Brytanii i innych krajów. Mafii lekowej nie powstrzymują kolejne zmiany przepisów.
Pani Katarzyna cierpi między innymi na nadciśnienie. Przez kilka miesięcy chodziła do kardiologa, który przepisywał kolejne preparaty mające jej pomóc. Efekty były różne, po niektórych lekach kobieta nie była w stanie funkcjonować, inne pomagały, ale na krótko. W końcu udało się dobrać lek, który nie tylko pomagał utrzymać ciśnienie krwi pod kontrolą, ale nie wywoływał skutków ubocznych.
- Brałam co-prestarium przez trzy miesiące, wszystko było w porządku, poszłam do apteki zrealizować kolejną receptę i okazało się, że mojego leku nie ma
- mówi pani Katarzyna. - Poszłam do innej apteki i usłyszałam to samo. Sytuacja powtórzyła się w kilku miejscach.
Okazało się, że co-prestarium trafił na listę leków zagrożonych brakiem dostępności. Oznacza to, że nie można go dostać w co najmniej 5 proc. aptek w jednym województwie. Taka bowiem sytuacja obliguje wojewódzkich inspektorów farmaceutycznych do powiadomienia o niej Ministerstwa Zdrowia.
Opublikowany w połowie stycznia tego roku wykaz leków, których nie można dostać w polskich aptekach, zawiera 338 pozycji. Znajdują się na nim m. in. leki kardiologiczne, onkologiczne, przeciwzakrzepowe, przeciwcukrzycowe. Jeszcze dwa miesiące wcześniej na liście było 311 preparatów, a dla porównania, w lipcu 2016 roku zagrożonych brakiem dostępności było 169 leków.
- Problemy z dostępem do niektórych leków występują od wielu miesięcy
- przyznaje Małgorzata Horoszkiewicz, właścicielka apteki Botaniqua w Poznaniu. - Nie jest tajemnicą, dlaczego tych leków brakuje i kto za tym stoi.
Wywożenie leków z Polski to proceder przestępczy. Wymaga współdziałania kilku podmiotów. Prawo zabrania bowiem sprzedaży leków za granicę bezpośrednio z apteki. Żeby to było możliwe, leki musiałyby wrócić do hurtowni, co jest niezgodne z przepisami. Mafie lekowe stosują więc pewien wybieg. Apteki sprzedają leki fikcyjnej przychodni (zgodnie z rzekomymi zamówieniami). Towar trafia do hurtowni, która zamiast do przychodni, wysyła go za granicę. Na tym, w skrócie polega „odwrócony łańcuch dystrybucji”. Szacuje się, że rocznie z Polski wywożone są leki o wartości nawet 2 miliardów złotych.
Sytuację miały najpierw naprawić przepisy, które uniemożliwiały jednemu podmiotowi prowadzenie jednocześnie apteki, hurtowni i przychodni. Nie sprawdziły się. Wiele obiecywano sobie po nowelizacji ustawy Prawa farmaceutycznego, popularnie zwanej „Apteka dla Aptekarza”. Wprowadzała ona pełną odpowiedzialność zawodową i finansową farmaceuty za prowadzenie apteki. Dzisiaj wiadomo, że właściciel będący farmaceutą nie gwarantuje uczciwości w tym biznesie. Wśród 11 osób zatrzymanych w listopadzie ubiegłego roku zamieszanych w nielegalny wywóz leków z Polski są kierownicy aptek oraz osoby zarządzające aptekami i hurtowniami farmaceutycznymi.
- Rosnący brak dostępności do leków pokazuje, że ciągle mafia lekowa w naszym kraju wyprzedza organa państwa
- mówi Alina Górecka, prezes Wielkopolskiej Izby Aptekarskiej w Poznaniu.
Zatrzymania członków mafii lekowej
Na początku marca Centralne Biuro Antykorupcyjne zatrzymało cztery osoby zamieszane w nielegalny handel lekami. Zajmowały się one wywożeniem i sprzedażą za granice leków, które znajdowały się na ministerialnej liście medykamentów zagrożonych brakiem dostępności.
- Zatrzymani wytransferowali poza granice Polski lekarstwa warte blisko 140 milionów złotych. Zatrzymane osoby trafią do Prokuratury Krajowej w Białymstoku i tam usłyszą zarzuty. W najbliższym czasie możemy się spodziewać dalszych czynności w tym śledztwie - informuje Centralne Biuro Antykorupcyjne.
To kolejna odsłona tej samej sprawy. W maju zostało w niej zatrzymanych 7 osób. Ustalono wówczas, że od początku działalności, czyli od 2014 roku, mafia lekowa mogła współpracować z 6500 aptekami i punktami aptecznymi w całym kraju.