Listy o Śląsku Cieszyńskim i dyskusje o tożsamości

Czytaj dalej
Fot. arc prywatne
Andrzej Drobik

Listy o Śląsku Cieszyńskim i dyskusje o tożsamości

Andrzej Drobik

„Listy o Śląsku Cieszyńskim” to nowa książka napisana przez dwóch związanych z Cieszynem dziennikarzy i publicystów: Andrzeja Drobika, dziennikarza DZ, i Jarosława jot-Drużyckiego. Sporo w niej rozmów o tożsamości, o historii, ale też o dzisiejszej sytuacji miasta nad Olzą i całego regionu Śląska Cieszyńskiego.

W tym tygodniu (marzec 2019) ukazała się książka Andrzeja Drobika i Jarosława jot-Drużyckiego pt. „Jak stelak z werbusem. Listy o Śląsku Cieszyńskim”. To listowna dyskusja moja - czyli pochodzącego z Cieszyna Andrzeja Drobika i Jarosława Drużyckiego, warszawiaka, zafascynowanego Śląskiem Cieszyńskim. Prezentujemy fragmenty książki.

Drużycki: Co dzisiaj wiadomo o Śląsku Cieszyńskim? Niewiele

Każde dziecko dobrze wie, że królowa polskich rzek bierze swój początek spod Baraniej Góry. Ale już mało kto zdaje sobie sprawę, że jej zachodnie stoki - z których to właśnie Wisła spływa - rozłożone są na Śląsku Cieszyńskim. A czy mieszkańcy choćby centralnych województw mają świadomość istnienia Śląska Cieszyńskiego? No bo co niby o tym Śląsku wiadomo? Jakieś skojarzenia?

Zacznę Andrzeju górnolotnie, o wkładzie Twego regionu do literatury polskiej. Najpierw długo, długo nic i dopiero potem wiek XX przynosi Gustawa Morcinka, zapomnianego już obecnie piewcę tej krainy, a końcówka tegoż stulecia - Jerzego Pilcha, który zapewne za kilkadziesiąt lat równie zapomniany będzie. Wrażliwe dusze wspomną zapewne Jurka Kronholda, ale poezja już od dawna jest produktem niszowym, tak samo jak niszowym produktem jest Cieszyńska Ziemia. (...)

Ale co to jest ten Śląsk Cieszyński? Bo jak już padnie gdzieś w Polsce słowo „Śląsk”, to przyobleka się momentalnie w węglową czerń. A kiedy wspomni ktoś o Bielsku, Cieszynie czy Twoim, Andrzeju, rodzinnym mieście, to natychmiast słychać termin „Podbeskidzie”.

Już widzę zdenerwowanie na twarzach spokojnych na ogół Cieszynioków, kiedy słyszą takie słowa. Ale czy im samym zależy na promocji swej zapomnianej przez Polskę krainy w podobny choćby sposób, jak promuje się Podlasie czy Mazowsze, czy mazowiecki subregion Kurpie?

Pozostało jeszcze 75% treści.

Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.

Zaloguj się, by czytać artykuł w całości
  • Prenumerata cyfrowa

    Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.

    już od
    3,69
    /dzień
Andrzej Drobik

Polska Press Sp. z o.o. informuje, że wszystkie treści ukazujące się w serwisie podlegają ochronie. Dowiedz się więcej.

Jesteś zainteresowany kupnem treści? Dowiedz się więcej.

© 2000 - 2024 Polska Press Sp. z o.o.