Łódź mam w swoim sercu! [ROZMOWA]
Rozmowa z Filipem Wypychem, mistrzem Polski w pływaniu, zawodnikiem AZS UŁ PŁ, olimpijczykiem z Rio de Janeiro.
Wraca pan jeszcze do wspomnień z olimpiady w Rio de Janeiro?
Oczywiście, bo było to niezapomniane przeżycie. Każde wspomnienie o olimpiadzie daje mi dodatkową energię do dalszej, ciężkiej pracy.
Olimpiada sprawiła, że zapisał się pan w historii miasta, jako kolejny łódzki olimpijczyk.
Udało mi się tego dokonać i jestem z tego powodu bardzo szczęśliwy. Ostatnio mam coraz więcej okazji do tego, by poznawać starszych kolegów - olimpijczyków. Byli na igrzyskach w Moskwie, Helsinkach, Tokio, Montrealu. Mam możliwość porozmawiania z ludźmi, którzy przeżyli to co ja, też byli na olimpiadzie i jeszcze tyle lat temu. To niesamowite przeżycie. Spotkałem ich na badaniach w szpitalu im. WAM. Potem zobaczyłem ich w Łowiczu na opłatku rodziny sportowej, które organizował Mieczysław Nowicki. Była to kolejna okazja do tego, by porozmawiać ze starszymi kolegami.
A pan pochodzi z Łodzi?
Tak, od urodzenia mieszkam w tym mieście. Wychowałem się w centrum Łodzi. Myślę, że dzięki temu trafiłem na basen. Miałem bowiem blisko do Szkoły Podstawowej nr 173. A ponieważ byłem chłopcem pełnym energii to mama wysłała mnie pływalnię. Tam mogłem spożytkować pokłady energii, które we mnie drzemały.
Pływanie okazało się pana sposobem na życie?
Pływanie jest moją pasją i miłością. Pływam już blisko 20 lat. Od kiedy tylko pamiętam jestem związany z tym sportem i wszystko mu podporządkowuję. Chodziłem do szkoły podstawowej z pływalnią. Potem uczyłem się w gimnazjum znajdującym się blisko basenu. Przy wyborze liceum też kierowałem się tym, by mieć blisko na pływalnię. Dlatego wybrałem III LO im. Tadeusza Kościuszki.
Jak wygląda baza pływacka Łodzi?
Tak jak wielu łodzian nie mogę się doczekać 50-metrowego basenu, który buduje Politechnika Łódzka. Ma on stanowić dla nas pływaków prawdziwą bazę treningową. Zawodnik będzie miał zapewnione wszystko, co jest mu potrzebne. To pozytywnie wpłynie na wyniki wszystkich łódzkich pływaków. 50-metrowy basen jest niezbędny do naszych treningów. Teraz musimy wyjeżdżać na zgrupowania do miejscowości, które taki basen posiadają.
Młodzi łodzianie chętnie chodzą na pływalnie, uczą się pływać?
Z tego co mi wiadomo, Łódź należy do miast, w których jest najwięcej pływaków i klubów pływackich. Widać, że młodzi łodzianie chętnie pływają. Duża w tym zasługa trenerów, którzy są coraz młodsi. Tak jak mój trener Marcin Babuchowski. Ma 33 lata i jest niewiele starszy ode mnie. Jeszcze niedawno razem trenowaliśmy. Zmienia się też podejście trenerów. Dzieci są zachęcane, a nie zmuszane do pływania.
A jakie miejsce w pana życiu zajmuje Łódź?
Zawsze jest w moim sercu, głowie. To moje miasto. Tu się urodziłem, wychowałem. Po każdym wyjeździe wracam z radością do Łodzi. Czuję się w niej jak w domu.
Ma pan tu miejsca bliskie swemu sercu?
Takich konkretnych miejsc nie mam. Lubię jednak bardzo pospacerować po Łodzi, przejechać się rowerem. Mieszkam w tym mieście 25 lat, a ciągle odkrywam w nim nowe, ciekawe miejsca. Łódź jest bowiem miastem niezwykłych miejsc, tylko trzeba ich poszukać. Ostatnio nie miałem wakacji, ale w kiedyś z kolegą jeździliśmy wiele po Łodzi na rowerze. Często trafialiśmy do miejsc, o których nie mieliśmy pojęcia. Były to jakieś stawy, lasy. W Łodzi jest wiele terenów zielonych, parków. Miejsc, gdzie można wyjść na spacer, pojeździć na rowerze. Nasze miasto ma wiele do zaoferowania. Dynamiczny rozwój Łodzi będzie miał duży wpływ na jej przyszłość. Ma ona ogromny potencjał, który często nie jest doceniany.
Myśli pan już o kolejnej olimpiadzie?
Ciągle trenuję i chce być coraz lepszy. Ostatnio w grudniu zostałem mistrzem Polski na dystansie 50 metrów stylem dowolnym. Ósmym rok z rzędu jestem na podium tych mistrzostw w swojej koronnej konkurencji. To dla mnie niezwykłe osiągnięcie. A w tym roku zimowe Mistrzostwa Polski w pływaniu odbędą się w Łodzi na nowym basenie PŁ.