Łodzianka pozwana przez Krajowy Rejestr Długów
Przed Sądem Rejonowym dla Łodzi Widzewa ruszył wczoraj bezprecedensowy proces. Krajowy Rejestr Długów Biuro Informacji Gospodarczej z Wrocławia pozwało przed oblicze Temidy Annę Mąkoszę, właścicielkę firmy handlowej z Łodzi.
Domaga się od niej zapłaty około 4 tys. zł i pokrycia kosztów sądowych. Właścicielka firmy miała korzystać z usług windykacyjnych KRD BIG i miała wgląd do jego bazy danych.
Sprawę prowadzi sędzia Piotr Chańko. Wczoraj sąd przesłuchał świadków, którzy do Łodzi przyjechali z Poznania i Wielunia. Przedstawicieli KRD nie było.
O perypetiach łodzianki pisaliśmy w marcu tego roku. Anna Mąkosza mówi, że przedstawiciel KRD BIG, który przyjechał, żeby z nią porozmawiać o ofercie swojej firmy, mówił, że będzie miała wgląd do bazy dłużników i przed zawarciem umowy będzie mogła sprawdzić wiarygodność kontrahentów. Jego firma miała też wyegzekwować niespłacone przez dłużnika firmy pani Anny zobowiązanie finansowe.
- Chodziło o 600 tys. zł. Umowy jednak nie podpisałam. Nie korzystałam też z bazy danych KRD - mówi właścicielka firmy handlowej.
Po kilku miesiącach KRD wystawił łodziance fakturę zarzekomo wyświadczone usługi, a współpracująca z nim firma zażądała od niej ponad 36 tys. zł za przeprowadzone postępowanie windykacyjne (w tej sprawie toczy się odrębne postępowanie).
Zeznający jako świadek Przemysław Szulgit, właściciel międzynarodowej firmy spedycyjnej z Poznania, zeznał, że został „zmanipulowany i okradziony” przez wrocławską firmę. Powiedział, że wystąpił do Ministerstwa Rozwoju, gdzie poinformowano go, że KRD BIG prowadzi działalność niezgodnie z ustawą, której podlega.
Właściciel przedsiębiorstwa budowlanego z powiatu wieluńskiego, Janusz Czyż, zeznał, że w podobny sposób został oszukany i wrocławska firma bezpodstawnie domaga się odniego ponad 2600 zł.
Świadkowie twierdzą, że w całym kraju jest co najmniej 25 firm poszkodowanych przez KRD BIG.