Łódzkie awanse i upadki roku 2016
Kto jest na fali wznoszącej, kogo fala przykrywa.
Hanna Zdanowska (PO), prezydent Łodzi spadek
Prezydent Łodzi ma duże poparcie wśród mieszkańców miasta i umie mobilizować swoich zwolenników. Ale stała się zakładnikiem prokuratorów i sejmowej większości PiS oraz Jarosława Kaczyńskiego. Jej polityczna przyszłość zależy już nie od niej i nie od jej wyborców, a od tego czy lub kiedy prokuratura przygotuje i złoży w sądzie akt oskarżenia oraz kiedy dostanie możliwość odpierania zarzutów przed sądem. A wyrok skazujący odebrałby jej możliwość startu. Druga sprawa, równie ważna, to ta, że gdyby doszło do zmian w ordynacji w sposób jaki chce to zrobić prezes PiS, Hanna Zdanowska nie będzie miała możliwości startu po trzecią kadencję, co może się okazać faktem jeszcze w tym roku. W łódzkiej PO już zaczęła się walka o namaszczenie przez nią następcy. Scenariusze pisane dla niej dziś to m.in. start do sejmiku i szansa na ewentualne wejście do zarządu województwa lub wiceprezydentura Łodzi, gdyby wygrał jej kandydat. Czyli wariant Miedwiediew-Putin po łódzku.
Jerzy Kropiwnicki, członek Rady Polityki Pieniężnej wzrost
Odwołany 7 lat temu w referendum prezydent Łodzi Jerzy Kropiwnicki, długo musiał czekać na satysfakcję. Nie dały mu jej wybory parlamentarne w 2015 roku. Bardzo wyraźnie przegrał pojedynek o miejsce w Senacie z kandydatem PO Ryszardem Bonisławskim. Bonisławski zdobył ponad 85 tysięcy głosów, Kropiwnicki ponad 55 tysięcy. Zwycięstwo PiS otworzyło jednak byłemu prezydentowi Łodzi inne drzwi. 13 stycznia ubiegłego roku Senat powołał Jerzego Kropiwnickiego na członka Rady Polityki Pieniężnej na sześcioletnią kadencję. Dostał wtedy 64 głosy, najwięcej spośród głosowanej tego dnia trójki nowych członków.
Początkowo zapowiadał, że w związku z nową funkcją ograniczy działalność publicystyczną, jednak tak się nie stało. Żywo komentuje na swoim blogu ważniejsze wydarzenia w Polsce i Łodzi, a jego opinie są czytane i słuchane. Chyba nie powiedział jeszcze ostatniego słowa.
Joanna Kopcińska, posłanka PiS wzrost
W ciągu roku awans z sejmiku do Sejmu, wybór do komisji śledczej mającej wyjaśnić aferę Amber Gold, a ostatnio wybór na prezesa okręgu łódzkiego PiS (Łódź, powiat łódzki wschodni i brzeziński). Oczywiście przy Janinie Goss, faktycznej szefowej łódzkiego PiS, funkcja prezesa okręgu jest nieco fasadowa, natomiast daje możliwość błyszczenia w mediach. Przed Joanną Kopcińską, niegdyś radną wrogiej PO, stoi też perspektywa kandydowania po raz drugi na prezydenta Łodzi w barwach PiS, choć w 2014 r. przegrała z Hanną Zdanowską, nie wchodząc nawet do drugiej tury. W PiS mówią jednak, że ma bardzo wysoki kredyt zaufania u prezesa Jarosława Kaczyńskiego i to jest orędownik nr 1 tej kandydatury, a eliminacja Zdanowskiej ten start jeszcze ułatwi. Nie znaczy to jednak, że wszyscy w PiS widzą w niej przyszłego prezydenta, choćby dlatego, że sprzeciwia się jej wicepremier Piotr Gliński. On stawia podobno na Marka Michalika, ewentualnie na posła Waldemara Budę.
Paweł Bliźniuk, szef regionu łódzkiego PO wzrost
Obok Wojciecha Rosickiego i Tomasza Piotrowskiego najbliższy doradca prezydent Łodzi. Nie jest oczywiście pierwszoplanowym politykiem PO, ale udało mu się zebrać większość w zarządzie regionu i to on, a nie Cezary Grabarczyk, wydawałoby się naturalny kandydat na szefa regionu, zastąpił na tym stanowisku Andrzeja Biernata. To zaś umożliwiło mu wejście do zarządu krajowego partii. Bliźniuk awansuje dzięki zaufaniu nie tylko Zdanowskiej, ale także Grzegorza Schetyny. Tyle że czas zaczyna dla niego mocno przyspieszać. To on miał być delfinem, którego namaścić miała Hanna Zdanowska po trzech kadencjach prezydentury, a on sam miał być wtedy posłem. Z posłowania póki co nic nie wyszło, a sytuacja drastycznie może ulec zmianie i delfina być może Zdanowska będzie musiała znaleźć jeszcze w tym roku. Podjazdowa wojna w PO już się zaczęła i póki co, to podobno nie Bliźniuk, a Rosicki jest bliżej namaszczenia w sytuacji, gdyby PiS zmieniło ordynację.
Krzysztof Maciaszczyk, prezes MAKiS spadek
Krzysztof Maciaszczyk, prezes Miejskiej Areny Kultury i Sportu, czyli spółki zarządzającej Atlas Areną, usłyszał zarzuty prokuratorskie i stanął przed Sądem Okręgowym w Łodzi. Śledczy zarzucają mu, że nielegalnie rozdawał bilety i wejściówki o łącznej kwocie 288 tys. zł, wyrządzając w ten sposób szkodę spółce, której prezesuje. Grozi mu od roku do 10 lat pozbawienia wolności. Krzysztof Maciaszczyk nie przyznaje się do winy, ale jego reputacja ucierpiała. Prezes przekonuje, że będzie bronił dobrego imienia przed sądem. Na razie nikt nie zamierza zwalniać Maciaszczyka z funkcji prezesa MAKiS, bo spółka notuje dobre wyniki. Rok 1016 był dla niej rekordowy. Odbyły się 122 wydarzenia, a Atlas Arenę odwiedziło 3,5 mln widzów. Ekwiwalent reklamowy przekroczył 56 mln zł. Maciaszczyk trzyma się na stanowisku, chociaż jest ostatnim prezesem spółki powołanym w 2010 roku, czyli za rządów pełniącego obowiązki prezydenta Łodzi Tomasza Sadzyńskiego.
Katarzyna Lubnauer, posłanka Nowoczesnej wzrost
Nie jest nowicjuszką w polityce, ale poza jedną kadencją w Radzie Miejskiej w latach 1998-2002, prawdziwą karierę Katarzyna Lubnauer robi dopiero dziś. Jest wiceprzewodniczącą Nowoczesnej, wiceszefową klubu, przewodniczącą partii w okręgu łódzkim, a od niedawna rzecznikiem partii. To zadanie dość karkołomne, ponieważ posłowie Nowoczesnej wraz ze swym liderem słyną z medialnych wtop, ale akurat Lubnauer zazwyczaj ich nie notuje, chyba że na minę wrzuci ją sam przewodniczący partii. Poza tym łodzianka, mimo iż w Sejmie debiutuje, w ciągu roku zbudowała pozycję najbardziej wyrazistej i kompetentnej posłanki opozycji. Ryszard Petru zapowiedział ostatnio w Łodzi, że Nowoczesna w Łodzi nie poprze PO przed pierwszą turą wyborów prezydenta miasta, a wystawi własnego kandydata. Trudno się spodziewać, że będzie to ktoś inny niż Katarzyna Lubnauer.
Marek Michalik, prezes ŁSSE wzrost
Łódzka Specjalna Strefa Ekonomiczna od lat uchodzi za spółkę samograj, bo firmy ciągle chcą w niej inwestować na preferencyjnych warunkach. Funkcja prezesa ŁSSE zawsze była obiektem westchnień, nie tylko z powodu najładniejszego gabinetu spośród łódzkich spółek komunalnych i pensji, która w tym roku wzrosła do 26,4 tys. zł miesięcznie. W ubiegłym roku posadę prezesa ŁSSE objął Marek Michalik. Porzucił dla niej pracę samorządową. Wcześniej był przewodniczącym klubu PiS w Radzie Miejskiej. Michalik w latach 90. był posłem, wiceministrem ochrony środowiska w rządzie Jerzego Buzka, a w latach 2003-2008 pełnił funkcję wiceprezydenta Łodzi u boku Jerzego Kropiwnickiego. W ostatnich latach pozycja Michalika nieco osłabła. W 2015 roku nie udało mu się dostać do Sejmu, bo dostał dopiero jedenasty numer na liście. Starał się o funkcję wojewody łódzkiego, ale bez powodzenia. W tej sytuacji objęcie funkcji prezesa ŁSSE trzeba traktować jak awans.
Romuald Bosakowski, były prezes ZWiK spadek
Starcie dwóch frakcji w łódzkiej Platformie Obywatelskiej okazało się ciosem w Romualda Bosakowskiego, który został odwołany z funkcji prezesa Zakładu Wodociągów i Kanalizacji. Romuald Bosakowski jest człowiekiem Cezarego Grabarczyka, którego frakcja przegrywa ze stronnikami Hanny Zdanowskiej. Uzasadnieniem odwołania Bosakowskiego była sytuacja finansowa spółki i spór zbiorowy związków zawodowych z zarządem ZWiK. Chociaż we wrześniu zostało zawarte porozumienie z sześcioma organizacjami związkowymi w sprawie podwyżek wynagrodzeń, to nie zostały rozstrzygnięte pozostałe kwestie sporne, z którymi ma poradzić sobie nowy zarząd. A nowego prezesa ciągle nie wyłoniono. W odpowiedzi na interpelację radnych PiS poinformowano, że właściciel spółki ZWiK (czyli prezydent Łodzi) zarekomendował radzie nadzorczej odwołanie prezesa ZWiK na podstawie oceny funkcjonowania spółki i zarządzania podległym personelem.
Cezary Grabarczyk, poseł PO spadek
Były dwukrotny minister dołuje po dojściu do władzy w PO Grzegorza Schetyny, nie znalazł też większości w zarządzie regionu łódzkiego partii, by walczyć o przejęcie dowództwa po Andrzeju Biernacie, wyleciał też z zarządu krajowego PO. Ale nie stoi na straconej pozycji, medialnie nawet korzysta. Otwarcie Dworca Fabrycznego było przypomnieniem jego zasług, a alarm w sprawie S-14 przycisnął rząd do podpisania umowy. Jest zresztą wielu takich, którzy uważają, że Grabarczyk jest znacznie skuteczniejszy jako poseł opozycji, niż wtedy, gdy decyzje zależą od jego obozu. W PO rozpoczęła się już rozgrywka o to, kogo PO wystawi na prezydenta Łodzi, gdyby nowa ordynacja spaliła Hannę Zdanowską. O ile padają nazwiska Wojciecha Rosickiego czy Pawła Bliźniuka, o tyle powiadają w PO, że jedynym, który mógłby te wybory wygrać byłby Grabarczyk. Tyle tylko, że to nie wszystkim w PO pasuje, bo Grabarczyk mógłby zmieść z pokładu ludzi Zdanowskiej.
Janina Goss, skarbnik PiS w Łodzi wzrost
Od czasu przejęcia władzy przez PiS, Janina Goss awansowała do rad nadzorczych Polskiej Grupy Energetycznej i Banku Ochrony Środowiska. Nie chodzi oczywiście o pieniądze, a o przypieczętowanie pozycji i pielęgnowanie wpływów Jarosława Kaczyńskiego. Bo pieniędzy Janina Goss ma na tyle dużo, że jednorazowo potrafiła pożyczyć prezesowi PiS 200 tys. zł. Nigdzie jednak nie znajdziemy jej oświadczenia majątkowego, bo choć jest politykiem, to nie startuje w żadnych wyborach, nie aspiruje do wysokich funkcji w partii. Jest tylko skarbnikiem PiS w Łodzi, ale formalnie, bo w rzeczywistości to ona pociąga niemal za wszystkie sznurki i zarządza partią. Rodzi to przeróżne konflikty, ale te rzadko wychodzą poza siedzibę PiS. Żelazna skarbnik niesłabnącym zaufaniem prezesa Kaczyńskiego cieszy się jeszcze od czasów Porozumienia Centrum, a w PiS niewiele się dzieje bez jej wiedzy.
Witold Skrzydlewski, przedsiębiorca wzrost
Ten biznesmen branży kwiaciarskiej i funeralnej prowadzi działalność w Łodzi porównywalną z Wielką Orkiestrą Świątecznej Pomocy Jerzego Owsiaka. Z tą tylko różnicą, że nie pomaga od święta, tylko na co dzień. O wielkim sercu prezesa Klubu Żużlowego Orzeł świadczy liczba podziękowań, które w formie dyplomów zajmują całą ścianę sali konferencyjnej w siedzibie firmy H. Skrzydlewska. Witold Skrzydlewski nie czeka, aż ktoś poprosi go o pomoc, sam angażuje się m.in. w organizację pogrzebów żołnierzy wyklętych. Ufundował też stroje dla 1000 młodzieżowych drużyn w całym województwie, organizuje igrzyska w postaci meczów żużlowych. Swym uporem doprowadził do rozpoczęcia budowy nowego toru dla łódzkiej drużyny i łódzkich kibiców. Liczył, że swoją społeczną działalnością zaskarbi sobie sympatię wyborców w wyborach parlamentarnych. Spotkał go srogi zawód, ale po krótkim czasie zniechęcenia Witold Skrzydlewski wrócił do akcji charytatywnych.
Krzysztof Kwiatkowski, prezes NIK spadek
Krzysztof Kwiatkowski swego czasu uważany był za najbardziej perspektywicznego prezesa Najwyższej Izby Kontroli. Takiego dla którego prezesura NIK będzie tylko trampoliną do jeszcze wyższych funkcji w państwie. Póki co jednak ta trampolina okazuje się raczej zapadnią. Kwiatkowski do końca kadencji w 2019 r. ma już bliżej niż dalej, ale jego wizerunek nieskazitelnego państwowca padł pod ciężarem postawionych mu przez prokuraturę zarzutów o przekroczenie uprawnień, a konkretnie o ustawianie konkursów. Nieskazitelny wizerunek padł tym bardziej, że CBA na trop ustawek trafiła podsłuchując rozmowy prezesa z Janem Burym (PSL), który z pewnością nie jest symbolem uczciwości. Prezes Kwiatkowski zaś mówi, że przed sądem bez problemu wybroni się z zarzutów. Póki co jednak cisza w temacie złożenia aktu oskarżenia przez prokuraturę w sądzie. A zarzuty postawione prezesowi odciskają piętno na wiarygodności NIK.