Łódzkie historie. Powrót Naczelnika
W uroczystości ponownego odsłonięcia pomnika Tadeusza Kościuszki w 1960 roku, wzięło udział 30 tys. łodzian.
Uczestnicy uroczystości zamarli na chwilę w zachwycie; postać bohaterskiego wodza Narodu patrzyła na nich z cokołu - pisał dziennikarz „Echa” w 1960 roku, relacjonując odsłonięcie pomnika Tadeusza Kościuszki na Placu Wolności w Łodzi.
Wśród oficjalnych gości na trybunie zasiedli m.in. I sekretarz Komitetu Łódzkiego PZPR Michalina Tatarkówna - Majkowska, przedstawiciele władz lokalnych, izby lekarskiej, palestry, duchowieństwa i policji. Wśród honorowych gości był także rzeźbiarz Mieczysław Lubelski, który zaprojektował i odtworzył w starym przedwojennym stylu pomnik Naczelnego Wodza Insurekcji, bohatera z Racławic. Pomnik, zniszczony przez Niemców przy pomocy ładunków wybuchowych i ciężkich młotów, po 30 latach ponownie stanął na Placu Wolności.
Prace nad nim trwały blisko 4 lata w pracowni artysty Mieczysława Lubelskiego, w dawnej fabryce pończoch w Łodzi. Nie wszystkim jednak pomnik się podobał, bo - jak mówili - powoduje ból kręgów szyjnych: chcąc zobaczyć Naczelnika, trzeba zadzierać głowę do góry - pisał reporter „Ilustrowanego Dziennika Narodowego”, który krytykował twórcę za brak ekspresji i mało polotu, nazywając pomnik najprzeraźliwszym kiczem.
Wkrótce na łamach tego pisma zamieszczono fotomontaż przedstawiający pomnik Kościuszki stojący w parku im. J. Poniatowskiego i wprowadzający w błąd mieszkańców Łodzi. Podczas projektowania pomnika ówczesny premier Józef Cyrankiewicz powiedział: „ma być taki, żeby był dobry, a wódz ma nie siedzieć na koniu”. W 1975 roku, w czasie wizyty w Polsce prezydenta USA Geralda Forda, Edward Gierek wręczył mu miniaturę łódzkiego pomnika z okazji 200-lecia Stanów Zjednoczonych. Pomnik Kościuszki, jest jednym z najbardziej znanych symboli Łodzi, jak warszawska Syrenka czy pomnik Mickiewicza w Krakowie. Dziś pod „Tadkiem” wciąż można spotkać parki randkowiczów, grupki deskorolkowców i turystów.