Łódzkie. Tragiczna seria wypadków motocyklowych
Niedawna czarna seria tragicznych wypadków z udziałem motocyklistów wstrząsnęła miłośnikami jednośladów. Niestety, pod tym względem zapowiada się czarny rok, który może przynieść rekordową liczbę śmiertelnych wypadków motocyklistów.
Dane policyjne są wielce niepokojące: o ile w 2018 i 2019 roku w wypadkach w Łódzkiem zginęło – odpowiednio – 21 i 22 motocyklistów, to w tym roku – mimo że do końca grudnia jeszcze daleko – śmierć poniosło aż 19 motocyklistów. Podobnie fatalna tendencja utrzymuje się w Łodzi, gdzie przed rokiem nie zginął żaden motocyklista, a w tym roku już trzech. Co się dzieje?
Policjanci z drogówki nie znajdują racjonalnego wytłumaczenia tego zjawiska. Sugerują jedynie, że wpływ mogą mieć kierowcy samochodów, którzy powodują tragiczne wypadki z udziałem motocyklistów, a także nadmierna prędkość szarżujących motocyklistów oraz fakt, że są one coraz modniejsze i coraz więcej pojawia się ich na drogach.
Ten ostatni argument nie do końca jest słuszny, ponieważ rosnąca liczba motocykli nie ma przełożenia na liczbę wypadków. I tak w 2018 roku w woj. łódzkim doszło do 245 wypadków z udziałem motocyklistów, przed rokiem do 235, a w tym roku do 144.
Jeśli chodzi o tego typu wypadki, to z jednej strony winę ponoszą kierowcy aut, którzy nie ustępują pierwszeństwa motocyklistom, a z drugiej sami motocykliści z powodu zbyt szybkiej jazdy – przyznaje Kamil Wnukowski z Wydziału Ruchu Drogowego KWP w Łodzi.
I wyjaśnia, że policja w Łódzkiem ma kilkanaście motocykli, z których kilka wyposażonych jest w wideorejestratory – niezbędne do skutecznej walki ze zbyt szybko, brawurowo ryzykownie jeżdżącymi motocyklistami.
A tych nie brakuje. Wśród nich są m.in. spragnieni adrenaliny motocykliści, którzy biorą udział w nielegalnych wyścigach w rejonie al. Ofiar Terroryzmu 11 Września i pobliskich – ul. Józefiaka i ul. Informatycznej, a także na ul. Aleksandrowskiej w Łodzi.
Policja nie wyklucza, że udział w takim wyścigu brała śmiertelna ofiara wypadku 19 września o godz. 20 na al. Ofiar Terroryzmu. W sprawie tej prowadzone jest śledztwo. Ze wstępnych ustaleń wynika, że 46-letni łodzianin kierujący yamahą pędząc z dużą prędkością uderzył w tył jadącego przed nim opla astry
- Na skutek uderzenia motocyklista przeleciał przez samochód, uderzył w bariery energochłonne i sunął po nich kilkadziesiąt metrów. Jego motocykl wpadł na pas rozdzielający jezdnie i uderzył w bariery. 46-latek z licznymi obrażeniami został przewieziony do szpitala, gdzie pomimo wysiłków lekarzy zmarł po kilku godzinach. Ustalono, że mężczyzna nie miał uprawnień do kierowania motocyklem. Kierująca oplem, która doznała szoku, była trzeźwa – informuje Jadwiga Czyż z Wydziału Ruchu Drogowego KMP w Łodzi.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień