Po ponad dwóch latach od wprowadzenia loterii spraw w sądach wciąż trudno o jednoznaczną ocenę systemu. Sprawy są dzielone w zależności od liczby tomów. Zdaniem sędziów to subiektywnie pojmowana sprawiedliwość.
System został wprowadzony z początkiem 2018 roku. „Losowy przydział spraw sędziom ma chronić przed nadużyciami i dawać pewność, że sprawa nie została przydzielona sędziemu umyślnie wybranemu do danej sprawy.” - informowało Ministerstwo Sprawiedliwości kierowane przez Zbigniewa Ziobrę. Intencją było też wprowadzenie równomiernego „obłożenia” sędziów sprawami.
- System generuje losowe przydzielanie, nie według kolejności wpływów i dzieli na kategorie według liczby tomów. Przy czym nie jest powiedziane, że sprawa mająca więcej tomów jest bardziej skomplikowana od tej o mniejszej objętości akt. To subiektywna sprawa, czy taki sposób przydzielania spraw jest właściwy. Ministerstwo zapewniano, że system sprawdzi się dopiero w dłuższym czasie funkcjonowania - mówi sędzia Krzysztof Dadełło, rzecznik prasowy Sądu Okręgowego w Bydgoszczy.
Do resortu spływają sprawozdania dotyczące działania systemu. Dotarliśmy do takiego dokumentu z 24 października 2018 roku, podpisanego przez sędziego Wojciecha Andruszkiewicza z Sądu Apelacyjnego w Gdańsku, który wizytował II wydział karny Sądu Okręgowego w Toruniu. Zawiera uwagę, że system nie rozróżnia spraw aresztowych od niearesztowych, a wnioski o wydanie decyzji w sprawie środka zapobiegawczego powinny być rozpoznawane priorytetowo: "Przy przydzielaniu spraw aresztowych do jednego referatu wymagało to od sędziego podejmowania dodatkowych czynności w trybie pilnym, a przede wszystkich wyznaczania w tych sprawach terminów rozpraw w pierwszej kolejności".
Sprawa sprawie nierówna
- Odnośnie spraw, które trafiają do sądu z aktem oskarżenia, system nie odróżnia, czy dana sprawa jest aresztowa, czy nie aresztowa - nie ma wyodrębnionej takiej kategorii. Inaczej rzecz wygląda, jeśli mamy sprawy tzw. Kp, czyli takie, w których sąd podejmuje czynności w postępowaniu przygotowawczym, np. przedłuża tymczasowe aresztowanie, zwalnia z tajemnicy bankowej, lekarskiej, rozpoznaje zażalenia na postanowienia prokuratora - tu system wyodrębnia kategorie spraw o przedłużenie tymczasowego aresztowania - mówi sędzia Justyna Kujaczyńska-Gajdamowicz. - Z kolei odnośnie spraw w instancji odwoławczej, czyli tych, które przychodzą z apelacjami, które są rejestrowane w repertorium "Ka", w których również nie ma wyodrębnionej kategorii spraw, w których jest stosowane tymczasowe aresztowanie. Również w sprawach "Kz", zażaleniach na postanowienia sądów rejonowych, nie ma wyodrębnionej kategorii spraw dotyczących tymczasowego aresztowania.
Sędziowie zwracają uwagę na fakt, że algorytm losowania jest nieznany.
- W obecnym systemie, w przeciwieństwie do tego, który obowiązywał wcześniej, nie da się sprawdzić historii zmian w przydzielaniu spraw sędziom. Jak dotąd mimo prób i wniosków organizacji pozarządowych, Ministerstwo Sprawiedliwości nie ujawniło kodu mającego odpowiadać za losowość w przydzielaniu spraw – zauważa sędzia Jakub Kościerzyński ze Stowarzyszenia Sędziów Polskich "Iustitia".
- Tak naprawdę zatem nie mamy gwarancji, że sprawy są przydzielane poszczególnym sędziom sprawiedliwie i w sposób absolutnie przypadkowy. Natomiast funkcjonowanie systemu SLPS w praktyce ujawniło istotne różnice w obciążeniu sędziów wpływem spraw. Takie przypadki były zgłaszane przez sędziów w całej Polsce - dodaje sędzia.
Jakub Kościerzyński podkreśla, że sprawy losowano sędziom już wcześniej, przed wprowadzeniem rozwiązania w formie elektronicznej: - Wszystkie założenia, które legły u podstaw wprowadzenia tego rozwiązania, są błędne. Po pierwsze wcześniej też sprawy były przydzielane losowo. Wiem to, bo sam jako przewodniczący w dwóch wydziałach sądu prowadziłem listy alfabetyczne sędziów, na podstawie których przydzielałem im sprawy. Istniała lista alfabetyczna sędziów i na jej podstawie, w oparciu o kolejne numery porządkowe, przydzielane były sprawy sędziom - mówi sędzia Jakub Kościerzyński. - Były one już zarejestrowane, więc nie miałem możliwości przydzielania ich inaczej, aniżeli w kolejności wpływania, czyli de facto po prostu losowo. Jeżeli jakiś sędzia dostał sprawę, w której chodzi, np. o osobę mu bliską, to składał wniosek o wyłączenie go od rozpoznania tej sprawy i jeżeli wniosek ten został uwzględniony, to sprawa była losowo przydzielana kolejnemu sędziemu na liście.
Czytaj więcej w dalszej części artykułu.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień