Lotnisko w Łodzi może obsługiwać najwięcej pasażerów w Polsce
Rozmowa z prof. Remigiuszem Kozłowskim z Katedry Logistyki UŁ o wyjątkowości Portu Lotniczego Łódź i jego potencjale
Jakie rozwiązania logistyczne mają największe znaczenie dla pasażerów łódzkiego lotniska?
W Łodzi specjaliści od logistyki zaczęli pojawiać się kilkanaście lat temu, co w pewnym sensie wymusił rozwój firm. Ilość mitów zbudowanych na niewiedzy dotyczących naszego regionu jest olbrzymia. To powoduje, że pewne rozwiązania logistyczne są niedoceniane. Problem z Portem Lotniczym Łódź polega na brakach w infrastrukturze. Próbuję różnymi kanałami rozpropagować fachową wiedzę dotyczącą tej kwestii. Kluczowe jest, aby spojrzeć na to od strony - jak to określa się w logistyce - obszaru zbierania pasażerów. Pomaga to określić potencjalną liczbę klientów.
Gdziekolwiek pojawię się na konferencji, na której są logistycy, to spotykam się z uszczypliwościami na temat łódzkiego ośrodka. Bo mając lotnisko tak idealnie zlokalizowane, któremu od strony technicznej niczego nie brakuje (pas odpowiedniej długości, jedna z najnowocześniejszych wież w Polsce, systemy bezpieczeństwa spełniające normy europejskie, a zespół lotniska jest duży, co jest bardzo rozwojowym podejściem), coś tu jednak nie funkcjonuje właściwie.
Czego zatem brakuje?
Właśnie tych aspektów związanych z infrastrukturą, która ma doprowadzić pasażerów na lotnisko. To budzi powszechny zdziwienie i rozbawienie wśród przedstawicieli innych miast - że budując drogi ekspresowe, które są kluczowe dla dobrego funkcjonowania lotniska, po prostu... pominięto lotnisko. Idealnie skomunikowany port lotniczy z miastem jest w Warszawie, Gdańsku, Wrocławiu, Krakowie czy Katowicach. A mam wrażenie, że w Łodzi nawet niektórzy mieszkańcy nie wiedzą tak do końca, gdzie jest ten Lublinek.
Wspólnie z innymi logistykami przygotowałem opracowanie, które pokazuje jak oddanie poszczególnych dróg w Łodzi i regionie wpłynęło na wyniki korzystania z lotniska w Łodzi i na Okęciu (jako nasz główny oponent w pozyskiwaniu pasażerów). Z tych danych można wyraźnie wyczytać, że o ile oddanie do użytku trasy S8 zwiększyło liczby na korzyść łódzkiego lotniska, to np. Trasa Górna już nie, ponieważ zwiększa ona obszar zbierania pasażerów dla Okęcia.
Co w takim razie musi się wydarzyć, aby ta korelacja między miastem a lotniskiem była trwała?
Priorytetem jest dokończenie drogi ekspresowej S14. Oczekiwanie na rozpoczęcie budowy tego odcinka trwa już od wielu lat. Łódź jest jedynym ośrodkiem w Polsce i chyba w Europie, gdzie nie ma węzła drogowego przy lotnisku. Z punktu widzenia logistyki jesteśmy „w polu”. Co ciekawe, miasto od dawna miało plany zbudowania dróg dojazdowych do portu lotniczego. Dotarłem do takich planów z lat 70.
Chodzi o przedłużenie trzech ulic: Popiełuszki, która nagle kończy się na ulicy Maratońskiej (brakuje tu odcinka długości 1,7 km), Waltera-Janke, która urywa się przy ulicy Obywatelskiej (odcinek 1,1 km) i Prądzyńskiego - tak, żeby można było skomunikować ją z ulicą Pabianicką (jest to odcinek o długości 1,1 km). Na tym ostatnim skrzyżowaniu powinien odbywać się ruch wielopoziomowy bezkolizyjny. Tak naprawdę taki węzeł drogowy przy lotnisku jesteśmy w stanie wybudować w ciągu roku, może dwóch lat. Dla miasta powinien to być priorytet.
Do jakich jeszcze wniosków doszedł Pan publikując wspomniany już projekt?
Przyjęliśmy dwie godziny jako czas dla obszaru zbierania pasażerów. Okazuje się, że przy takich założeniach, w naszym obszarze zbierania pasażerów mamy Warszawę, Aglomerację Śląską, Wrocław, Poznań, Bydgoszcz, Toruń i Kielce. To daje około 16,5 mln potencjalnych pasażerów. Jeśli w całości zostanie zbudowana droga S14, to okazuje się, że lotnisko w Łodzi ma najlepsze warunki do zbierania pasażerów w Polsce. Ponadto, gdyby planowany tunel pod Łodzią został wybudowany, to połączenia kolejowe również mogłyby przyczynić się do poprawy tych wyników, a chętnych do korzystania z linii lotniczych byłoby jeszcze więcej.
Już teraz nasz port lotniczy ma duży potencjał. Jakie jeszcze czynniki przemawiają na jego korzyść?
Nasze lotnisko ma także szereg pozytywnych warunków naturalnych. Weźmy tu choćby kierunek wiania wiatru. U nas wiatr w ponad 90 proc. wieje z zachodu. Mamy więc idealne warunki do startu. Nie trzeba budować pasów skrzyżowanych do siebie, jak to jest na Okęciu. To, czego brakuje, to - jak już wspomniałem - połączenie lotniska z jego pasażerami-klientami. A drogi są, tyle że nie są zbudowane do końca.
Co robią władze Portu Lotniczego Łodź, żeby skutecznie zrywać z tą krzywdzącą etykietą lotniska bez dróg dojazdowych?
To, z czego ostatnio nasze lotnisko zasłynęło, to kampanie reklamowe, m.in. te z wykorzystaniem Stajni Jednorożców, które zostały bardzo dobrze przyjęte. Zwrócono mi na to uwagę na Śląsku podczas jednej z konferencji poświęconych telematyce. Władze lotniska prężnie przyciągają firmy, które zajmują się turystyką, zwłaszcza tą wakacyjną. Ponadto lotnisko organizuje wystąpienia na konferencjach, jak choćby podczas Europejskiego Forum Gospodarczego, gdzie przygotowało jeden z paneli. Poza tym nasze lotnisko zmierza w kierunku przygotowywania usług okołolotniskowych.
A jak odpowiedzieć na częste zarzuty i głosy krytyki typu „A po co w ogóle lotnisko w Łodzi? Przecież można latać z Warszawy”?
W tej chwili przy aktualnym modelu prowadzeniu biznesu w Europie i w ogóle na świecie brak lotniska oznacza brak siedzib firm i ich zaplecza biurowego na danym terenie. Walka o lotnisko to jednocześnie walka o firmy i klientów tych firm. Jeśli Łódź ma ambicję, żeby być regionem atrakcyjnym i liczącym się w kraju i za granicą, to musi przyciągać wysokopłatne miejsca pracy. Obok węzłów drogowych musi dobrze funkcjonować węzeł kolejowy, a także lotniczy - to już światowa tendencja.