Ludzie, zejdźcie z drogi, bo kolumna jedzie - wypadki rządowych limuzyn
Wicepremier Beata Szydło wyszła bez szwanku z kolizji samochodu z rządowej kolumny. To kolejny punkt na liście sukcesów rządowych i prezydenckich kolumn, które brały udział w wypadkach i kolizjach w ostatnich trzech latach. Tak, sukcesów. Przecież do tej pory nikt nie zginął.
Dziękuję za troskę, wszystko ok. Była drobna stłuczka, nikomu nic się nie stało. Rozbite lampy i zderzaki. Uważajcie na drogach, bo deszcz i ślisko” – zaapelowała pogodnie na Twitterze wicepremier Beata Szydło. W czwartek na Śląsku wóz z jej konwoju nie wyhamował na czas i uderzył w cywilny samochód.
Bardzo się cieszymy, pani premier, będziemy uważać, pamiętając, żeby do deszczu, śliskiej jezdni dołożyć trzeci czynnik klimatyczny – rządowe kolumny. Sorry, taki mamy klimat.
Apel pani wicepremier warto wziąć sobie do serca. Mamy bowiem do czynienia z praktykiem, a nie przemądrzały ekspertem z telewizyjnego studia, który porządnej kolizji nie powąchał. Rządowe i prezydenckie kolumny lokują się w czołówce empirycznych badań nad bezpieczeństwem ruchu drogowego. Trzeba przyznać, że nikogo nie zmuszają, sami wszystko testują. Fakt, że na żywym ciele swoim i społeczeństwa, ale jednak. Trochę w myśl zasady, im więcej potu na ćwiczeniach, tym mniej krwi w boju. Oby.
Przypomnijmy pokrótce: 4 marca 2016, autostrada koło Opola – pęka opona w prezydenckiej limuzynie, auto wpada w poślizg, prezydent uchodzi z życiem, 26 stycznia 2017, okolice Torunia – kolizja z udziałem samochodu wiozącego szefa MON Antoniego Macierewicza, 10 lutego 2017, Oświęcim – wypadek kolumny rządowej z premier Beatą Szydło, premier ląduje w szpitalu. Do tego trzeba dołożyć kolizje z udziałem wiceszefa MON Bartosza Kownackiego (marzec 2017), a w tym roku dwa zdarzenia z udziałem kolumny prezydenta oraz wspomnianą drobną stłuczkę pani wicepremier. Może coś mi umknęło, ale – jak to mówią – co się odwlecze, to nie uciecze.
To nie jest jakiś zbiorowy akt oskarżenia wobec służb odpowiedzialnych za transport VIP, bo wiadomo jak to bywa na drodze – nie sposób wszystkiego przewidzieć. Ktoś wtargnie na pasy, ktoś wymusi pierwszeństwo. Ale ta lista robi wrażenie. Zbyt duże, niestety.