Ludziom już nie wystarcza budowanie mostów [rozmowa]
Rozmowa z prof. Rafałem Chwedorukiem z Uniwersytetu Warszawskiego o końcu politycznych wakacji.
- Wakacje polityczne przerwała bomba reprywatyzacyjna w Warszawie. W sztabach głównych partii trwa uzgadnianie strategii...
- Można odnieść wrażenie, że po realizacji 500+ i po obniżeniu wieku emerytalnego posłowie PiS mogliby nie forsować żadnych kolejnych ustaw, a pierwsze miejsce w wyborach i tak będą mieli gwarantowane. To jest mechanizm, który sprawdził się na Węgrzech i na Słowacji, gdzie partie o podobnym antyestabliszmentowych hasłach (oskarżane przez przeciwników o populizm), realizując część socjalnych obietnic wyborczych, wygrywają któreś wybory z rzędu. To nie oznacza oczywiście, że możliwości ekspansji PiS są nieograniczone. Natomiast sam fakt realizacji obietnic wyborczych, zapowiedzi polityki społecznej i retoryka antykeynesowska wpisują się w oczekiwania zwłaszcza wyborców w starszym wieku i to niekoniecznie tych, którzy są zwolennikami konserwatywnej prawicy. Chodzi o poczucie, że polityka coś jeszcze może, że jest w stanie zmienić ludzkie życie i pomóc obywatelom.
- Prawo i Sprawiedliwość może już spokojnie odcinać kupony?
- Sądzę, że w tej chwili PiS będzie obudowywało socjalnie reformy polityczne. Po 500+ i obniżeniu wieku emerytalnego rozegra sprawę gimnazjów, bo tu również większość społeczeństwa akceptuje pomysły PiS. Będą też próby „odbudowy” reform wymiaru sprawiedliwości. Chodzi o znaczącą grupę społeczną, której większość będzie sceptyczna wobec zmian wprowadzonych przez PiS. Ciekawi mnie, czy uda się PiS-owi uniknąć drobnych wpadek - nieodpowiedzialnych wypowiedzi pomniejszych polityków i bezsensownych konfliktów z drobnymi grupami, czego przykładem była sprawa ruchu przygranicznego. Ten konflikt nie zmienia sondaży w skali kraju, ale umacnia silny przecież na tych terenach PSL. Fatalnie rozegrana została wizyta Andrzeja Dudy w Kijowie. Widok osamotnionego prezydenta RP w towarzystwie prezydenta Poroszenki jest ewidentnym dyplomatycznym potknięciem. Część wyborców PiS na pewno zapamięta Dudzie tę wizytę.
Wideo: Rafał Chwedoruk: Kaczyński znalazł dla siebie komfortową pozycję
źródło: Agencja Informacyjna Polska Press
- Co może opozycja?
- Pozycja PiS jest wzmocniona kryzysem w szeregach opozycji. Symbolem PO i polskiego liberalizmu XXI wieku, już mniej zachłannego niż ten z lat 90. było hasło „nie róbmy polityki, budujmy mosty”. Ten wzorzec przestał działać. Ludzie znowu zaczęli oczekiwać od władz publicznych czegoś więcej niż mostów, a PiS poszedł do wyborów m.in. z hasłem przywrócenia polityki. Co ciekawe, kryzys opozycji nie jest kryzysem sondażowym (jeśli podliczymy głosy PO i Nowoczesnej, to jest to dobry wynik), ale programowym. Przekaz typowo liberalny jest atrakcyjny dla maksymalnie kilkunastu procent wyborców. Grzegorz Schetyna wychodzi więc z założenia, że skoro polska polityka przesunęła się ku biegunowi socjalnemu i konserwatywnemu, to opozycja również powinna się przesunąć w tym kierunku. Ten dylemat opozycji do dziś nie został rozstrzygnięty.
- A KOD? Przestał być użyteczny?
- To kolejny przyczynek, dla którego PiS może czuć się komfortowo. Partie opozycyjne zostały wmanewrowane w walkę o Trybunał przez część liberalnych elit opiniotwórczych. Mówię „wmanewrowane”, bo jest to spór dla większości Polaków drugorzędny, nie do końca czytelny, a do tego, gdy dojdziemy do jego dna, znajdziemy winę dwóch stron. W wymiarze taktycznym opozycja straciła bardzo ważny czas i nie dała czytelnej odpowiedzi na 500+. Nie pierwszy raz zresztą, bo przez pierwsze miesiące nowego Sejmu PO traciła czas na usilne trzymanie się władzy stronników Tuska. A powinna zareagować natychmiastową zmianą lidera i nowym programem. Znamienne , że PO przestała spadać w sondażach, gdy Schetyna ugruntował swoje przywództwo. Nadal mamy konflikt Nowoczesna, PO, KOD. Jest to spór o to, wokół jakiej siły będzie budowana koalicja i jaki charakter będzie miał program. Nowoczesna, która miała szansę przejąć schedę po PO nie udźwignęła ciężaru odpowiedzialności. Partia Petru odczuje to jeszcze bardziej po wyborach samorządowych, bo w samorządach PO nadal jest potęgą.