Lukstorpedą jechałem na wschód we wrześniu 1939 roku
Mały kalendarzyk w jasnobrązowej okładce skrywa niejedną myśl nastoletniego Andrzeja i dziesiątki jego rysunków. Na jednym z nich lukstorpeda, duma przedwojennej polskiej kolei, która w 1936 roku trasę z Krakowa do Zakopanego pokonywała w rekordowym czasie, niespełna 140 minut.
Już wtedy miałem smykałkę do rysunku - śmieje się Andrzej Hamada, znany opolski architekt, znawca i miłośnik historii Opola, i pokazuje na jednej z kartek kieszonkowego kalendarza ołówkowy szkic pojazdu szynowego z jednakowym przodem i tyłem, w kształcie kabin dawnych samochodów ciężarowych, napędzany paliwem. Dziś nazwalibyśmy go szynobusem.
To lukstorpeda, szczyt osiągnięć technicznych przedwojennych polskich kolei. Pociąg, który w 1936 r. osiągnął rekordową prędkość, pokonując trasę z Krakowa do Zakopanego w niecałe 2,5 godziny. Stworzone na bazie austriackich torped polskie wagony spalinowe jeździły w latach 30. z prędkością nawet 115 kilometrów na godzinę. Produkowane były w Chrzanowie, a do czasu wybuchu II wojny światowej powstało ich kilka.
Jedną z nich w pierwszych dniach września 1939 roku rodzina Hamadów uciekała z Krakowa na wschód przed zbliżającymi się Niemcami.
- Z czasów nastoletnich zachował się kalendarzyk, w którym pan Andrzej spisywał swoje wrażenia, w tym z ucieczki lukstorpedą.
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień