Łzy podczas Misterium Męki Pańskiej. Aktorzy przeżywają swoje role i mękę Chrystusa
Ludzie widzą w nim Jezusa. Jak niesie krzyż. Jak na nim umiera. To nie Robert Nowak - Twardowski tylko Jezus. Mimo że włosy ma krótsze, widzą w nim Syna Bożego. Na szczęście trwa to tylko tyle, ile Misterium Męki Pańskiej w kościele pod wezwaniem św. Judy Tadeusza w Rzeszowie.
Są jednak wyjątki, niektórzy pamiętają go z roli Jezusa dłużej niż kilka godzin. - Byliśmy kiedyś z żoną na koncercie „Jednego Serca Jednego Ducha”. Ja na chwilę gdzieś poszedłem, a do żony podbiegła jakaś dziewczynka i zapytała: gdzie jest Jezus? Żona zaskoczona pytaniem, odpowiedziała, że tutaj wszędzie, razem z nami - Robert zatacza ręką koło, jak pewnie zrobiła to jego żona.
- Bo żona nie wiedziała, o co tej dziewczynce chodzi. Okazało się, że ona widziała mnie w roli Jezusa i pytała o mnie - śmieje się Robert, a razem z nim Adrian Lew, który grał m.in. diabła i Judasza, Grażyna Skawina, która w tym roku grała w Misterium kobietę z ludu i płaczkę, Wojciech Marut, który wcielał się w apostoła i trybuna i Dorota Rząsa, dyrektor Szkoły Podstawowej nr 16 w Rzeszowie, scenarzysta i reżyser Misterium.
W dalszej części przeczytasz:
- jak Robert komentuje swoj wygląd fizyczny w kontekście roli odtwórcy Chrystusa
- o rozważaniach Grażyny na tema Judasza
- czym jest Misterium dla Doroty Rząsy
Jeżeli chcesz przeczytać ten artykuł, wykup dostęp.
-
Prenumerata cyfrowa
Czytaj ten i wszystkie artykuły w ramach prenumeraty już od 3,69 zł dziennie.
już od
3,69 ZŁ /dzień