Najmłodszy burmistrz w Lubuskiem Mateusz Feder: - Kocham swoją pracę!
Burmistrz Strzelec Krajeńskich Mateusz Feder na spotkanie z dziennikarzem przejeżdża spóźniony o półtora minuty. A przyjeżdża... rowerem. - To pod publiczkę, czy rower jest na co dzień? - pytam od razu.
- Na co dzień. Mam służbowego busa, jednak szybciej miasto objadę na dwóch kołach. Byłem właśnie sprawdzić, jak idzie remont chodnika - tłumaczy spóźnienie i odstawia rower na stojak przed urzędem.
Chłopak stąd
W ten sposób Feder „kupuje” sympatię ludzi. - Jest młody i jest stąd. Widać go na ulicach, na imprezach dla mieszkańców. I naprawdę jeździ rowerem - mówi nam młoda kobieta z dzieckiem, którą spotykamy koło urzędu. Starsza pani sprzed Biedronki: - Ma działkę nieopodal mojej. Warzyw dogląda.
Feder ma 29 lat. To syn zmarłego tragicznie Tadeusza Federa, kiedyś też burmistrza. Nie unika spacerów, imprez, pikników. W czasie meczów polskiej reprezentacji kibicował z innymi mieszkańcami na rynku. Z tą działką to też nie ściema. Burmistrz przyznaje, że zajmuje się ogrodem i hoduje warzywa. - To mnie relaksuje. Łapię tam dystans i przestaję myśleć o problemach. Pozdrawiam przy okazji sąsiadów działkowiczów - śmieje się. Na swoim facebookowym profilu ma zdjęcie grządek. I dopisek: „Chcemy deszczu - mówią zgodnie pomidory i papryki, które dziś wsadziłem na działce. Jak myślicie - będą wysłuchanie?”. Pod tym 40 komentarzy i 220 polubień („lajków” od angielskiego I like - to lubię”).
Na Dzień Dziecka przebrał się za Meksykanina. Zdjęcie dostało ponad 500 „lajków”
Zamieszcza też zdjęcia z młodym aktorem ze Strzelec, który wygrał casting na Małego Księcia w gorzowskim teatrze (340 polubień). Na kolejnej fotografii Feder pozuje w meksykańskim kapeluszu - bo zrobił dzieciakom niespodziankę i w takim stroju odwiedził je w szkole Dniu Dziecka (ponad 500 polubień). Burmistrz „zagrał” też w filmie, jaki strzeleccy uczniowie kręcili na Pokażcie klasę - konkurs „GL”.
- Normalnie jak Biedroń - komentuję, porównując Federa do prezydenta Słupska Roberta Biedronia, zdeklarowanego homoseksualisty, który słynie z otwartości na ludzi i aktywności w internecie.
- Ale taki Biedroń z żoną - podkreśla Feder.
Tak, z żoną. Bo Feder nie kryje swoich dość konserwatywnych poglądów, w których Bóg, Honor i Ojczyzna nie są frazesami. Jego kwietniowy ślub z Karoliną Sobierajczyk był w mieście wielkim wydarzeniem. Ludzie spontanicznie przyszli przed kościół z kwiatami. Przy okazji wyszła kolejna „zwykłość” burmistrza: wziął z młodą małżonką kredyt - jak rówieśnicy. I kupili mieszkanie. W Strzelcach, oczywiście.
Poczekajmy kadencję
Doświadczony samorządowiec Wiesław Sawicki u Federa starszego był wiceburmistrzem. Po jego śmierci Sawicki został burmistrzem. Z Federem młodszym o stanowisko burmistrza rywalizował. W czasie kampanii wypominał mu m.in. brak doświadczenia. O programie młodszego kolegi mówił w radiu: „Chęci to nie wszystko, ładnie można mówić, ale liczy się działanie”. Przed drugą turą Sawicki tłumaczył, że „zajął się pracą, a nie wizerunkiem”, też dając w ten sposób prztyczka Federowi.
Jak dziś ocenia swojego następcę? Jego rządy? Styl? - Nie oceniam. Życzę mu jak najlepiej i żeby wykonał, co obiecał. Z dokładnymi analizami poczekajmy do końca kadencji. Wtedy będzie czas na rozliczenia - odpowiada dziś dyplomatycznie Sawicki.
Mniej dyplomatyczny jest wąsaty jegomość w niebieskiej koszuli z reklamówką Media Markt w dłoni. Rozmawiamy w parku przy wjeździe do Strzelec od strony Gorzowa. To jedyny mieszkaniec, który powiedział nam o Federze coś na minus, a zaczepiliśmy na mieście we wtorek 12 osób. - Jak dla mnie nic się nie zmieniło. Pracy jak nie było, tak nie ma. Nowych firm - nie ma. Pewnie, ładniej jest przy kolegiacie, mamy asfalt zamiast bruku na Gorzowskiej. I co więcej... Chyba nic - mówi po namyśle.
Sam Feder pytany o swoje trzy bóle głowy wymienia właśnie problemy z pozyskaniem inwestora, niezagospodarowaną strefę ekonomiczną i brak nowych miejsc pracy. - Wiem, że to dla ludzi najważniejsze. Dla mnie też - zapewnia. Ale z drugiej strony budowa dojazdu do strefy kosztowałaby 8 mln zł, czyli... dwuletnie wydatki na wszystkie inwestycje!
Pytamy więc, co się jak dotąd udało. Burmistrz wymienia: przyspieszyła kwestia obwodnicy (powstaje dokumentacja), jest asfalt na ul. Gorzowskiej, odnowiony skwer przy kościele i... zaufanie ludzi. - Czuję się dzięki temu pewniej. Dziękuję - mówi o mieszkańcach Feder. I zaraz podkreśla, że minusy bierze na klatę, ale plusy trzeba rozdzielić między wszystkich urzędników: - Bez dobrego zespołu żaden burmistrz nic nie zdziała.
Ma nosa do ludzi
Marek Surmacz, ważny działacz PiS z Gorzowa, a dziś szef Ochotniczych Hufców Pracy, zastrzega, że zna Federa z trzech kontaktów służbowych. Jednak wrażenie zrobił na nim dobre. - Młody, sympatyczny, konkretny, otwarty - wylicza zalety burmistrza Surmacz, który raczej nie słynie z rozdawania pochwał. Panowie tak się dogadali, że w Strzelcach powstanie nowoczesne centrum szkolenia i wychowania OHP, warte kilka milionów zł. - Zaczynamy jeszcze w tym roku. To też efekt klimatu w gminie - mówi Surmacz. I na koniec dodaje, że Feder trafnie dobiera współpracowników. Co ma wielkie znaczenie.
A co o burmistrzu sądzą radni? - Daliśmy mu właśnie jednogłośnie absolutorium, więc zdanie mamy dobre - mówi radny Jan Sagan. Sam wystawiłby Federowi piątkę. - Na zachętę. Rozpędza się, stara. Daje radę - mówi krótko Sagan.
Dwa razy najlepszy
Najmłodszy w stawce
- W pierwszej turze wyborów na burmistrza brało udział czterech kandydatów. Mateusz Feder zdobył wówczas 2.230 głosów - najwięcej. Drugi był Wiesław Sawicki (1.536), trzeci Andrzej Bajko (1.497), a czwarty Bogusław Kierus (1.171).
- W drugiej turze M. Feder dostał 3.187 głosów, a Sawicki zdobył 2.017 głosów.
Był urzędnikiem i radnym
- Mateusz Feder ukończył socjologię i politologię na Uniwersytecie Szczecińskim. Od 2009 do 2012 r. współpracował z „Gazetą Lubuską”. Pracował w Miejsko-Gminnym Ośrodku Pomocy Społecznej. - Poznałem problemy mieszkańców od podszewki - podkreśla.
- Do dziś została mu otwartość na ludzi. - Spotykam się z nimi, rozmawiam, żona się śmieje, że tylko tym żyję - mówi Mateusz Feder. I dodaje: - Ja po prostu kocham tę pracę i moją gminę.
Jest sporo do roboty
- Mieszkańcem Strzelec i byłym radnym miasta jest także wojewoda z PiS Władysław Dajczak. Ostrożnie mówi o młodym wieku burmistrza. - Nadrabia jednak wielkim zaangażowaniem. Żyje gminą. To dobrze - docenia Dajczak wojewoda i Dajczak mieszkaniec w jednej osobie. I dodaje: - Gminie najbardziej potrzeba inwestorów i miejsc pracy. Ma więc burmistrz co robić.